1
- Jest Pani w ciąży - powiedział.
Że co!?
Na te słowa moje życie obróciło się o 360°.
Nie, nie nie.
Nie chcę dziecka. Ani ja, ani Ed.
Co prawda jesteśmy 3 lata po ślubie, ale już o tym rozmawialiśmy. Oboje nie jesteśmy jeszcze gotowi na dziecko. Mam te swoje 25 lat a Ed 47, ale...
Dziecko.
Dziecko?
Nie chcę teraz dziecka. Jesteśmy u szczytu kariery. Nasze życie wygląda tak jak wygląda. A jeszcze dodać tutaj małego, ciągle płaczącego bachora.
- Katie?- z zamyślenia wydawał mnie głos mojego ginekologa.- Wszystko dobrze?
- Tak - kiwam głową.- Mogę ustalić wizytę na sobotę na 12:00? Chcę porozmawiać z mężem.
- Jasne, mam wolną chwilę - mówi zapisując moje imię w kalendarzu.
- Może chociaż zrobimy usg?- proponuje.
- No dobrze - kiwam głową i idę za nim.
Kładę się na kozetce i podkurczam nogi. W tak wczesnym etapie ciąży nic nie zobaczymy na normalnym badaniu. Nawet nie chcę patrzeć na ekran. Niech po prostu zrobi to badanie.
- To 9-10 tydzień - mówi.- Jajeczko już się zagnieździło. Od teraz to już płód... Chcesz posłuchać bicia serca?
- Nie. Wydrukuj mi zdjęcia. W sobotę posłuchamy - powiedziałam pośpieszając go.
- Dobrze - kiwa głową, wciska jakieś przyciski i po chwili drukują się dwa zdjęcia, a Samuel kończy badanie i pozwala mi się ubrać.
Siada przy biurku i coś zapisuje.
- To Twoja karta ciąży - mówi po chwili, podając mi czerwoną teczkę z moim nazwiskiem.- Zapisałem, że zostało wykonane pierwsze badanie usg i datę kolejnej wizyty.
- Dziękuję - mówię patrząc na zdjęcia usg.
Uhhh... Dziecko.
- Będzie dobrze - mówi po chwili milczenia.- Większość kobiet tak reaguje.
- Muszę iść - mówię kierując na niego wzrok.
- Do zobaczenia w sobotę - mówi a ja wstaję i wychodzę.
Idę szybko korytarzem. Wszędzie roi się od ciężarnych kobiet.
Jezu...niedługo też będę wielka jak balon.
Nie będę mogła pracować, roztyję się przez te głupie zachcianki.
Że też nie zabezpieczaliśmy się tamtej nocy...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top