"I'm ready to forgive you, but forgetting is a harder fight"

Dodatek taki, jak mój humor- chujowy.

xxxxx

-Chcę się rozwieść.

Upuściłem kubek, patrząc z niedowierzaniem na ukochanego.

-Dzieci mogą zostać z tobą, chcę je po prostu widywać.

-A-ale- szepnąłem, czując jak łzy kumulują się w moich oczach- Dlaczego?

-Nie pasujemy do siebie. Wciąż się kłócimy, zdarzają się nam zdrady. Częściej się mijamy, nie spędzamy ze sobą praktycznie czasu. Okłamujemy się, że jesteśmy ze sobą, podczas gdy jesteśmy gdzieś za oceanem.

-Ale..

-Po prostu to skończmy- westchnął- Już nie mam siły, żeby się z tym wszystkim użerać.

-Nie mów tak.

-Nie kocham cię.

Moje serce rozpadło się na miliony kawałeczków, kiedy usłyszałem te trzy słowa. Osunąłem się na kolana, a szloch opuścił moje gardło. Mój mąż, osoba, za którą oddałbym życie... 

Nie.

Nie wierzę.

On się po prostu zgubił.

On...

Krzyknąłem, tłukąc naczynia. 

Nasz dom, tyle wspomnień.

Nasze dzieci.

Jak zareagują?

Czy już... wiedzą?

Troy ma dopiero osiem lat! A Lucy trzy... Nie, nie, nie! Nie może nam tego zrobić! On nie może odejść, nie może...

Stał w ciągle w kuchni i patrzył na mnie, przygryzając wargę. Jego oczy były... puste.

Wstałem z podłogi, nie patrząc dłużej na mężczyznę.

-Nie będę robił ci problemów- powiedziałem tylko, wychodząc z kuchni.

xxx

Prysznic zmywał ze mnie słowa, które dzisiaj padły. Zimne, wręcz lodowate, krople spływały po moim rozgrzanym ciele. 

Nie kochał mnie. 

Po prostu nie kochał. 

Uderzyłem czołem w ścianę. 

KURWA!

Poświęciłem dla niego wszystko! WSZYSTKO!

Łzy znowu utorowały sobie drogę po moich policzkach.

Moje dłonie drżały. 

Teraz już nie miałem nikogo.

Nikogo. 

Wyszedłem z kabiny, siadając na chłodnych kafelkach. Nie potrafiłem przestać płakać. Nie mogłem. 

Nie chciałem.

On mnie nie kochał.

xxx

Wciąż mieszkaliśmy pod jednym dachem.

Nie znalazłem jeszcze mieszkania. 

Ale dom już został wystawiony na sprzedaż.

Miałem czas tylko do rozwodu.

Mieszkaliśmy razem.

Unikałem go, choć on czasem próbował rozmawiać.

Ale on mnie nie kochał.

Nie czułem potrzeby więc, by z nim rozmawiać.

Kiedy on wychodził do pracy, ja zajmowałem się dzieciakami i udawałem, że wszystko jest w porządku.

Ale przecież nie było.

-Tatusiu?- moja córeczka szarpnęła mnie za rękaw. Uśmiechnąłem się, podnosząc ją.

-Co jest, kwiatuszku?

-Co się dzieje?- spytał zamiast niej, Troy. 

Westchnąłem. Dzieciaki są bystre.

-Rozstajemy się z ojcem- mruknąłem.

-Dlaczego?

-Bo tata nie chce dłużej ze mną być- szepnąłem. Czułem, że moje oczy się szklą.

-Tata już nas nie kocha?- Lucy spojrzała na mnie. Troy zacisnął pięści. Pocałowałem dziewczynkę w główkę, a synka pogłaskałem po głowie. 

Zobaczyłem go w drzwiach.

-Tata zawsze będzie was kochał- powiedziałem cicho- tata po prostu..

-Tata już ciebie nie kocha- powiedział chłopiec. Zacisnąłem usta w wąska kreskę, po czym skinąłem głową- Chcę zostać z tobą. Lucy?

-Ja też!

Uśmiechnąłem się lekko. Moje kochane dzieciaki, przy najmniej one chciały zostać.

-Kocham cię tato- szepnął Troy, przytulając się do mnie. To było miłym zaskoczeniem, bo od dawna nie okazywał nam uczuć, wstydząc się. 

-Też cię kocham- Lucy mocniej się we mnie wtuliła.

-Ja też was kocham, skarby moje małe. Zawsze będę. 

Widziałem, jak uronił łzę, nim wyszedł. 

xxx

-Otwieram przewód sądowy...

Zamknąłem oczy. Czułem jak robi mi się słabo, jak świat wiruje. Wziąłem głębszy wdech. Mój adwokat podał mi szklankę z wodą.

-Za porozumieniem stron...

Patrzyliśmy na siebie. Cierpiałem. Cholernie cierpiałem. 

-Jaki jest powód?

Ale on też nie wyglądał na szczęśliwego. 

-Po prostu już się nie kochamy. Nie potrafię nic więcej powiedzieć.

Zaśmiałem się pod nosem.

To on mnie nie kochał.

-Stop. Nie, ja nie chcę. Mogę wycofać pozew?

Patrzyłem w jego niebieskie tęczówki, w załzawione oczy. 

-Zostaniesz ze mną?- milczałem- Wybaczysz mi?

Spojrzałem znowu w jego oczy, po czym zamknąłem swoje.

-Jestem gotowy ci wybaczyć, ale zapomnienie jest trudniejszą walką .

xxxx

DOdatek adekwatny do mojego nastroju. Z tym że tutaj jest szczęśliwe zakończenie.

Miłego wieczoru ♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top