Chapter Nueve
OŁRAJD GUDEN ABEN ALBO MORDEN ALBO TAG JAK TAM RZYCIE MIJO DOBRZE (NIE DOBRZE BO MOJE FANFIK SIE NIEN PRZYJMUJE jebane fandomy) ALE BLAĆ LECIMY Z TOM HISTORIOM BO MNIE FANGRILE ZJADOM W KOMENTARZACH KTURYCH NIKT OPRUCZ MOJEGO TOWARZYSZA ALOJZEGO NIE PISZE jebane fangrilowskie dziffki
Po tych w chuj kryształowy jak Krystal Sexmasterki zdarzeniach wróciliśmy z Almo do Niemiec (wsumie nie zatrzymaliśmy ise w Polonii bo Alma chciała widzieć Andrzeja Dude wiernego towarzysza Rzeczy Pospolitej) Ale kiedzśmy już doszli do tej cholernej Warawy kturom bym chentnie zbombardował ale to nic nie wzywajmy Ojczulka Hitlerka zza grobu no ale kiedyśmy zaszli tam kady siedzioł Andrzej do był dla nos taki SZOK Andrzej i Bronisław (którego nie powinienem był znać ale muj drogi Jezus pedzioł) byli do siebie tak blisko jak postacie z chorych myśli fangrilów wtedy jo do Almy szepcym Alma wypierdalajmy ztad lepiej A ona przytakneła. Wienc postanowiliśmy sie pocihu wycofać ale zaczymała nas ochrona Dudy i sie pyto "A państwo co tu robiom" Na co jo odpowiadom My tylko przejazdem a oni to kupili zaoferowali herbatke i pozwolili se iść ale my se jeszcze nie poślizmy bo zostalimy na herbatke a oni sie pytajo " Awyście zkond som" pyto Gregor Nato jo my z Ni- ale Alma mnie pierdolnieła i muwi "My z Radomia." "Aha" godo Natanek na to jo to co morzem se iść bo nom śpieszy "Gówno czy sraka?" pyto sie Alojzy Żadne z powyrzszyk godom
DAS ENDE WIM RZE W PIZDU KRUTKIE ALE MOJA DUSZA MDLEJE PRZEZ TE FANFIKI (PS TA HISTORIA JEST W CHUJ HUMORYSTYCZNA ALE WYZYWANIE FANDOMÓW JEST PRAWDZIWE WIENC JERZELI CI TO NIE ODPOWIADA TO NIEHEJTUJ TYLKO WYPIERDALAJ DO SZPITALALA NIECH CI DADZO W DUPE ZASTRZYK I BENDZIESZ MONDREJSZY
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top