Killmare "Z nudów"

Zamówienie dla Handzik99, proszę bardzo, oto killmare dla ciebie, mam nadzieję, że się spodoba ^^

Ship: Killmare

Kinks: zabawki, masturbacja

-----------------------------------------------------------

*Pov Killer*

Siedziałem w swoim pokoju w tej wielkiej posiadłości, aka nasza baza. Nudziło mi się i to w chuj. Hmmm... a gdyby tak... pójść do Night'a? Trochę go powkurwiać? Tak, to zajebisty pomysł!

Od pewnego czasu Night... podoba mi się. Jednak wiem, że on nic do mnie nie czuje, więc nie mam co się starać, żeby z nim być. Więc zamiast go podrywać, postanowiłem go wkurwiać. Wiem, że moje myślenie jest, w tym przypadku, na poziomie 5-latka, ale lubię, to co robię. Nightmare wręcz przeciwnie.

Zawsze, kiedy chcę go zdenerwować, udaje mi się to. Najłatwiej zdenerwować go nazywając go w swoich wypowiedziach "Nighty". Nie wiem czemu, ale nienawidzi tego przezwiska i praktycznie od razu zaczyna się drzeć. Drugi, równie skuteczny, sposób, to bawić się jego mackami. Z moich obserwacji wynika, że są naprawdę wrażliwe. Wtedy też zaczyna wrzeszczeć.

Dzisiaj postanowiłem połączyć obydwa sposoby, żeby wkurzyć go dwa razy bardziej niż normalnie. Jestem ciekaw, czy wogóle da się go jeszcze bardziej wkurwić.

Wstałem z łóżka, na którym dotychczas siedziałem, i udałem się w stronę pokoju, i jednocześnie biura, Night'a.

*Pov Nightmare*

Aż jestem ciekaw, kiedy przyjdzie Killer, z zamiarem podniesienia mi ciśnienia.

Ostatnio zaczął denerwować mnie ze zdwojoną częstotliwością. A najdziwniejsze jest to, że zaczynam na niego czekać z niecierpliwością. Może nie po to, żeby mnie wkurwiał, ale po prostu, żeby go zobaczyć. Tak, chyba Kills mi się podoba.

Domyślam się, że on również może coś do mnie czuć. Zazwyczaj, kiedy do mnie przychodzi, żeby przetestować ilość mojej cierpliwości do niego, widzę na jego twarzy czerwonawy rumieniec i stara się być wtedy jak najbliżej mojej osoby. Chciałem się właśnie dzisiaj upewnić, jednak z tego co widzę, Killer nie ma zamiaru tutaj przyjść.

Nagle, usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi do mojego pokoju.

Oderwałem wzrok od mojego biurka, na które dotychczas tępo patrzyłem, i spojrzałem na mojego gościa. Jak się okazało, był to nie kto inny jak Killer.

Moja twarz była zupełnie bezemocjonalna, tak jak zazwyczaj, jednak w duszy szczerze się cieszyłem, że jednak do mnie przyszedł.

- Czego chcesz? - spytałem oschle na wstępie.

- Po prostu mi się nudzi, Nighty ~. - podszedł do mojego fotela i oparł się o podłokietnik jedną ręką, a drugą zaczął bawić się moją macką.

Normalnie prawdopodobnie zaczął bym się na niego wydzierać i wypierdolił bym go za drzwi, bo naprawdę cholernie mnie denerwuje, to co robi, ale teraz postanowiłem się powstrzymać. Z trudem mi się to udało, ale opanowałem swoje nerwy i spojrzałem na niego, unosząc jedną brew.

Dostrzegłem, że na początku trochę się zdziwił, że nic nie robię, a kilka sekund potem, jego wyraz twarzy zmienił się na rozczarowany i zawiedziony.

- Co ci się stało, Nighty? Jesteś chory może? - wszedł pomiędzy mnie a biurko i, podpierając się o mój fotel, przyłożył mi dłoń do czoła.

