Prolog

CZEŚĆ I CZOŁEM! PRZYBYWAM Z NOWYM OPOWIADANIEM, STARYM, ODKOPANYM NIEDAWNO I ODŚWIEŻONYM! TYM RAZEM JEST TO ZOUIS, ZOBACZYMY, CZY PRZYPADNIE WAM DO GUSTU:)

ENJOY!

-Zayn, mam dosyć. Nie będę cię wiecznie wyciągał z tarapatów-powiedział cicho, a ja westchnąłem- Radź sobie w końcu sam, Malik!
-Spokojnie, Niall. Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy- wymamrotałem. Kłamstwo. Obaj doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że to nie był mój ostatni wybryk.
-Kłamiesz- zmrużył oczy, udając groźnego, co niezupełnie mu wyszło.
-Wyglądasz jak chińczyk. Zostanie ci tak i Amanda cię rzuci.
-Nienawidzę cię.
-Tak, tak. Też cię kocham- poczochrałem go po głowie, rozwalając ułożone blond kosmyki. Wyszedłem z jego studia tatuażu. Nie mogłem, wręcz nie chciałem, poradzić nic na to, że mam dar pakowania się w kłopoty. Podobało mi się to.
Jeśli pamięć mnie nie myli, od piętnastego roku życia miałem problemy z policją. Wciągnął mnie w to całe bagno Brad- mój dobry kumpel.
Początki były błahe- palenie marihuany, spożywanie alkoholu w miejscach publicznych.
Przeszło przez bójki, a zostało na rabunkach i kradzieżach, na włamaniach i napadach na banki czy sklepy monopolowe.
Początkowo, Niall uczestniczył w tych całych chorych akcjach, ale kiedy poznał Amandę szybko to wszystko porzucił, otwierając studio tatuażu. Choć sam żadnej dziary nie miał.
Zostaliśmy więc z Bradem we dwóch, później pojawił się Harry, ale i on zniknął po niecałych dwóch miesiącach. Przez przypadek wplątałem w to gówno swojego kumpla, jeszcze z podstawówki, Liama, a on jakiegoś swojego kolegę- Stana, no i..zostaliśmy we czwórkę.
Kiedyś byliśmy zwykłymi dwudziestolatkami.  Ale to było kiedyś.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top