6 - Minho ma chłopaka
— Chyba się zakochałem... — powiedział rozmarzony Hyunjin.
Mężczyzna opierał się łokciami o stolik, a głowę miał ułożoną w dłoniach. Patrzył się w dal, a Changbin, Chris i Jisung patrzyli się na niego ze zdziwieniem. Pierwszy raz widzieli Hwanga, który tak się zachowywał, więc jego wyznanie było dla nich małym zaskoczeniem.
— Dobrze sie czujesz, skarbie? — Han przyłożył rękę do czoła blondyna, aby sprawdzić, czy przypadkiem nie ma on podwyższonej temperatury.
— Niemożliwe. Kto taki skradł serce naszemu łamaczu serc? — spytał Chris, robiąc podobną pozę do tej blondyna i spoglądając na niego.
— Ehh...Felix...on ma taką piękną tw...
— No chyba cię popierdoliło w tym momencie. — przerwał mu nagle Changbin, wstając, a mężczyźni spojrzeli na niego z niezrozumieniem wymalowanym na twarzy, momentalnie się prostując.
— O co ci chodzi? — spytał Hyunjin, lecz ten mu nic nie odpowiedział, tylko zostawił mężczyzn w niewiedzy, idąc w tylko sobie znanym kierunku.
— Co tu się właśnie wydarzyło? — spytał jakby siebie, Chris.
— Emm...O co mu chodzi? On zna Felixa?
— Zna. Czasami chodzi do jego kawiarni. Nie mam pojęcia, o co mu chodzi... — odpowiedział Jisung.
— Może jest zazdrosny? — zasugerował Bang.
— O kogo? O mnie czy o Felixa? — spytał a obaj mężczyźni wzruszyli ramionami, nie znając odpowiedzi na to pytanie.
Jisung siedział ze smutną miną przy "swoim" stoliku, czekając aż Jeongin będzie miał przerwę. Miał ochotę się komuś wyżalić, więc gdy młodszy usiadł tam gdzie zawsze, spojrzał na niego, wziął jego ręce w swoje i zaczął się bawić jego palcami.
— Powiedz mi, Jeongin...Dlaczego ja muszę mieć takie pechowe love life? — spytał z westchnięciem.
— Co tym razem, hyung? — spojrzał na niego z pobłażaniem.
— Minho ma chłopaka... — powiedział płaczliwie, a czarnowłosy aż się wyprostował.
— Serio? Kiedy rozmawialiśmy z nim, to nic nie mówił. Nawet o żadnym nie wspomniał. Jesteś pewny, hyung? Powiedział ci? — dopytywał.
— Noo...Nie powiedział, ale...Pamiętasz jak byłem z Bbamą u weterynarza, czyli u Minho? — spytał a Jeongin pokiwał głową potwierdzająco. — To tam też był jego pomocnik, Seungmin, który - swoją drogą - był dla mnie trochę niemiły. No i wczoraj jak ćwiczyliśmy sami, Minho poszedł do łazienki i zostawił telefon, no i...no ekran się podświetlił, więc spojrzałem i tam zobaczyłem wiadomość od niego o treści: "Kochanie"... — wytłumaczył szybko.
— Mhm... — mruknął i chwilę się zastanowił. — A może...to jest po prostu jego przyjaciel i oni tak tylko pieszczotliwie do siebie mówią i piszą?
— Jeongin... — powiedział załamanym głosem. — Proszę, nie mów tak...Nie rób mi nadziei...
— Cóż...Pozostało Ci tylko, w takim razie, pogodzenie się z tym, że nie masz u niego szans. — poklepał go po ramieniu, a Jisung spojrzał na niego z pobłażaniem.
— Dzięki, Jeongin. Ty to umiesz pocieszać... — powiedział, a młodszy tylko się nieznacznie uśmiechnął. — Tylko wiesz, czego nie rozumiem? — wyprostował się nagle. Ja naprawdę miałem wrażenie, że czasami...on też ze mną...emm...flirtował? — powiedział niepewnie. Nie wiem...może ja po prostu odebrałem jego bycie miłym za podryw... — tłumaczył sam sobie.
— Nie wiem, Jisung-hyung. Może, aby być pewnym, po prostu go zapytaj wprost, czy ma chłopaka? — zaproponował.
— Jak na razie, to się do niego nie odzywam od wczoraj i nie odczytuję jego wiadomości...Wygląda to tak, jakbym sie na niego obraził czy coś, więc nie sądzę, że nagle powinienem, po dniu ignorowania go, pytać tak o, czy jest - tak w sumie - w związku...
Minho wszedł do gabinetu podirytowany. Nie dość, że zdenerwowały go wiadomości od Seungmina, to na dodatek miał wrażenie, że Jisung go ignoruje i nie wiedział dlaczego. W pomieszczeniu nikogo nie było, więc postanowił poczekać na swojego pomocnika i wyjaśnić chociaż jedną sprawę, która go wkurzała. Akurat gdy założył fartuch lekarski, do gabinetu wszedł czarnowłosy.
— Seungmin... — zaczął, ale mężczyzna mu przerwał, stając na wprost niego.
— Tak, wiem...Przepraszam za to, co napisałem, hyung. Wtedy... — spuścił głowę. — ...nie miałem zbyt dobrego humoru i wypiłem trochę i zacząłem do Ciebie wypisywać.
— Czyli wiesz jaka jest moja odpowiedź na twoje pytania? — spytał, lekko się uspokajając.