- Nie, czemu miałbym? - spytałem, gdy ten już się ode mnie odsunął.

- Cóż, nie reagujesz na mnie tak, jak zazwyczaj... - odparł krzyżując ręce na piersi. - Coś się stało?

- Może. - odpowiedziałem, patrząc mu prosto w oczy.

- Może? - uniósł jedną brew.

- Jest głębokie i szerokie. Przyszedłeś tu po coś konkretnego? - spytałem podpierając się jedną ręką o podłokietnik i kładąc na niej głowę.

- Hmmm... właściwie to nie. Po prostu mi się nudzi. - wzruszył ramionami.

- To co ty na to, żebym trochę ci tego wolnego czasu zajął ~? Na przykład jakimś zadaniem ~? - próbowałem przybrać jak najbardziej seksowny ton.

Dostrzegłem, że twarz Killer'a stała się całkowicie czerwona. Czyli moja teoria się potwierdziła. Coś do mnie czuje.

Uśmiechnąłem się i wstałem.

*Pov Killer*

Night wstał i zaczął do mnie podchodzić.

- Sz-szefie? - cofnąłem się trochę, jednak natknąłem się na jego biurko, które uniemożliwiło mi dalsze cofanie się.

- Tak, Killer? - spytał, patrząc na mnie z góry tym swoim hipnotyzującym, świecącym, turkusowym okiem.

- B-bo ja sobie p-przypomniałem, że... z-zostawiłem o-otwarte drzwi... do p-pokoju... - chciałem się jak najszybciej wycofać.

Dopiero po kilku sekundach zdałem sobie sprawę z tego, jak głupia i słaba wymówka to była.

- Zamkniesz je potem. Teraz mam dla ciebie bardzo ważne zadanie do wykonania ~. Oczekuję, że włożysz w nie całą swoją duszę ~. - uwięził mnie pomiędzy swoim ciałem a biurkiem.

Naprawdę trudno było mi się oprzeć. Dodatkowo jego uwodzicielski ton tak bardzo mnie podniecał. Zacząłem lekko i niezauważalnie pocierać o siebie nogami.

- O-oczywiście... szefie... - wydukałem.

- Dobrze, w takim razie, usiądź na biurku i poczekaj chwilę ~. - zastukał kilka razy we wspomniany przedmiot.

Posłusznie usiadłem na machoniowym biurku i czekałem na następne instrukcje.

Night uśmiechnął się i odszedł na chwilę ode mnie. Patrzyłem za nim zdezorientowany, nie wiedząc jak się zachować. W pewnym momencie podszedł do jednej z wielu szafek w tym pokoju i otworzył ją na oścież tak, żebym mógł zobaczyć jej zawartość. Gdy ją dostrzegłem, mocno się zarumieniłem.

Cała szafka była wypełniona różnego rodzaju zabawkami erotycznymi. Od kajdanek przez szpicruty do wibratorów.

- Sz-szefie?! - krzyknąłem, rumieniąc się jeszcze mocniej.

Zacisnąłem nogi i lekko je podkurczyłem, ciągle je delikatnie pocierając o siebie.

Night uśmiechnął się zadziornie i wyciągnął trochę zabawek; kilka dildo, wibratory różnego rodzaju, kajdanki i gagball'a.

Ponownie podszedł do biurka, na którym siedziałem, i ułożył prawie wszystkie zabawki obok mnie. Jedyne co wziął ze sobą, to kajdanki i gagball.

Patrzyłem na niego cały czas, trochę zmieszany i czekałem na jego kolejne instrukcje.

On, usiadł w swoim fotelu, w dosyć sporym rozkroku i wskazał palcem podłogę tuż przed sobą, dając mi tym samym do zrozumienia, że mam do niego podejść.

Wykonałem dane mi zadanie i stanąłem przed nim, ciągle trochę zawstydzony i zmieszany.

