Rozdział 20 Tylko ta chwila ma sens

Tytuł rozdziału został zaporzyczony ze słów piosenki "Małe Skrzydła" ,której autorka słuchała zaczynając rozdział XD

Do końca książki zostało ok. 10 rozdziałòw.

Po kilku dniowej przerwie po napisaniu tej książki najprawdopodobniej znaczne pisać Akashi Seijuro x OC.
A jeszcze potem Lawless x Licht (LawLicht) z anime Servamp.
Mam w planach ,żeby obie wyżej wymienione, skończyć do końca tych wakacji.

Nie przedłużając ,wracamy do naszych kochanych Alice i Levi'ego.

Levi

Minął już tydzień od kiedy Alice się obudziła. Oczywiście kocica nie potrafiła na dupie przesiedzieć choćby jednego dnia. Czasami jęczy z bólu ,albo kwiczy jednak nadal lata jak szalona po całej kwaterze.

Szczerze, cieszę się z tego. Nadal jest tą jebniętą białowłosą Alice ,którą była.

Ona się już raczej nie zmieni, i dobrze.

Chyba każdy woli ją taką jaką jest.

Hanji i Mei nie ustępują jej na krok, tak jakby za każdego zakrętu miał wyleźć, czychający na jej życie tytan.

Jest już wieczòr , a ja siedzę na dachu.

Jak zwykle zresztą.

Patrzę w niebo i dziękuje bóg wie komu za to ,że kocioucha żyje.

-A ty jak zwykle siedzisz sam- usłyszałem głos zòłtookiej.

-Teraz już nie jestem tu sam- odpowiedziałem, klepiąc miejsce obok mnie.

I tak by tu usiadła, bez względu czy bym chciał czy nie.

-Wiesz co?- zagaiła ,po chwili ciszy.

Mruknałem ,dając jej znak by kontynuowała.

-Petra mi powiedziała, że wtedy jak się wyrwawiałam i wszyscy z nich stracili nadzieję, to ty wciąż wierzyłeś, że da się mnie uratować.- kątem oka widziałem jak się do mnie przyjaźnie uśmiecha.

-To było na logike- odpowiedziałem sucho i zmarszczyłem brwi, wwiercając swòj wzrok w gwiazdy.

-Hahaha, a ja wiem ,że kłamiesz- jej paznokieć razem z miękkim opuszkiem palca ,delikatnie przejechały po moim policzku.

To było tak delikatne ,że można to porównać do piórka.

Przeszły mnie dreszcze.

Popatrzyłem na nią ostkarżająco.

Ta się tylko cicho zaśmiała.

Jej śmiech ròwnież był łagodny, koił nerwy i wprawiał człowieka w stan odurzenia.

-Przyznaj, że po prostu mnie lubisz- uśmiechnęła się, moje kąciki ust też się lekko uniosły. Oczywiście ku zszokowaniu mojej rozmòwczyni.

-Polubiłem Cię już dawno temu- odpowiedziałem i znów przeniosłem wzrok na firmament- Ale masz racje, jesteś dla mnie ważna. - usłyszałem jak kocioucha się zapowietrza- Na tyle by wylewać za ciebie łzy- dodałem tak cicho, że nawet ona nie była w stanie tego dosłyszeć.

Po chwili ciszy Alice nagle zaczęła śpiewać.

- " Tyle było dni, do utraty sił,
Do utraty tchu, tyle było chwil,
Gdy żałujesz tych, z których nie masz nic,
Jedno warto znać, jedno tylko wiedz:

Że ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy,
Ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy,
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy,
Ważnych jest kilka tych chwil.

Pewien znany ktoś, kto miał dom i sad,
Zgubił nagle sens i w złe kręgi wpadł,
Choć majątek prysł, on nie stoczył się,
Wytłumaczyć umiał sobie wtedy, wtedy właśnie, że...

Że, ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy,
Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy,
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy,
Ważnych jest kilka tych chwil.

Jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy?
Jak pozbierać myśli z tych nieposkładanych?
Jak oddzielić nagle rozum swój od serca?
Jak usłyszeć siebie w takim szumnym skercu?

Jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy?
Jak pozbierać myśli z tych nieposkładanych?
Jak odnaleźć nagle radość i nadzieję?
Odpowiedzi szukaj, czasu jest tak wiele.

Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy,
Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy,
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy,
Ważnych jest kilka tych chwil."

Patrzyłem na nią szeroko otwartymi oczami, znałem tą piosenkę.

Mama mi ją kiedyś śpiewała, kiedy żyłem w podziemiu. To była moja ulubiona piosenka.

Ale powstała w podziemiu i z tego co wiem ,to tam została.

Alice musiała być kiedyś w podziemiu.

Kocioucha się uśmiechnęła i zeszła z murka (aut.dop. Moja genialna autokorekta zmieniła mi "murka" na "Mirka". Ta klawiatura ma brudne myśli, mowie wam), złapała mnie za rękę i pociągnęła w kierunku wejścia do budynku.

-Przeziębisz się- zaśmiała się wchodząc do budynku.


Mamy rozdział 20! Obiecuje ,że następny będzie już z perspektywy Alice!

Mam ,nadzieje że się podobało.

Napisane i opublikowane: 16.07.2019

Papa!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top