#2

~Chyba nie masz nic przeciwko Leslie, zeby Max ciebie odprowadzil do domu? - zapytała pani Arista, nasza trenerka.

-Nie, nic nie mam przeciwko... - powiedziałam i chwyciłam sie reki Max'a i poszliśmy do szatni.

Przebrałam sie jak nakszybciej sie dało i wyszłam na korytarz.

-Gotowa?- zapytał Max.

-Gotowa, to co idziemy? -zapytałam i udaliśmy sie w strone wyjscia z hali.

-(POD DOMEM)-

-Poradzisz sobie czy ci pomoc? - zapytał Max.

-Tylko się nie przestrasz Jack'a - powiedziałam i otworzyłam drzwi od domu, z którego wybiegł mój pies, Jack.

-Auć! Leslie nie wiedziałem że masz psa... też mam, wabi się Sofie - powiedział Max podnosząc się z ziemi.

-Wszystko w porządku? - zapytałam z uśmiechem na ustach.

-Tak, a czy mogę ciebie numer telefonu? - zapytał niespodziewanie Max.

-Jasne! - powiedziałam i podałam mój numer telefonu.

-Masz Skype'a? - zapytałam z czystej ciekawości.

-Ma, a co? - odparł.

-Może popiszemy sobie na Skype'ie jak wrócisz do domu? - zapytałam.

-Okej, wyślę ci swoją nazwę, to do mnie zobaczenia! - powiedział i zniknął zza rogiem.

~Kto to był - usłyszałam głos taty zza pleców.

-Ohh! Czy ja muszę ci się ze wszystkiego zwierzać? - krzyknęłam i pobiegłam na górę, zostawiając tatę i Jack'a na dole.

~~=~~=~~=~~=~~=~~=~~=~~=~~=~~=~~

~Leslie, ty chyba nie bierzesz tego na poważnie? - zapytała Angela, rozmawiając ze mną przez Skype'a.

-Ale Angela o n mi się podoba! Ty tego nie rozumiesz! - powiedziałam zdesperowana.

~Rozumiem. Ohh nie gniewaj się na mnie! Rozumiem, też byłam kiedyś zakochana! - powiedziała Angela.

~PUK! PUK! - usłyszałam pukanie zza drzwi.

-Musze kończyć! - powiedziałam i zamknęłam laptopa - Proszę!

-Dalej jesteś zła? - zapytał tata, wchodząc do mojego pokoju.

-Nie, nie jestem zła, tylko wkurzona! Czemu ty mi to robisz? - zapytałam ze łzami w oczach.

-Leslie, proszę!

Złapałam buty i wybiegłam na dwór. Za mną wybiegł Jack. Była godzina jedenasta w południe, wzięłam koc który leżał na tarasie i położyłam go na trawie. Obok mnie położył się Jack i patrzył się swoimi wielkimi oczami na mnie.

-Jak dobrze że nikomu nic nie powiesz! - powiedziałam do mojego najlepszego przyjaciela ~Jack'a.

,,Ooo! Max dzwoni! ~ pomyślałam i wyjęłam brzęczący telefon z kieszeni od bluzy"

~Hej! Leslie? Wszystko w porządku? - zapytał Max.

Pociągnęłam nosem i powiedziałam...

-Powiedzmy...

~Zaraz tam będę! Czekaj tam na mnie! - krzyknął Max i się rozłączył.

Byłam lekko zszokowana tym co usłyszałam od Max'a.

-~~-~~-~~-~~-~~-~~-~~-~~-~~-~~-~~-~~-

-Leslie! Wszystko dobrze? - zapytał Max, kiedy już przyszedł.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top