Wtedy, Night jeszcze raz wskazał podłogę. Chciał, żebym uklęknął przed nim.

Cały zarumieniony, uklęknąłem, tak jak mi rozkazał i spojrzałem na niego z dołu wyczekującym wzrokiem.

Dostrzegłem, że spodobał mu się sposób, w jaki na niego patrzyłem, bo na jego twarzy zagościł usatysfakcjonowany uśmieszek. Następnie, zaczął powoli ściągać swoje spodnie, aby już po chwili ukazać swojego, naprawdę dużego, lśniącego lekko turkusową poświatą, członka.

Jeśli było to wogóle możliwe, mój rumieniec stał się jeszcze bardziej soczysty i czerwony. Już dobrze wiedziałem co mam zrobić.

Zacząłem powoli zbliżać do niego swoje dłonie, jednak w połowie zatrzymał mnie głos Night'a.

- Co ty robisz, Killer?

- Ah, cóż... j-ja... - zacząłem zakłopotany, jednak nie dane mi było dokończyć swojej wypowiedzi, ponieważ Nightmare mi przerwał, mówiąc bardzo głębokim i ponętnym tonem:

- Zrób to swoimi pięknymi ustami ~.

W tamtym momencie zupełnie nie wiedziałem co odpowiedzieć. Klęczałem tak jeszcze kilka sekund, po których upływie otrzasnąłem się i zacząłem zbliżać swoją twarz do jego członka. Chwilę jeszcze się zawahałem, zanim to zrobiłem, jednak w końcu otworzyłem usta i wysunąłem w nie przyrodzenie Night'a. Na początku tylko lekko ssałem i lizałem jego czubek, lecz potem zacząłem dodatkowo poruszać swoją głową w górę i w dół jego członka. W zamian, usłyszałem jego jęk zadowolenia.

- Wow, Kills, jesteś w tym dobry ~.

Zachęcony komplementem i pochwałą, zacząłem nieco szybciej poruszać głową i dodatkowo lekko masować dłonią jego prącie dłonią tam gdzie ustami nie mogłem dosięgnąć.

- Ah ~ kurwa, Killer, naprawdę zajebiście to robisz ~ AH! - Nightmare zajęczał jeszcze głośniej.

Jeszcze chwilę to trwało, po której upływie, poczułem, że Nighty ledwo się powstrzymuje od dojścia w moich ustach. Jednak ja bardzo tego chciałem. Postanowiłem więc do tego doprowadzić, choćby nie wiem co.

Zacząłem mocniej ssać przyrodzenie Nightmare'a, a już po chwili, gwałtownie wziąłem go całego do ust; sam nie wiem jak mi się to udało, patrząc na jego wielkość. Jednak opłacało się.

Poczułem na języku, w gardle i całej jamie ustnej, coś ciepłego, wilgotnego i trochę lepkiego. Dobrze wiedziałem co to było.

Uśmiechnąłem się zadziornie z dołu, po czym otworzyłem lekko usta i wystawiłem język, aby pokazać mu, co zrobił, dzięki mnie. Nasienie Night'a, które wypełniło całe moje usta, zaczęło powoli z nich spływać i kapać na moje uda i podłogę.

- Widzę, że jesteś zadowolony ze stanu, zarówno mojego, jak i twojego ~. Jestem ciekaw, skąd ta pewność siebie ~. - zaśmiał się Nightmare, kiedy już uregulował oddech.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem zadowolony ~. Co do twojego pytania... myślę, że po prostu ty tak na mnie działasz ~. - odpowiedziałem, połykając to, co miałem w ustach, z niemałą przyjemnością.

Lekko podniosłem się z kolan i, opierając się o podłokietniki fotela mojego szefa, zbliżyłem swoją twarz do jego.

Jednak, przed pocałowaniem Night'a coś mi przeszkodziło. Dokładniej, dłoń mojego szefuńcia, która nie dość, że zasłoniła moje usta, to dodatkowo chwyciła moją twarz.

