#1

-Angel nawet nie wiesz jak się cieszę! - powiedziałam do mojej najlepszej przyjaciółki przez Skype.

~Ja też nie mogę się doczekać kiedy pójdziesz do nowej szkoły, a i mam ci coś do przekazania.. - powiedziała z uśmiechem na ustach moja najlepsza przyjaciółka Angela ~ Będziemy chodzić razem do jednej klasy!!

-Na serio?? - zapytałam szczęśliwa.

~Którą godzina?? - zapytała.

-Jest 7:30 - powiedziałam - dobra ja muszę się zbierać... Paaa!!!

Odłożyłam słuchawkę, wzięłam torbę i zeszłylam na dół.

-Wyspana?? - zapytał mnie tata kiedy wychodziłam do kuchni.

-Myślę że ta-ak - powiedziałam i usiadłam przy stole, a tata podał mi kanapki i dosiadł się do stolika.

-Będziecie mieli nowego zawodnika w drużynie - powiedział.

-Kogo?? - zapytałam zaciekawiona.

-Nie wiem to się okaże - powiedział tata.

-Możemy już iść - powiedziałam idąc po kurtkę.

-(NA TRENINGU)-

-Hej Leslie! - usłyszałam znajomy głos zza moich pleców - Mamy nowego zawodnika!

Odwróciła się i zobaczyłam znajomą postać.

-O! Hej nie poznałam cię, a wiesz kto to ten now.... - zauważyłam chłopaka pochodzącego do nas.

-Hej, mam na imię Max, będę z wami trenował - zatkało mnie kiedy do nas powiedział - pomożecie mi się odnaleźć na hali?

-Jasne - powiedziałam - ja jestem Leslie, a to jest Kate...

-Max!? - usłyszałam głos drugiego chłopaka - Oo cześć Kate.

Podszedł do nas chłopak Kate, i przywitał się że mną.

-Cześć! Też ćwiczysz? - zapytał Max.

-Zaraz się zacznie trening, lepiej chodźmy! - powiedziałam i poszliśmy do szatni.

-(W SZATNI)-

-Ale one są głupie.. - powiedziała Kate siadając obok mnie na ławce.

-O co chodzi? - spytałam lekko zdziwiona.

-Jak to o co chodzi, czy ty nic nie rozumiesz? - zapytała.

-A już wiem o co chodzi. Dziewczyny wzdychają do Max'a, w sumie też on mi się podoba.. - odparłam.

-Leslie... dobrze się czujesz? - zapytała Kate.

Wstałyśmy z ławki i poszłyśmy na hale.

~Dzień dobry chciałabym wam przedstawić nowego zawodnika.. Max'a - powiedziała pani Arista.

-Hej! - powiedział Max stając obok mnie w szeregu.

~Zaczynamy grę.. Leslie pokarz Max'owi jak gramy - powiedziała pani Arista.

Zrobiłam wielkie oczy i podeszłam do Max'a i zaczęłam tłumaczyć zasady naszej gry.

-Już rozumiesz? - zapytałam Max'a.

-Myśle że... tak. Moge zadać ci pytanie? - zapytał.

-No jasne - powiedziałam.

-Czy masz chłopaka? - zapytał.

Widziałam na jego twarzy jak sie zarumienił.

-Nie.. - odpowiedziałam lekko zdziwiona.

-A może wiesz o co chodzi dziewczynom z naszej drużyny? - zapytał nieśmiało Max.

-Wzdychają do ciebie - powiedziałam i spojrzałam na Max'a.

-Na prawde, tylko że wiesz że one nie są w moim typie? Bardziej ty byś się nadawała... - powiedział i się zagapił na moje jasne zielone oczy.

~Leslie i Max wchodzicie! - przerwała nam pani trener.

Weszliśmy do gry. Grałam jako kapitan razem z Max'em w drużynie.
Podbiegłam do siatki i nagle znalazłam się na ziemi. Szybko zareagował Max, podbiegł do mnie i pomógł mi wstać.

-Wszystko w porządku? - zapytał zmartwiony Max biorąc mnie pod ramię.

-Chyba nic - powiedziałam.

Wstałam i poszlam razem z Max'em do szatni.

Weszłam do szatni i sie jak najszybciej przebrałam. Wyszlam na korytarz, tam czekał na mnie Max.

-Gotowa? - zapytał.

-Gotowa, możemy iść - odpowiedziałam i poszliśmy do wyjscia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top