— Tak, wiem...Ja po prostu... — odwrócił się do niego bokiem. — Po prostu potrzebuję trochę czasu. — spojrzał w końcu na twarz Minho. — Chciałem więc też poprosić o kilka dni wolnego lub przynajmniej o pozwolenie na bycie pomocnikiem, przez jakiś czas, u jakiegoś innego weterynarza... — powiedział smutno, a brunet westchnął.
— Dobrze... załatwi się dla ciebie coś. Myślę, że to nie będzie problem. — odpowiedział po chwilowym zastanowieniu się.
Czarnowłosy tylko przytaknął, po czym usiadł przy biurku i włączył komputer. Minho założył ręce na siebie i oparł się o szafkę. Patrzył smutno na Seungmina wiedząc, że cała ta sytuacja go boli. Miał tylko nadzieję, że po jakimś czasie, chłopak w końcu pójdzie dalej i być może znajdzie sobie kogoś, kto będzie go kochał do końca jego życia. Życzył mu tego bardzo mocno i sobie w sumie również.
Hyunjin wszedł do kawiarni pewnym krokiem i rozejrzał się po pomieszczeniu. Uśmiechnął się lekko widząc Felixa, który przygotowywał coś za ladą. Postanowił wybrać sobie miejsce, z którego będzie idealnie widzieć blondyna. Gdy zasiadł przy stoliku, wyciągnął ze swojej torebki mały szkicownik oraz ołówek. Położył przedmioty na stół, po czym wziął do rąk menu. W trakcie przeglądania podszedł do niego kelner.
— Witamy w kawiarni "U Felixa". Co podać?
— Hmm...Na razie poproszę kawę americano i to tyle. — uśmiechnął się lekko i odłożył menu.
— Dobrze. Zaraz będzie gotowa.
Gdy kelner odszedł, Hyunjin otworzył szkicownik i wziął ołówek do ręki. Spojrzał na Felixa, który z uśmiechem stał przy ladzie i przyjmował od kogoś zamówienie. Gdy chłopak uśmiechnął się szerzej, postanowił zapamiętać ten moment, aby móc go naszkicować.
Pierwsze linie zaczęły powstawać na kartce, a w tym czasie kelner przyniósł kawę do stolika. Blondyn podziękował krótko, po czym obserwując Felixa, dalej szkicował. Gdy Hyunjin kończył swój rysunek, ktoś się do niego przysiadł. Podniósł zdziwiony wzrok, po czym uśmiechnął się cwaniacko, widząc kto to.
— O proszę...Kogo my tu mamy? Pana obrażalskiego?
— Pff... — Changbin tylko prychnął, po czym spojrzał na Felixa, potem na Hyunjina, a następnie znów na właściciela kawiarni. — Wiesz, że jak tak będziesz tu tylko siedział i tylko go obserwował, to nie sprawisz, że będzie twój? — powiedział unosząc jedną brew, patrząc wyzywająco na blondyna.
— Ta? — również uniósł jedną brew. — To patrz teraz.
Hyunjin wyrwał kartkę z notesu, z naszkicowanym Felixem. Odłożył szkicownik i ołówek, po czym wstał i podszedł do lady, emanując wręcz pewnością siebie. Poczekał aż osoba przed nim odbierze swoje zamówienie, po czym z miłym uśmiechem podszedł jeszcze bliżej i oparł się jedną ręką o blat.
— O! Cześć Hyunjin. Co mogę Tobie podać? — spytał od razu z szerokim uśmiechem.
— Hmm...Czy masz w swoim menu coś, co tylko właściciel tej restauracji robi i robi to najlepiej? — spytał nachylając się bliżej niego.
— Aaa...tak się składa, że tak. — klasnął w dłonie. — Właściciel tej kawiarni robi najlepsze brownie na świecie. — powiedział dumnie.
— Okej...W takim razie, poproszę jedno brownie. — wyprostował się.
— Jasne. Na miejscu czy na wynos? — spytał, a Hyunjin spojrzał za siebie, na widocznie podirytowanego Changbina, po czym znowu spojrzał na Felixa z cwaniackim uśmiechem.
— Na miejscu.
— Okej. One brownie comming right up. — powiedział z australijskim akcentem, po czym poszedł do kuchni.
W tym czasie Hyunjin odwrócił się do Changbina i uśmiechnął się zwycięsko. Poruszył brwiami, a Seo widząc to pokazał mu środkowy palec. Blondyn tylko się na to zaśmiał, po czym znów odwrócił się w stronę lady. Po minucie czekania Felix wrócił z brownie na białym talerzyku.
— Proszę bardzo. Specjalność szefa. — uśmiechnął się miło, a Hyunjin zapłacił za ciasto i wcześniej zamówioną kawę.
— A to dla Ciebie. — powiedział z uśmiechem, podając mu kartkę ze rysunkiem Felixa.
Blondyn wziął od niego kartkę ze zdziwionym wzrokiem i na nią spojrzał. Gdy zobaczył siebie, narysowanego ołówkiem, uśmiechniętego szeroko, stojącego przy ladzie, otworzył szeroko buzię. Gdy chciał skomplementować Hyunjina oraz jego rysunek, podniósł wzrok znad kartki, lecz blondyna już przy nim nie było. Widział tylko jak zadowolony mówi coś do wkurzonego Changbina.
*Witam, chciałam tylko powiedzieć, że jestem happy bo mój NO.1 pick - Kim Ji Woong zadebiutował w ZeroBaseOne/ ZB1. Pozdrawiam.*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top