- Myślisz, że to ty tutaj decydujesz, co będziemy robić? Myślisz, że ta zabawa jest na twoich zasadach? Hah, nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz ~. - odezwał się tym seksownym, głębokim i niskim głosem, który tak bardzo mnie podniecał.

Wiedząc, że stawianie oporu nie było by najlepszym pomysłem, poddałem się jego woli.

Night, widząc moją reakcję i zdając sobie sprawę, iż mu się podporządkowałem, uśmiechnął się triumfalnie, po czym powiedział:

- A teraz, bądź dobrą i posłuszną zabaweczką i usiądź na biurku za tobą. - wskazał dany przedmiot.

Szybko wykonałem polecenie i już po kilku sekundach, siedziałem na, wskazanym wcześniej, biurku z lekko rozsuniętymi nogami.

- Co mam teraz zrobić, "panie". - uśmiechnąłem się zadziornie i spojrzałem w jego turkusowe oko.

- Zabaw się ~. - odpowiedział.

- Słucham? - spytałem zdezorientowany.

- Zabaw się swoim ciałem. Pokaż mi, co chciałbyś, abym z tobą zrobił ~. Masz przecież odpowiedni "sprzęt", więc na co czekasz ~? - i znowu ten podniecający głos. Ugh, jak trudno mu się oprzeć!

Zacząłem więc powoli zdejmować kurtkę, a po niej, koszulkę. Gdy już nie miałem na sobie górnej części ubioru i miałem odsłonięte żebra, dostrzegłem niezbyt zadowolony wyraz twarzy Night'a.

- C-coś nie tak, szefie? - spytałem.

- Widzę, że lubisz stawiać opór i się buntować. - odparł, ciągle patrząc na moją klatkę piersiową.

- Nie rozumiem?

- Myślałem, że polecenie było jasne, kiedy powiedziałem, że masz się zabawić swoim CIAŁEM. - na ostatnie słowo położył szczególny nacisk.

Już zrozumiałem o co mu chodzi. Dalej nie wytworzyłem swojego ciała. Najprawdopodobniej, chciałby zobaczyć mnie w wersji kobiecej... zrobić mu tą przyjemność i posłuchać od razu, czy podrażnić się z nim i stworzyć męskie ciało? Myślę, że w tym przypadku rozsądniej by było nie buntować się i posłuchać jego rozkazu.

Tak jak powiedział Night, tak i zrobiłem. Wytworzyłem swoje damskie ciało.

Kolor mojego ciała był krwistoczerwony, a kształt - na klepsydrę; biodra i obwód klatki piersiowej były trochę większe, niż obwód talii. Biust, który był teraz zupełnie odsłonięty, był średniej wielkości. Biodra również nie były bardzo szerokie, niewiele ponad przeciętną.

Dostrzegłem, że Nightmare'owi spodobał się ten widok.

- Podoba się ~? - zapytałem, przejeżdżając dłońmi po swoich piersiach i lekko je ściskając.

- Nawet nie wiesz jak bardzo ~. - odpowiedział, przesuwając językiem po swoich ostrych kłach.

Zachichotałem cicho pod nosem i zacząłem ściągać moje spodnie. Gdy już ich nie miałem na sobie, odrzuciłem je w bok, na ziemię. Wtedy też, zdałem sobie sprawę z tego, że już jest mi mokro, mimo iż kobiece ciało mam na sobie od krótkiej chwili.

Spostrzegłem, że Night'owi spodobał się ten widok.

- Hah, nawet nie zacząłeś, a już jesteś cały mokry ~. - zaflirtował Nightmare.

- Chciałbyś być w środku, co ~? - odpowiedziałem, przejeżdżając dłonią po moim mokrym wejściu.

Nie odpowiedział, tylko uśmiechnął się zadziornie i gestem ręki pokazał, abym zaczął.

