22. poważnie
Upewnijcie się, że czytaliście poprzedni rozdział 😘
Czekałem na dziewczynę aż w końcu wyjdzie z szatni. Spojrzałem na drzwi, które się otworzyły, a z szatni wyszły trzy dziewczyny. Ich wzrok padł na mnie, a ja uśmiechnąłem się przestępując z nogi na nogę i założyłem dłonie na klatce piersiowej. Przeszły obok mnie chichocząc, a ja odprowadziłem je wzrokiem. Mój wzrok znów padł w kierunku drzwi prowadzących do damskiej szatni, kiedy otworzyły się po raz kolejny. Blondynka niepewnie podeszła do mnie, zaciskając jedną dłoń na nadgarstku. Miała na sobie czarny, dwuczęściowy strój kąpielowy, a jej włosy były związane w luźnego warkocza na boku.
- Nie gap się tak - mruknęła.
- Czy ty się wstydzisz? - zapytałem. - Chodzisz po mieście z gołym brzuchem...
- Kawałek brzucha a całe ciało to co innego. Nie lubię go pokazywać.
- Dlaczego? - zapytałem zaskoczony. Chyba nie byłem w stanie tego pojąć. Wzruszyła ramionami. - Jesteś piękna, Leila - złapałem za jej dłonie. - I zdecydowanie nie masz się czego wstydzić. Plus, widziałem cię już w bieliźnie.
- Ale inni ludzie nie - mruknęła, a ja się zaśmiałem.
- Jesteś tu dla mnie, nie dla nich - pochyliłem się i musnąłem ustami jej czoło. - Chodźmy - odwróciłem się kierując w stronę wejścia na basen. Czułem jak blondynka pewniej chwyta moją dłoń, wsuwając palce między moje i zaciskając je delikatnie.
- Dlaczego basen?
- Dobre pytanie. Nie mam pojęcia.
- Facet zwykle zabiera dziewczynę na basen na pierwszej randce żeby zobaczyć ją bez makijażu, ale ty widziałeś mnie tak nie raz, w zasadzie codziennie odkąd razem mieszkamy. Plus widziałeś mnie zaspaną, pijaną, złą...
- I widzisz? Jeszcze nie mam cię dość - oberwałem w ramię. - Cud, że nie zwiałem po zobaczeniu cie z rana.
- Cudem można nazwać to, że cokolwiek poczułam, kiedy rano ci stał.
- Ja tam wiem, że...
- Oh, chodźmy do jacuzzi - pociągnęła mnie w odpowiednią stronę, ignorując to, że chciałem coś powiedzieć.
Przyglądałem się dziewczynie, która uśmiechała się delikatnie, rozkoszując się ciepłą wodą. Jej oczy były zamknięte i wydawała się być rozluźniona. Przyciągnąłem ją bliżej siebie i już po chwili siedziała między moimi nogami, opierając się plecami o moją klatkę piersiową.
- Zaraz pójdziemy na zjeżdżalnie - powiedziała.
- Okay.
- Właściwie... - zaczęła. - Wiesz, że nic o tobie nie wiem? Oprócz tego, gdzie pracujesz i mieszkasz - zaśmiałem się.
- Co chcesz wiedzieć?
- Kiedy masz urodziny?
- Dwudziesty piąty stycznia.
- Ja mam dwudziestego szóstego - odwróciła się w moją stronę z lekkim zaskoczeniem wymalowanym na twarzy, ale po chwili wróciła na swoje miejsce. - Co studiujesz?
- Projektowanie graficzne.
- Jakoś nie widać, żebyś pracował nad projektami.
- Teraz za dużo ich nie mam i rzadko kiedy robię je w domu.
- Dlaczego? - wzruszyłem ramionami.
- Nie wiem, jakoś tak wychodzi.
- Niby mamy coś wspólnego... tyle że ja rysuję w realu, a ty na komputerze.
- Pytanie która forma jest trudniejsza.
- Nie wiem. Próbowałam kiedyś stworzyć coś na komputerze i marnie mi szło, a w drugim semestrze będę miała takie zajęcia.
- Dam ci korki - musnąłem ustami jej szyję.
- Z grafiki czy biologii? - zapytała z rozbawieniem.
- Możesz wybrać - szepnąłem.
- To zależy czy biologie będziesz traktował poważnie.
- Byłem wzorowym uczniem z tego przedmiotu - zaczęła chichotać. Odsunęła się ode mnie i wstała. - Chodźmy na zjeżdżalnię.
Siedziałem na leżaku, pijąc sok pomarańczowy i czekając na Leilę, której chyba za bardzo się tu spodobało, chociaż to było urocze. Dostrzegłem blondynkę idącą szybko w moim kierunku, więc wstałem. Oczywiście, że zwracała na siebie uwagę innych.
- Calum! - zmrużyłem oczy, kiedy ich wzrok padł na mnie. Wcale przed chwilą nie lustrowali jej wzrokiem. Idioci. - Musimy zjechać razem jeszcze raz, wtedy jest znacznie szybciej.
- Hmm?
- Proooszę. Ładnie proszę. Spójrz na mnie no - potrząsnąłem lekko głową i przeniosłem wzrok na dziewczynę. - Plosę? - uśmiechnęła się słodko, udając głos dziecka. Zaśmiałem się.
- Chcę nagrodę - i spodziewałem się wszystkiego, naprawdę wszystkiego, ale nie tego, że od tak podejdzie bliżej mnie i wpije się w moje usta, obejmując mój kark ramionami. Moje dłonie znalazły się na jej biodrach, przyciągając ją bliżej mnie i mogłem poczuć jak jej piersi dociskają się do mojej klatki piersiowej. Fuck. Odsunąłem się od niej, zakańczając nasz pocałunek. - Jeszcze chwila i byłoby ze mną źle - spojrzała na mnie z rozbawieniem, a ja odchrząknąłem.
- Chodźmy - złapała za moją dłoń i poprowadziła w odpowiednim kierunku. Minęliśmy kolesi, którzy się na nią gapili, a ja posłałem im wręcz mordercze spojrzenie. - To nawet słodkie - usłyszałem.
- Co? - spojrzałem pytająco na Leilę.
- Twoja zazdrość.
- Nie jestem zazdrosny.
- Oczywiście, a my prześpimy się dziś ze sobą.
- Ej...
- Hmm? - zatrzymała się i spojrzała na mnie. - Coś nie tak?
- Jestem zazdrosny.
- Cieszę się, że się przyznałeś, ale to nic nie znaczy. Jesteśmy na basenie.
- Jesteśmy - przyznałem. - Ale to dopiero początek.
- Początek?
- Naprawdę myślałaś, że pójdziemy na basen i na tym się skończy? To tylko przedsmak. Nie doceniasz mnie. Czuję się urażony.
- Skąd mam wiedzieć co siedzi ci w głowie?
- Skąd możesz wiedzieć jak zakończy się ten wieczór?
CalPal jest zazdrosny hehe👿
Musiałam to podzielić ok? Postaram się dodać drugą część randki jutro, ale nie po północy tylko wieczorem 😘
#LTASff😘
Lov U❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top