20. próbowaliście
Upewnijcie się, że czytaliście poprzedni rozdział 😘
Siedziałem w salonie na sofie, a Leila obok mnie z nogami na moich udach. W dłoniach trzymała jakąś książkę, na której skupiała wzrok. To było całkiem zabawne jak sama zbliżała się do mnie- chociażby przychodząc do salonu „poczytać", kiedy teoretycznie trzymała mnie na dystans, a przynajmniej starała się sprawiać takie wrażenie.
Oparłem łokieć na jej kolanie, a brodę na dłoni i spojrzałem w jej kierunku.
- Co czytasz? - zapytałem.
- Historia sztuki - odparła, nawet na mnie nie patrząc.
- Uczysz się, tutaj?
- W moim pokoju czuć farbę i na razie się wietrzy. Nie będę tam siedzieć i czekać aż głowa zacznie mnie boleć. A właśnie - podniosła na mnie wzrok. - Zawieziesz mnie jutro na uczelnię? Muszę zawieźć obraz na zaliczenie.
- Zaliczenie powiadasz? - westchnęła tylko. - O której?
- Jedenasta?
- Mam na dziewiątą, ale urwę się na te parę minut po wykładzie.
- Dziękuję - uśmiechnęła się. Poklepałem palcem swój policzek. - Hmm?
- Wiesz o co mi chodzi - wywróciła oczami, ale widać po niej było, że jest rozbawiona. Zaznaczyła w książce fragment, na którym się zatrzymała i zamknęła ją. Zabrała nogi, podciągając je do siebie i przysunęła się bliżej. Musnęła ustami mój policzek, a kiedy chciała się odsunąć, złapałem palcami za jej podbródek, przytrzymując go i złączyłem nasze usta. Oddała pocałunek, obejmując ramionami mój kark i chwilę później leżała na sofie, a ja znajdowałem się nad nią. Wplątała dłonie w moje włosy, przeczesując je palcami. Zszedłem pocałunkami na jej szyję i przygryzłem lekko skórę na niej, a z ust dziewczyny wydobyło się ciche westchnięcie. Zsunęła dłonie na moje ramiona, po chwili na klatkę piersiową, zaciskając je na koszulce. Poczułem jak unosi nogę, a kolano delikatnie dociska do mojego krocza. - Chcesz mnie sprowokować? - zapytałem przyciszonym tonem.
- Może - szepnęła. - Przecież ci się podoba - przygryzła dolną wargę.
- Tak chcesz się bawić? - uśmiechnąłem się i znów złączyłem nasze usta, wsuwając dłonie pod bluzkę dziewczyny.
- Jestem! - usłyszałem Laurę.
- Ja pierdole - odsunąłem się od Leili, a dziewczyna zachichotała. Usiadłem, patrząc w stronę korytarza, gdzie zaraz pojawiła się brunetka, patrząc na mnie dziwnie.
- Co jest nie tak z twoimi włosami?
- Co jest nie tak z twoim wyczuciem w czasie? - burknąłem.
- Leila u siebie?
- Raczej pode mną - uśmiechnąłem się. Poczułem uderzenie w udo, więc spojrzałem na blondynkę, która patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
- Złaź ze mnie - powiedziała w końcu.
- I skończyło się bycie miłą dla Caluma - westchnąłem.
- Mówisz o sobie w trzeciej osobie? - zapytały równo, a Leila zaraz zaczęła się śmiać. Wyswobodziła się spode mnie i usiadła.
- Hej siostra - posłała jej uśmiech.
- Czy wy próbowaliście uprawiać seks na naszej wspólnej sofie? - zapytała.
- Nie - odpowiedzieliśmy równo.
- To co robiliście?
- Bardziej przypominało to grę wstępną - odparłem. - Albo raczej jej początek.
- Wybraliście beznadziejną porę - mruknęła i zniknęła za ścianą.
- Czy ona właśnie zignorowała ten fakt? - spojrzałam na Leilę, słysząc jej pytanie.
- Chyba tak.
- A to ci nowość - zachichotała.
- Mamy zielone światło - poruszyłem znacząco brwiami.
- Nie powiedziałabym! - usłyszeliśmy Laurę.
- Ja wiem swoje - dodałem ciszej, a blondynka spojrzała na mnie z rozbawieniem.
- Oh, tak? - uniosła brew.
- Oh, tak - musnąłem jej usta.
- Możecie się wstrzymać? - mruknęła brunetka i zajęła miejsce na fotelu z pudełkiem lodów.
- A tobie co? - zapytałem.
- Miałam sprzeczkę z Ashtonem - mruknęła.
- A to znaczy, że ja mam się wstrzymywać? - zapytałem. - Wy sobie nie próżnujecie, a ja ciągnę drugi tydzień bez seksu...
- To dopiero ósmy dzień, a z tego co wiem tydzień ma siedem, więc...
- I ty przeciwko mnie - spojrzałem na Leilę. - Najpierw sprawiasz, że mi staje, a teraz...
- O mój Boże... Calum - jęknęła załamana Laura, przerywając mi. - Naprawdę nie chcę tego słuchać. Czy Ashton ci mówi jak się przeze mnie czuje i że coś mu staje?
- Nie, to akurat trzeba z niego wyciągać - zaczęła się śmiać.
- Głupi jesteś.
- Ciągle mu to powtarzam - skomentowała Leila.
- Czy wy mnie nienawidzicie? - westchnąłem. Spojrzały na siebie.
- Siostry tak mają - znów odpowiedziały równo.
- To przerażające, kiedy mówicie jednym głosem.
- Zdarza się - popatrzyłem na nie z niedowierzaniem, a te zaczęły się śmiać.
- Mam dość - powiedziałem i wstałem, wychodząc z salonu.
- Calum no! - usłyszałem chichot Lei.
- To z nim to tak na serio? - oczywiście, że musiałem zatrzymać się za ścianą, kiedy usłyszałem to pytanie.
- Nie wiem. Lubię go.
- Okay.
- I wiem, że podsłuchujesz!
- Wcale nie! - zaśmiałem się.
Lelum jest słodki, chyba aż za bardzo😂😂
#LTASff😘
Lov U❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top