Rozejrzałem się więc po biurku, na którym leżały zabawki. Zauważyłem, że praktycznie wszystkie są mniejsze od tego, czym Night mógł się pochwalić. Otrzasnąłem się jednak szybko z tych myśli i sięgnąłem po najzwyklejsze w świecie dildo.

Przyłożyłem je do swojej kobiecości i chwilę siedziałem w ten sposób, chcąc się na to przygotować mentalnie.

Mam się masturbować przed moim szefem, mając kobiece ciało. Codzienność.

Nie zwlekając już dłużej, lekko włożyłem w siebie końcówkę zabawki i cicho jęknąłem.

- A cóż to było? Nie słyszę cię Killer ~. Głośniej ~. - usłyszałem głos mojego szefa.

- J-ja... ja nie potrafię mocniej... muszę się przyzwyczaić... - przyznałem się, nieco zawstydzony.

Jeden z wielu w tym pierdolniku, morderca, który dodatkowo co jakiś czas, z nudów, samookalecza się, nie potrafi zadać sobie bólu poprzez samozapokajanie się.

Nagle, poczułem jak coś owinęło się wokół jednego z moich nadgarstków, dokładniej prawego. W prawej dłoni trzymałem też dildo. Mniej niż sekundę potem, moja dłoń była pchnięta, przez co zabawka w mojej dłoni, została w całości we mnie wepchnięta.

Krzyknąłem, pod wpływem bólu, który został mi tak niespodziewanie zadany. Po paru sekundach jednak, mój krzyk przemienił się w długi jęk rozkoszy, z którą ból się zlał.

- O to mi chodzi, Killer ~. Jęcz tak cały czas, dla mnie ~. - powiedział Night, cofając swoją mackę, którą, jak się okazało, "pomógł" mi zacząć.

Uśmiechnąłem się dwuznacznie i poprawiłem swoją pozycję na nieco bardziej wygodną.

Siadłem w niego większym rozkroku i postawiłem jedną nogę, zgiętą w kolanie, na biurku. Dodatkowo, trochę wypiąłem biodra do przodu, aby łatwiej było mi się poruszać w samym sobie. Następnie, opadłem lekko do tyłu i podparłem się na wolnym przedramieniu.

Wziąłem głęboki wdech i zacząłem poruszać ręką, w której trzymałem dildo.

Z moich ust zaczęły wydawać się, z początku ciche, jęki, jednak z czasem stawały się coraz głośniejsze.

- A-ah ~. Night... mmmm ~ jestem coraz bliżej ~. AH ~

- Z-zachowaj to na, ah ~, później, Kills ~. - odpowiedział Nightmare, który widocznie w trakcie, jak ja się zaspokajałem, sam zaczął się masturbować.

Chwilę po tym, szybko wyjąłem z siebie zabawkę, zostawiając się w stanie niedosytu, aby mieć więcej rozkoszy i zabawy później. Ponownie rzuciłem okiem na zabawki.

Sekundę potem, trzymałem w dłoni, tak zwane, podwójne dildo, które można było włożyć jednocześnie w obydwa wejścia.

- Hah, trójkąta się zachciało ~? - zaśmiał się Night.

- Nie do końca; po prostu chciałbym, choć w małym stopniu, przyzwyczaić się do twoich macek w sobie ~. - przyznałem.

Nie zwlekając już dłużej, włożyłem w siebie całą zabawkę na raz, aby sprawić sobie taki sam ból, jaki zadałby mi Nightmare. Prawdopodobnie, była to tylko namiastka tego bólu, jaki on by mi wyrządził.

Wydałem z siebie przeciągły krzyk, a zaraz potem, taki sam jęk.

Nightmare wyglądał na usatysfakcjonowanego, więc szybko przeszedłem do rzeczy i zacząłem poruszać ręką.

Jęczałem długo i głośno imię Night'a, zanim znowu poczułem, że zbliżam się do dojścia.

