*życie nie jest takie piękne cz2 #7*

~POV Lucy~

Gdy się obudziłam poczułam że na kimś leże podniusłam i po imieniu oczom ukazał się różowo włosy natsu zarumieniłam się lekko i wzdrygłam od jego ciepłych rąk które oplatały moją talie, przez co natsu powoli otworzył oczy i spojrzał na mnie z troską? 

-C...Cześć -dałam mu buziaka w policzek na co się wzdrygł a mbie przeszły przyjemne ciarki.

-Cześć skarbie....... Może mi powiesz co się stało z twoją kostką. Powiedział poważnie patrząc raz na nią to raz na mnie, myślałam że się zagoi do jego przyjacia widocznie jest gorzej niż myślałam.

-Noooooo......miałam mały wypadek........doniczka........z parapetu koło którego przechodziłam spadła mi na noge........i wiesz była dosyć duża.  Jaka ja głupia mam nadzieję że uwierzy nie chce by się martwił.

-I myślisz że ja w to uwierze?..... To z kąd masz ten siniak na brzuchu hmm?. Podniusł jedną brew do góry.

-no... No bo jak..... Wracałam to się..... Potknełam i uderzyłam się o kamień.... Brzucbem. Nie lubię kłamać ale wiem że on się nie nabierze.

-to z kąd zapach lissany na tobie,  naprawdę skarbie nie musisz zmyślać wiem co się stało. Obioł mnie jeszcze czulej - czemu mi nie powiesz prawdy... Że lissana ci to zrobiła.  Wymawaiał to imię z jadem w głosie,  aż tak jej nie znosi?

-bo... Bo. Wtuliłam się w jego kladke piersiową - boje się.... Jeśli ona znowu coś mi zrobi. Zaczełam płakać,  ból z kostki promienieje na cała nogę.

- skarbie nie płacz proszę. Mówił to z taką troską i głaskał mnie po plecach przez co wtuliłam się jeszcze bardziej.
Podniusł mój podbródek i delikatnie pocałował, co oczywiście odwzajemniłam bardzo mi tego brakowało.

Preprzaszm taki krudki  i dlatego że nie było mnie długo ale ostatnio nie mam weny do pisania tej książki, ale mam pomysł no trzecią też z nalu

Pozdrowionka 😘😘

302 słowa.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top