Side Effects
Wszystko, wszystko takie toksyczne...
- Ślepota, trucizna, rzeczy, które dla nas były niczym innym jak desperacką pułapką - Usłyszałam.
Skąd ten głos? Skąd ten głos w mojej głowie? Na próżno szukać odpowiedzi odpowiedzi w lustrze. Nie ma tam nic oprócz głębi oraz odbicia mojej postaci. Głos w mojej głowie? Nie. Był zbyt realny. Zaaferowana owym głosem nie zauważyłam, że Levanter już nie grało.
Jak, to?!
Dlaczego?!
Wracaj !!!
Ja. Ja... Ja tylko chciałam aby przestali się kłócić. Aby powróciła ich niewinna radość... Ta chłopięca niewinność.
- Przebyliśmy długą drogę, aby spróbować i znaleźć więcej - Usłyszałam ponownie.
Zrozumiałam. Stałam pod drzwiami z kluczem w ręce.
- Kiedy dotarliśmy do drzwi, pomyślałam o kluczu w mojej dłoni.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top