- N-Night... AH ~ b-blisko... ah! Jestem blisk-ko... a-ah ~! B-błagam, pozwól mi AH! d-dojść!

Odchyliłem głowę do tyłu, nie przestając poruszać ręką.

- J-jeszcze nie teraz, ah ~! K-Kills ~. - usłyszałem w odpowiedzi.

- A-ale ja AH ~ ja już n-nie ah! Nie mog-gę ah ~!

Nagle, poczułem jakiś uścisk na moim nadgarstku, a następnie moja ręka została odciągnięta od ciała, przez co wypuściłem z dłoni dildo.

Jak się potem zorientowałem, to znowu zasługa Nightmare'a. Jedna z jego macek owinęła się wokół mojego nadgarstka i, tym samym, nie pozwoliła mi doznać tego wspaniałego uczucia...

Następne trzy macki szefa chwyciły mój drugi nadgarstek i kostki, uniemożliwiając mi tym samym ruch.

Pozostałem w stanie skrajności; czułem, że byłem tak blisko. Całe moje ciało drżało delikatnie, pod wpływem przyjemności, która ciągle się po nim przelewała, jednak nie było jej na tyle, żebym mógł w końcu doznać uczucia zaspokojenia. To było naprawdę dziwne uczucie.

- Night... N-Night, proszę... puść mnie, b-błagam, daj mi w końcu dojść! J-ja już nie mogę tak dłużej... n-nie wytrzymam! - podjąłem próbę uwolnienia się z jego macek. Bezskutecznie.

- Skończymy dopiero wtedy, kiedy ja na to pozwolę, jasne?

Jego wzrok, tak jak i ton, stał się groźniejszy. Jego oko, które stało się nieco jaśniejsze; jeszcze bardziej się rozpaliło na turkusowy kolor, a w dodatku zaczęła się z niego ulatniać aura, tego samego koloru co samo oko.

Nieco się przestraszyłem tej wersji jego postaci, więc pozostałem cicho i więcej nie protestowałem.

Gdy Night poczuł, że się uspokoiłem, puścił mnie i jego wygląd wrócił do normy.

- Kontynuuj ~.

Jak rozkazał, tak zrobiłem.

Spojrzałem jeszcze raz na zabawki rozłożone na blacie biurka. Po chwili szukania, moją uwagę przykuł wibrator.

Był duży, gładki i czarny, stosunkowo długi, jego główka była nieco wychylona; widać było, że służył do stymulowania punktu g.

Wziąłem go do ręki i przez krótką chwilę przyglądałem mu się. Po jej upłynięciu, zdecydowałem, że jest to następna zabawka, której użyję.

Przyłożyłem wibrator do swojego wejścia i wziąłem głęboki oddech. Następnie włączyłem go na, jak narazie, najniższe obroty.

Zaraz po tym, jak włączyłem zabawkę, z moich ust wydał się cichy jęk, chwilę potem stłumiony przez moją dłoń.

- Och, a cóż to, Killer? Wstydzisz się swoich jęków? Po tym co tutaj jęczałeś, uwierz mi, nie ma powodu do wstydu. Poza tym, twoje jęki są piękne ~.

Po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz, a na policzku wstąpił jeszcze ciemniejszy odcień czerwieni. To co powiedział Night dodało mi więcej odwagi i pewności siebie.

Zdjąłem rękę ze swoich ust i zacząłem delikatnie przesuwać wibratorem po zewnętrznych częściach swojej kobiecości. Wywołałem i siebie w ten sposób więcej, nieco głośniejszych, jęków i pomruków. Jednak, po pewnym czasie, przyzwyczaiłem się do takiej mocy wibratora. Zapragnąłem więcej. Zwiększyłem więc poziom jego drgań. Kolejna fala rozkoszy przeszyła moje ciało i kolejny głośny jęk dał się ode mnie słyszeć.

