7. policzek

Opuściliśmy budynek, śmiejąc się. Oboje trochę wypiliśmy, co zdecydowanie zatarło pewne granice między nami. Było już dość późno, a nasz obiad, przerodził się również w kolację. Wyciągnąłem z kieszeni paczkę z papierosami, kiedy dziewczyna sprawdzała godzinę. Podpaliłem jednego zaciągając się.

- Zaraz będzie dziewiąta - powiedziała, chichocząc. Sięgnęła do mojego papierosa i zabrała mi go z ust. Spodziewałem się prędzej tego, że go wywali, a nie, że sama się zaciągnie.

- Laura wie, że popalasz?

- Tak, ale jej się to nie podoba, więc nie palę przy niej, no przynajmniej na widoku.

- Niegrzeczna - skomentowałem.

- Jeśli myślisz, że jestem aniołkiem, to się mylisz, skarbie - puściła mi oczko i chichocząc skierowała kroki w stronę naszego bloku. Uśmiechnąłem się. Muszę częściej dawać jej alkohol. Poszedłem za nią i zaraz zrównałem z nią kroku. Oddała mi papierosa i objęła moje ramię.

- Lubię tę wersję ciebie - odparłem z rozbawieniem.

- A ja lubię, kiedy nie zachowujesz się jak dupek i można z tobą normalnie pogadać.

- Zyskałem kilka punktów?

- No... po alkoholu nie jesteś taki zły.

- Dzięki - burknąłem, przez co zaczęła się śmiać. - W takim razie będę cię częściej upijał.

- Nie.

- Tak.

- Nie ma mowy.

- Zobaczymy.

Kilkanaście minut później byliśmy już pod naszym blokiem. Przez większość drogi to, o dziwo, Leila opowiadała mi rożne historie, a ja nieraz przyłapywałem się na myśli o tym, że jest urocza, kiedy mówi o czymś, bardzo się w to wczuwając.

Dostrzegłem samochód Laury na parkingu, co oznaczało że już wrócili z tej swojej randki i dotarło do mnie, że za chwilę ten wieczór się skończy, a dziewczyna zniknie za drzwiami swojego pokoju.

- Wiesz co sobie uświadomiłam? - spojrzałem na nią pytająco, kiedy zatrzymaliśmy się pod naszą klatką schodową. Zadarła brodę do góry aby na mnie spojrzeć. - Że jeśli jakimś cudem wygrasz zakład, nasza randka będzie beznadziejna.

- Dlaczego?

- Jak miałabym zaprosić cię do siebie, kiedy mieszkamy razem? - zacząłem się śmiać, a ona dołączyła do mnie. - Nie, serio pytam. Do tego jest jeszcze moja siostra i Ashton. I co z pocałunkiem na pożegnanie?

- Pocałunek? Zaproszenie na górę? Jesteś pewna, że muszę zabierać cię na randkę, skoro masz już to tak dobrze zaplanowane? - zapytałem, a dziewczyna zmarszczyła brwi, by zaraz uderzyć mnie lekko w ramię.

- Tak - mruknęła. - Bez tego na nic nie licz.

- Lubisz te romantyczne bzdety?

- Wtedy przynajmniej wiem, że facet się stara. To miłe i urocze. I tak bardzo w nie twoim stylu.

- Jeszcze przed chwilą martwiłaś się o to, że nie zaprosisz mnie do siebie, a teraz mnie skreślasz? - spojrzała na mnie jak na głupka i zaśmiała się cicho. - Potrafię być uroczy.

- Tak, jak śpisz i nic nie mówisz.

- Mała wredota - przygryzłem dolną wargę ust, gdzie na chwilę powędrował wzrok dziewczyny.

- Chodźmy na górę.

- Już mnie zapraszasz?

- Nie. Mieszkamy razem, jakbyś zapomniał.

Zamknąłem za nami drzwi i próbowałem się nie roześmiać, kiedy Leila, potknęła się o coś. Na szczęście złapała równowagę. Spojrzała na mnie karcącym wzrokiem, a ja uniosłem dłonie w geście obronnym.

- Gdzie byliście? - blondynka odwróciła się, patrząc na swoją siostrę.

- Na obiedzie - uśmiechnęła się.

- O tej porze?

- Trochę się przedłużył - dodałem, a młodsza z sióstr zaczęła chichotać.

- Czy wy piliście?

- Nie/Tak - odpowiedzieliśmy w tym samym czasie i spojrzeliśmy na siebie.

- Jest poniedziałek - burknęła.

- Oh daj spokój, to tylko trzy piwa - odezwała się Leila. - Idę pod prysznic i nie właź mi do łazienki, Calum - obserwowałem jak dziewczyna idzie do swojego pokoju, zapewne po potrzebne jej rzeczy.

- Wlazłeś jej do łazienki? - brunetka spojrzała na mnie z niedowierzaniem.

- Przez przypadek i nie za dużo widziałem. W zasadzie to nic, tylko zarys.

- Calum, ja cię proszę... - westchnęła. - Jeśli masz zamiar tylko się zabawić, to daj jej spokój - odwróciła się i przeszła do salonu.

- Czy wszyscy myślą, że jedyne czego chcę to seks? - burknąłem pod nosem, kierując się do swojego pokoju.

- Tak - uniosłem wzrok, dostrzegając Leilę, która w dłoniach trzymała ubrania na zmianę.

- Dzięki - uśmiechnęła się, podchodząc do mnie. Złapała za moje ramię i stanęła na palcach, po czym musnęła ustami mój policzek.

- Dziękuję za ten wieczór - powiedziała cicho i odwróciła się, po czym zniknęła za drzwiami łazienki. Zamrugałem kilkukrotnie. Wypuściłem ustami powietrze i przeszedłem do swojego pokoju.







Przecież nikt nie spodziewał się tutaj rozdziału hihi😅😂😂

#LTASff😘

Lov U❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top