"We're single, but we're lovers, crazy for each other."*
Powoli naparł na ciało, rozpinając szary kombinezon. Zayn westchnął cicho, wkradając się dłońmi pod jego niebieską koszulę.Louis zaczął składać delikatne pocałunki na żuchwie i szyi, powoli zdejmując go z ramion. Nie przerywał mu, sam pozbywając się jego ubrań. Kiedy zostali całkowicie nadzy, policzki Mulata oblał szkarłat, dokładnie w momencie, gdy Louis spojrzał na jego penisa.
-Ślicznie wyglądasz z rumieńcami- szepnął, sprawiając że twarz Malika była bardziej czerwona. Przejechał chłodną dłonią po rozgrzanym torsie, szczypiąc uda. Uśmiechnął się, kiedy drugą rękę położył na policzku i powoli złączył ich usta w słodkim pocałunku. Potem zaczął całować klatkę piersiową więźnia, gdzieniegdzie pozostawiając po sobie czerwono-fioletowe ślady. Zayn złapał jego dłoń i wziął palce, patrząc mu prosto w oczy- Czy ty coś insynuujesz?- spytał, ale odpowiedzią było jedynie mocniejsze zassanie się na jego palcach-Chyba tak- wyjęczał.
Zabrał swoją rękę, od razu kierując ją pomiędzy pośladki. Wsunął w niego z początku jeden, ale szybko dodał drugi. Ślina może nie była najlepszym nawilżaczem, jednak mężczyźni byli niesamowicie siebie spragnieni. Nie mieli przy sobie żadnego lubrykanta ani tym bardziej prezerwatywy, ale czuli zbyt wielkie podniecenie, żeby im to mogło przeszkadzać.
Louis powoli dotknął członka więźnia, zaczynając niespiesznie pocierać go w górę i dół, co wyrywało z ust Malika głośne jęki. Dołożył trzeci palec do wnętrza Mulata i przyspieszył ruchy.
-Kurwa- jęknął Zayn- Pieprz mnie już.
-Nie zamierzam cię pieprzyć- Tomlinson mimo słów wyciągnął palce i powoli przystawił swojego członka- Zamierzam się z tobą kochać.
Delikatnie zaczął napierać swoim penisem, a kiedy wsunął go w obręcz mięśni, Zayn jęknął gardłowo, zaciskając się na kutasie w sobie.
-Jesteś niesamowity- szepnął Zayn, kiedy Lou wszedł do końca.
-A ty ciasny- mruknął, wysuwając się niemal do samego końca i ponownie głęboko wchodząc. Zayn jęknął ponownie, momentami łkał i szlochał z rozkoszy.
To wszystko nie powinno się było dziać, jednak właśnie się działo i było cholernie dobre.
Lecz oni wiedzieli, że mogą tego żałować.
Ale jedynie cela była świadkiem ich zbliżenia, jedynie cela słyszała ich zawstydzające jęki i splątane oddechy.
To nie tylko nie powinno się dziać.
To nie miało prawa bytu.
Leczy który się tym przejmował?
Mieli siebie.
Mieli łóżko i mogli się kochać.
Dopóki nie nastanie świt.
I szara rzeczywistość ich nie zbudzi.
Bo są singlami, ale kochankami oszalałymi na swoim punkcie.
xxxxxxxx
Pierwszy dodatek mamy za sobą. Wyszedł nieco krócej niż planowałam, ale myślę, że innymi się to nadrobi:3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top