PODZIĘKOWANIA

W końcu nadszedł ten moment i oficjalnie mogę ogłosić, że BĘDZIE DRUGA CZĘŚĆ!!

DZIIĘKUJĘ !! Nie jestem w stanie opisać tego jak bardzo jestem wdzięczna każdemu z Was. Przez swoją obecność dajecie mi ogromną motywacje do pisania i tworzenia. Dzięki Wam mogę przenosić się w inny świat, który sama sobie kreuje i ciągle się go uczę. 

Pamiętam kiedy zaczynałam pisać "Let it burn", a wydaję mi się jakby to było wczoraj. Podobno minęło pół roku, w co trudno mi uwierzyć, ale zrobiliśmy to. W czerwcu, bo właśnie wtedy powstał prolog-epilog, nawet nie odważyłam się marzyć, że ta książka, a przede wszystkim historia zyska tysiąc odsłon. Tymczasem Wy to zrobiliście. Pamiętam jak wpatrywałam się w ekran swojego telefonu, nie mogąc w to uwierzyć. Przeszliście samych siebie, kiedy z tyłu pojawiło się zero. 10 tysięcy !! Dla mnie ? Kompletny kosmos. W to czy ktoś tutaj ze mną był, uwierzyłam dopiero w chwili, kiedy pojawił się pierwszy komentarz. Daliście mi kopa do tego, aby pisać i za to jestem Wam dozgonnie wdzięczna. 
Dlatego dziękuje z całego serca. 
Za motywację do pisani.
Za każdą gwiazdkę i odsłonę.
Za każdą wiadomość i za każdy komentarz, który wywoływał uśmiech na mojej twarzy, a przede wszystkim za to, że ze mną byliście.
Za to, że chcieliście poznać historię, którą stworzyłam i bohaterów, którzy skradli część mojego serca.

Nie jest to pierwsza książka, którą napisałam, ale jest pierwszą, którą z kimkolwiek się podzieliłam, dlatego wiem, że będzie tą najważniejszą. Książką, do której będę wracać, bo w pewnym momencie byłam w niej zupełnie sobą i czułam to wszystko, o czym pisałam. 

Myślę, że nadszedł też moment na wyjaśnienia, które Wam obiecałam, i których sama potrzebuję. 

Wiem, że większość z Was była za tym, abym ich nie rozdzielała, ale dzięki temu powstanie druga część. Nie ukrywam też tego, że sama miałam mnóstwo wątpliwości, ale prolog-epilog mnie do czegoś zobowiązał i postanowiłam trzymać się swojego pierwotnego pomysłu. 
A skoro mowa już o wątpliwościach, to tych było naprawdę co niemiara .. 
   Bezdyskusyjnie największy problem przysporzyła mi nasza kochana Emily. Nie sądziłam, że zajmie ona w moim sercu tak szczególne miejsce, ale tak się stało. Kiedy pisałam jej kwestie, uśmiech nie schodził z mojej twarzy. I choć początkowo miało być jej tutaj znacznie mniej, to z rozdziału, na rozdział coraz bardziej skradała moje serce. W końcu nadszedł taki moment, w którym postanowiłam przedstawić coś, co w moim osobistym odczuciu, jest czymś niemal najważniejszym w życiu każdego człowieka - przyjaźń. Biłam się z myślami, jak zakończyć jej wątek i czy w ogóle powinnam to robić.
Wy też czuliście, że Em jest damską kopią Lorenzo ? To byłaby dopiero mieszanka wybuchowa, gdy ta dwójką się zeszła, aż strach pomyśleć. 
   Czy ustatkować naszego casanowę, czy też nie ? Lorenzo to chyba jedna z moich ulubionych postaci, od której ciągle się czegoś uczę. Pyskaty gnojek o wielkim sercu, które nie zostało jeszcze odkryte.
   Alessandro Argentero, to chyba najtrudniejsza postać z jaką przyszło mi się zmierzyć. Nigdy nie wiedziałam czego mogę się po nim spodziewać. Cokolwiek o nim nie napisałam, wiedziałam, że jest gotowy żeby to udźwignąć. Jego postępowanie było tak sprzeczne, że można było go kochać i nienawidzić jednocześnie. 
   I w końcu nadszedł czas na Tatum. Ktoś mógłby powiedzieć, że była ona najmniej wyrazistą postacią, pomimo tego, że grała pierwsze skrzypce. Rzeczywiście może na tle ich wszystkich nie błyszczała jak diament, ale na pewno była dla mnie najprawdziwsza. Zwykła dziewczyna, która zakochała się w niezwykłym mężczyźnie.
   Myślę, że powinnam już kończyć, inaczej mogłabym tutaj stworzyć kolejną książkę. 

LET IT LAST

Jeszcze przed powstaniem "Let it burn", wiedziałam co musi znaleźć się w "Let it Last". Nie mogłam się doczekać tego momentu, kiedy usiądę i zacznę pisać drugą część. Biłam się z myślami, czy nie powinnam drugiej zamienić na pierwszą, ale potem zrozumiałam, że żeby przeżyć drugą, najpierw trzeba poznać ich całą historię. Poznać to, co ich zmieniło. 
   Teraz w końcu nadszedł czas na wzięcie pit stopu dla mnie. Nieskromnie powiem, że jestem z siebie dumna. Nie dlatego, że uważam, że ta książka jest dobra, bo nie jest, ale dlatego, że po raz pierwszy dobrnęłam do końca. Teraz resetuję głowę i zaczynam planować "Let it last". Ufam, że czekacie na nią tak samo jak ja. 

Jeszcze raz DZIĘKUJE ! . Mam nadzieję, że spotkamy się tutaj w 2021 roku i znów razem wejdziemy do świata Tatum i Alessandro. 

N_ikia ♡

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top