Po upływie kolejnych kilku minut, zwiększyłem moc jeszcze o jeden poziom, jednocześnie wpychając w siebie zabawkę.

Tego uczucia, którego wtedy doznałem, nie da się opisać słowami. Rozkosz i przyjemność to jedyne co wtedy czułem.

Pod wpływem tego niesamowitego odczucia, moje jęki stały się jeszcze głośniejsze. W oczach zebrały się pojedyncze łzy euforii.

Nie dłużej niż pięć minut potem, poczułem, że znów jestem u szczytu.

- N-Niiiiight... AH ~, Night, b-błagam, ah ~! cię! Błagam, ah ~...

Nawet nie zacząłem go porządnie prosić, a ten znowu przerwał.

I ponownie, tamto dziwne, a jednak tak przyjemne, uczucie niespełnionego szczytowania.

- A-ale ty jest-teś chujem... - powiedziałem, kiedy już mnie puścił i pozwolił mi usiąść.

- Oj, odszczekasz to zaraz ~.

Wtedy Nightmare wstał. Wiedziałem już, że zaczyna się zabawa w Kamasutrę.

Widząc, że Nighty się do mnie zbliża, usiadłem w nieco większym rozkroku i bardziej wypiąłem biodra do przodu.

Szefo uśmiechnął się i wyciągnął z kieszeni swojej bluzy gagball'a oraz kajdanki, z wcześniej.

- Odwróć się ~. - władczy ton. Jak ja to kocham.

Bez protestów, obróciłem się tyłem do niego, nieco wypinając się w jego stronę. Usłyszałem od niego cichy śmiech.

Następnie, poczułem coś kulistego w ustach i ucisk w ich kącikach. Lekko odchyliłem głowę do tyłu, pod wpływem tego bodźca. Gdy tylko to zrobiłem, poczułem na swoim ramieniu gorący oddech Night'a i usłyszałem jego niski głos:

- Kusisz mnie i doskonale zdajesz sobie z tego sprawę ~.

W odpowiedzi, wydałem z siebie, nieco stłumiony gagball'em, zadziorny śmiech.

Kilka chwil potem, moje nadgarstki były spięte kajdankami, te natomiast, zostały zahaczone o koniec biurka tak, że nie bardzo mogłem się ruszyć.

Moja klatka piersiowa spoczywała na blacie machoniowego przedmiotu, podobnie brzuch, jednak części poniżej pasa znajdowały się już poza krawędzią biurka.

- Tak słodko wyglądasz ~. Już nie mogę się doczekać, aż usłyszę twoje jęki i błagania o litość ~. Chociaż z tym w ustach chyba będzie ci trudno cokolwiek powiedzieć.

Chciałem go w jakiś sposób zachęcić, żeby nie czekał, ale ze względu na knebel w moich ustach, wyszedł niezrozumiały bełkot.

- Widzę, że chciałbyś coś powiedzieć, hm? Nie tym razem, Killer ~.

Następne ci poczułem, to nagły, chwilowy ból na jednym z moich pośladków.

Krzyknąłem, jednak zaraz potem, zacząłem cicho mruczeć.

Po chwili, znowu ból. I tak jeszcze kilka razy.

Całe moje ciało drżało i czułem jak coś spływa powoli spomiędzy moich nóg.

- Naaatth, pheftaaa... - próbowałem coś powiedzieć, jednak nic z tego nie wyszło.

- Już masz dosyć? Nawet nie zacząłem ~.

- Fo hafnii ~. - i znowu próba przemówienia spełzła na niczym.

Jednak Night chyba zrozumiał co chciałem przekazać, bo już sekundę potem poczułem nagły ból w dolnych częściach ciała.

Moje oczy rozszerzyły się i zaszły łzami. Z ust wydał się tłumiony, przeciągły krzyk rozkoszy.

Wszedł we mnie, bez najmniejszego ostrzeżenia i żadnych skrupułów, czy delikatności. Tylko rozrywający wręcz ból. Jednak nie był on nieznośny; a nawet przeciwnie, był fantastyczny.

