24 . To you ...
JUSTIN POV
-Stary musisz popatrzeć do silnika . -Stałem i tłumaczyłem Max'owi już 10 minut co ma zrobić.
-Ale silnik był w przeglądzie stary no . -odpowiadał.
-Wyczyść go i zobaczymy a jak nie to wezwij Marka ,okej ?-zapytałem .
-No dobra stary jak coś bedzie na ciebie .
-Okej okej . Lecę do domu . Emily została sama -powiedziałem zabierając klucze .
-No tak Emily...-zaśmiał się i poruszył brwiami .
- Na razie stary -poklepałem go po plecach i wyszłem. Skocze jeszcze do sklepu i będę z ... Emily . Na samą myśl na moich ustach pojawił się uśmiech . Jest cudowna naprawdę. Zrobiłem szybkie zakupy i już wyjeżdżałem na podjazd domu. Położyłem rękę na klamkę jednak poczułem opór. Może Emily się zamknęła. Dobra dziewczynka. Otworzyłem drzwi kładąc zakupy na blat i idąc na górę.
-Emily jestem -powiedziałem. Zero reakcji . Może jednak jest w salonie. Szybko zeszłem na dół jednak tam też nie spotkałem dziewczyny. Pobiegłem w stronę jej pokoju . Nawet się nie wysilałem na pukanie trudno.
Było pusto . Żadnego ciucha. Żadnej rzeczy Emily.
Walizka też zniknęła.
-KURWA MAC !-krzyczałem. Gdzie jest kurwa mac Emily no . Jprd !!!
Wziąłem telefon i od razu znalazłem jej numer .
-Tu Emily nie mogę odebrać teraz telefonu . Zostaw wiadomość a ja napewno oddzwonię -ta kurwa mac napewno.
Próbowałem jeszcze kilka razy zadzwonić ale spotkała mnie taka sama reakcja.
Jadę do niej .
Jadę! !!
Gdy zamykałam drzwi w skrzynce coś zagrzechotało.
Otworzyłem kluczykiem skrzynkę na listy a z niej wypadł pęk kluczy.
Co jest kurwa mac grane. ?!!
Wyjechałem na główna ulice nie zwracając uwagi na przekroczenie prędkości.
Chuj chce znaleźć Emily !!.
W raptem 10 minut znalazłem się pod drzwiami jej mieszkania.
Dzwoniłem ...
EMILY POV
Zaraz po powrocie do domu rzuciłam walizkę i położyłam się na łóżku.
Łzy leciały mi litrami.
Justin ...? Mógłby tak zrobić? !
Oczywiście że tak.
Pamiętam jak było na początku.
Był arogancki a potem taki miły bo coś chciał. Byłam taka naiwna.
Jak zawsze. Myślałam... kurde za dużo myślę. Poduszka już była cała mokra a ja usłyszałam pukanie . Zaraz potem zmieniło się w walenie do drzwi.
Justin...?
Co on tutaj jeszcze robi ?
-Emily proszę otwórz wiem że tam jesteś -prosił łagodnym głosem. -Emily co się stało. Możesz mi wytłumaczyć?!- jego ton stawał niebezpiecznie wysoki .
Raz jest dobrym Justinem ale tylko jak tego chce ,a jak nie jest się mu do niczego potrzebny to po co się ma starać. Lepiej pokazać siebie .
-Emily otwórz natychmiast te drzwi !-jak mnie będą wynosić w trumnie -Chce tylko wiedzieć co się stało...
Nie wiem może sięgnij pamięcią co zrobiłeś z tylko biednym dziewczynami. Nie będę jedna z nich. Po chwili nie słyszałam już nic. Poszedł?
Mam nadzieję kurde.
Po leżałam jeszcze nie wiem ile ... chyba długo i poszłam pod prysznic . Byłam wykończona .
Ta sytuacja . Chciałabym żeby był przy mnie Lu . Nie chcę go martwić pewnie przyleciał by tu a ja nie chcę być dla niego ciężarem. Po szybkim prysznic chciałam coś zjeść ale no tak skąd miałabym coś do jedzenia skoro nie było mnie 5 dni. W półce znalazłam batona musli . No spoko. Pewnie jakbym była u Justina zrobił by mi ...
Emily Justin robił to by chciał jednego. Byłam słaba, łatwa do zdobycia . Teraz masz za swoje. Moje oczy po raz setny tego dnia naszły łzami. Wyszłam na balkon. Wiatr otulił mnie zimnym powiewem. Pozornie zimnym mi było gorąco. Teraz już nie czuje się zawiedziona , zła czuje się martwa w środku.
JUSTIN POV
Siedziałem pod jej drzwiami godzinę. Myślałem że może usłyszę że jest . Będę wiedział gdzie jest .
Kurwa !!! Żebym wiedział co zrobiłem. Pojechałem do domu . Otworzyłem drzwi już nie witając się tak jak przez ostatnie dni z Emily. Brakuje mi jej ...
Usłyszałem pukanie do drzwi . Może...
Szybko otworzyłem drzwi a w nich zastałem
-Alec ? Co ty tu do kurwy nędzy robisz ?!-zapytałem.
-Justin stary tak witasz starego kumpla ?-odpowiedział z uśmiechem.
-Masz jakieś problemy z pamięcią. Może ja je mam bo kurwa jakoś nie pamiętam żebyśmy byli kumplami . Po tu przyjechałeś? -po 2 latach zjawia się z dupy i coś chce.
-Byłem tu z 3 godziny temu to otworzyła mi ... nowa zdobycz . Chyba tak mogę ją nazwać prawda ? Nieważne coś mi się...-Nie dokonczył bo chwyciłem go za kołnierz kurtki i przycisnąłem do ściany.
-Co jej powiedziałeś? !!-warknąłem .
-No cóż... standardowy scenariusz. Ty jesteś dla niej cudowny i jest wszystko pięknie. A za chwilę jak ja przelecisz koniec . No ale Justin to chyba prawda -Nie wytrzymałem. Moja pięść zdarzyła się z jego ryjem . I tak już krzywym. Emily nie jest dla mnie kolejna zabawka . Co za chuj .
-Przyjechałes tu powiedzieć mi tyko to czy masz jescze jakieś zajebiście ważne informacje.
-On wrócił -powiedział i odszedł. Patrzyłem jak znika za płotem. Tylko tego jeszcze brakowało...
Hejo
Wiem, wiem krótko ale wogóle nie mam czasu pisać. Tyle nauki ... Ale niedługo to się (mam nadzieję ) ureguluje .
❤❤❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top