11.

Pierwsze co Emma zauważyła po przebudzeniu to to, że cholernie boli ją głowa.
Drugą rzeczą była czyjaś dłoń na jej biodrze.
Trzecią to, że ta dłoń należała do Brada.
Czwartą, że z nim spała.
Kiedy tylko to do niej dotarło wyskoczyła z przerażeniem z łóżka i zakręciło jej się w głowie tak bardzo, że aż upadła. Siedząc na podłodze usiłowała sobie przypomnieć jak do tego doszło. Ostatnie co pamiętała to jak siedziała w salonie z Bradem i jego znajomymi a chłopak częstował ją drinkami, które zresztą z każdym kolejnym brała od niego coraz chętniej. Jezu Chryste, czy ona uprawiała z nim... seks? Wydawało jej się to tak obrzydliwe, że aż miała ochotę zwymiotować i to nie tylko z powodu alkoholu, który wypiła. Brzydziła się samą sobą za to, że straciła kontrolę. Spojrzała na Brada, który dalej spał, wtulony w poduszkę na której jeszcze przed chwilą spała ona. Był w ubraniach więc może jednak niczego nie robili? Wstała z podłogi i ruszyła do wyjścia. Szła korytarzem, starając się omijać śpiących gdzieniegdzie na podłodze ludzi, parę rozbitych butelek i całą masę śmieci. Zeszła na dół, do salonu i ostre promienie słońca zaatakowały jej wrażliwe oczy. Rozejrzała się po pomieszczeniu i przez przeszklone drzwi dostrzegła siedzącego na schodach na tarasie Nathaniela. Usiadła koło niego, próbując zasłaniać się przed słońcem.
- Skończyły mi się fajki - Zaczął smutno, pokazując jej puste opakowanie. - A ty, co? Jak się bawiłaś?
- Nath... Ja chyba spałam z Bradem. - Wyszeptała z przygnębieniem.
- Pewnie, że spałaś - Prawie dostała zawału - Byłem tam wieczorem, szukałem Cię. Nawet chciałem tego popierdoleńca wyciągać za szmaty z łóżka, ale mówię sobie "dobra Nath, raz w życiu nie daj się ponieść emocjom, emocje to gówno".
- Ale... Co robiliśmy? - Nie była pewna czy chce to usłyszeć.
- Jak to co? Spaliście - Nathaniel dopiero co zaczynał łapać o co jej chodzi. - A, czekaj, chodzi ci o seks?
- Umm, tak.
- A to ty nie pamiętasz? - Spojrzał na nią, a ona odwróciła wzrok. - EMMO JOHNSON - wzdrygnęła się z obrzydzeniem, bo tylko mama tak do niej mówiła i to tylko wtedy, kiedy szykowała przemowę pt. "zawiodłam się na tobie, młoda damo" - ILE WYPIŁAŚ?
- Właśnie to też chciałabym wiedzieć...
Nath spojrzał na nią ze zdziwieniem, po czym zaczął się śmiać.
- Moje dziecko takie dorosłe...
- To nie jest śmieszne, nie wiem nawet czy tylko z nim spałam czy jednak coś...
- Zupełnie nic nie pamiętasz?
Pokręciła głową.
- Jak tam byłem to nie wyglądało na to, żebyście się ruchali - Czasami przerażało ją jego słownictwo. - No chyba, że później...
Była bliska płaczu.
- Dobra, idę sobie z tym gnojem pogadać.

***
Brad właśnie śnił o tym, jak jego drużyna wygrywa międzyszkolne mistrzostwa, kiedy ktoś wyszarpał go z łóżka. Z trudem otworzył oczy i ujrzał przed sobą twarz wkurwionego emosa.
- CO ROBIŁEŚ Z EMMĄ - Prawie go opluł.
- Jak to co...
Spojrzał na Emmę stojącą za Nathanielem, wpatrywała się w podłogę.
- CO Z NIĄ ROBIŁEŚ DZIŚ W NOCY
- Nic, puść mnie kurwiu. - Zdenerwował się. Nathaniel puścił go i Brad usiadł na brzegu łóżka.
- Emma - Zwrócił się do niej czekając aż na niego spojrzy. - Nic nie robiliśmy. Byłaś kompletnie pijana, położyłem Cię spać, sam położyłem się obok w razie gdyby ktoś tu przyszedł i chciał ci coś zrobić i tyle. Nawet Cię nie dotknąłem.
Skinęła głową i wyszła bez słowa.
- Jeśli się dowiem, że coś jej jednak zrobiłeś... - Nathaniel pogroził mu palcem.
- Spokojnie, stary, nie jestem aż takim skurwielem. - Zapewnił.
Nathaniel wyszedł z pokoju i po chwili odnalazł Emmę siedząca w kuchni, gdzie razem z Joshem opróżniała butelkę wody. Uśmiechnął się przypominając sobie, że to samo robił w nocy z Claudie. Tylko oni mieli wódkę. Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, Emma pobiegła do łazienki. Niech pozna wszystkie uroki chlania, a co, pomyślał wrednie. Usiadł naprzeciwko Josha.
- Nie wiem co Brad w niej widzi - Zaczął tamten.
- Co? - Spytał zbity z tropu Nath.
- Co co, zajebał się, wielki kurwa romantyk - Zadrwił Josh i Nathaniel zaczął się zastanawiać czy obaj chłopacy zmówili się na robienie z Brada wrażliwego Romea. - To miał być tylko zakład, miał ją poderwać i tyle. A on mi kurwa wyskakuje, że chyba się zakochał, wyobrażasz to sobie?
- Wiedziałem, że robicie sobie z niej jaja.
- Ta, taki był plan - Josh przerwał, bo Emma właśnie wyszła z toalety. Usiadła z nimi, położyła głowę na stole i zawyła:
- Więcej tego świństwa nie ruuuuuszę.
- No, młoda damo - odparł Nathaniel wstając - Chyba musimy się już zbierać. Chociaż nie wiem czy to dobry pomysł, żeby twoja stara oglądała Cię w tym stanie.
Wyszedł na chwilę na taras i Emma słyszała jak rozmawia z kimś przez telefon. Może dzwonił po taksówkę.
- No, zbieraj się, jedziemy.
- Zooostaw mnieeee.
Wziął ją na ręce i wyszedł na podjazd. Nie otworzyła nawet oczu, bo słońce za bardzo ją raziło.
Chwilę później usłyszała podjeżdżający samochód i Nathaniel położył ją na tylnym siedzeniu, a sam usiadł z przodu. Dopiero wtedy otworzyła oczy i zobaczyła, że ich kierowcą jest... Bombel. Coś jej nie pasowało. Ruszył tak gwałtownie, że aż wgniotło ją w siedzenie.
- Bombel, od kiedy masz prawo jazdy? - Spytała niepewnie.
-NA CO KOMU PRAWKO KIEDY MOŻNA BYĆ SZYBKIM I WŚCIEKŁYM - Wykrzyczał, a Emmie serce i zawartość żołądka podeszły do gardła.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top