Nightmare nie dał mi nawet chwili na przyzwyczajenie się; od razu zaczął się we mnie szybko i gwałtownie poruszać. Wychodził i wchodził za każdym razem coraz bardziej brutalnie.

Na przemian krzyczałem i jęczałem, co jakiś próbowałem błagać go, żeby przestał. Ból, który mi w ten sposób zadawał, był niekiedy straszny, jednak nie trwał on długo. Za chwilę mieszał się on z przyjemnością i euforią. Moje łzy spływały niczym wodospady po moich policzkach i skapywały na powierzchnię biurka.

Jednak Night ani na chwilę nie zwalniał, a tym bardziej, nie przestawał. Wchodził we mnie i wychodził, tylko po to, żeby ponownie się we mnie wbić.

Po niedługim czasie, jedna z jego macek wbiła się dodatkowo we mnie i równie szybko się we mnie poruszała, a druga weszła w moje drugie wejście.

To wszystko tak bardzo bolało, ale jednocześnie było tak wspaniałe. Chciałem, żeby to niesamowite uczucie nigdy się nie kończyło.

- M-masz swoje, ah ~, porównanie, K-Killer ~. Ah! - zaśmiał się sadystycznie, nie przestając ani na chwilę się we mnie poruszać.

Coraz więcej łez spływało po mojej twarzy. Część z nich, mieszała się z moją śliną, która, przez gagball'a, wydostawała się z moich ust. Płakałem z nieustającego bólu.

Po niedługim czasie, poczułem jakąś ciepłą ciecz między nogami, jednak doskonale wiedziałem, że żaden z nas nie doszedł. Chwilę potem, domyśliłem się co to było. Krew.

Zacząłem krzyczeć i błagać go o litość jeszcze głośniej.

Nasze głosy przeplatały się ze sobą i z każdą chwilą stawały się coraz głośniejsze.

- N-Naath, a-ah ~! Taaah! Aah! AH ~! - jęczałem z każdą chwilą będąc bliżej szczytu.

W końcu poczułem, że zbliżam się do końca.

- A-ah! Kurwa! K-killer, ah ~, j-jestem blisko! Ah ~!

- Haa taaaaaah ~!

Nareszcie. To wspaniałe uczucie spełnienia. Doszedłem, razem z Night'em, można powiedzieć, że w tym samym czasie.

Obydwoje dyszeliśmy, zmęczeni całą tą igraszką.

Po chwili, Nightmare wyszedł ze mnie, jednocześnie sprawiając, iż część naszych, zmieszanych teraz ze sobą, soków zaczęła powoli kapać ze mnie na podłogę.

Byłem już tym wszystkim tak wykończony, że oczy same mi się zamknęły, a nad ciałem ledwo mogłem zapanować, na tyle, żeby "stać".

Już niedługo potem, szef mnie rozwiązał i wyjął z moich ust knebel, a następnie delikatnie wziął mnie na ręce i przeniósł mnie na coś miękkiego... to chyba łóżko...

Byłem już tak zmęczony, że ledwo kontaktowałem.

Ostatnie, co usłyszałem przed odleceniem w krainę koszmarów były najpiękniejsze słowa, jakie mogłem usłyszeć:

- Też cię kocham, Killer ~.

-----------------------------------------------------------

Wow. W tym momencie pobiłam swój życiowy rekord w ilości słów. 3602, bez dopisku. Ja osobiście, jestem naprawdę dumna z tego shota xD No cóż, mam nadzieję, że wam podoba się ten lemon tak samo bardzo, jaki i mnie. Dobra, jestem padnięta i jebnięta, idę spać XD

To do zobaczenia, moje grzeszne gwiazdeczki ~.

(☞ ͡° ͜ʖ ͡°)☞

Bayo ~

Sleepysheepship6

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top