rozdział siedemnasty

Kolejnego dnia oboje poszli do szkoły. Strasznie nie chciało im się wstawać z łóżka, jednak obowiązek był ważniejszy. W szkole zanim doszli pod klasę zeczepily ich tamte natarczywe dziewczyny.

- O Patrysiu kochany zgadnij o czym się dowiedziałyśmy o tobie. - Mówiła do niego blondyna.

- Ta? To ciekawe. - Stanął i założył ręce.

- O twoim Alanie. - Powiedziała z jakby zwycięską miną.

- Ta i co z tego? - W ochach Bartka jego mowa ciała nie wyglądała jak zawsze tylko inaczej. Jakby przejął się ich słowami, ale na zewnątrz udawał, że próbuje pozostać bez reakcji.

- Czyżby Bartek to twój kolejny? - Zaśmiała się.

- O co chodzi? - Spytał patrząc raz na dwie dziewczyny, a raz na Patryka.

- Niech ci Patryk powie kim był dla niego Alan. - Bartek był lekko zdezorientowany.

- Nie wchodź w moje życie szmato. - Spojrzał na nią wrogo.

- Nie trudno było się o tym dowiedzieć. - Zaśmiała się. - A co z Alanikiem? Już kolejnego masz? - Śmiała się, a Patryk był ewidentnie wkurzony jak nigdy.

- Jeszcze raz kurwo wspomnisz o nim kiedykolwiek inaczej pogadamy. - Patrzył jej prosto w oczy.

- Tak? A co niby zrobisz. - Założyła ręce i patrzyła na niego z jakby wyższością.

- Wkurwisz mnie jeszcze bardziej to zobaczysz. - Gdy to mówił zrobił krok w jej stronę i patrzył prosto na nią.

- Elizka odpuść, bo jak ci wyjebie nie zakryjesz tego żadnym podkładem. - Mówiła ta druga.

- Racja, on jest zdolny do wszystkiego. - Zrobiła krok w tył. - A ty Bartuś jak chcesz to propozycja randki nadal aktywna. - Uśmiechnęła się do niego.

- Dziwka. - Rzucił do niej gdy odchodzili.

- Kim jest Alan? - Spytał niepewnie Patryka, gdy stali już pod swoją klasą. On patrzył przed siebie pustym wzrokiem i jakby zastanawiał się co powiedzieć.

- To nie temat na teraz. - Odpowiedział i wyciągnął telefon nie rozmawiając już z nim, więc ten mimowolnie podszedł do Julity.

- Hejka, jak się żyje u Patryka? - Spytała przytulając go na powitanie.

- Jakoś idzie. - Rzucił krótko.

- Coś niechętny do rozmowy, o co chodzi? - Spytała go.

- Nie wiem. - Rzucił krótko, a w tym momencie akurat zadzwonił dzwonek.

Gdy otworzył zeszyt faktycznie gdy przyjrzał się dokładnie pisało tam Alan, ale nazwiska za nic nie mógł doczytać.

- Ej Julita, wiesz może co tu pisze? - Pokazał jej pierwszą stronę zeszytu.

- Alan ee... coś tam na końcu wski, a czemu pytasz? - Spojrzała na niego, gdy ten cały czas wpatrywał się w zamazane imię i nazwisko.

- Tak o. - Rzucił krótko.

- Wiem, że coś się trapi, ale no okej. - Powiedziała odpuszczając mu dopytywania.

Na lekcjach było w miarę spokojnie. Miał szczęście, że w liceum szczególnie na początku roku nikt nie przyczepia się o to, że jest jedna książka na ławkę, a wręcz czasami każą nie kupować ich.

Dziś był dzień wolny od treningów, więc gdy skończyły się lekcje wracali razem do domu Patryka.

- Pamiętasz tamte laski z rana? - Spytał go Patryk.

- No. - Rzucił krótko, był ciekawy co chciał dodać na ten temat, bo ani razu na przerwach nie wspomniał o tym ani słowem.

- Ja i tak dawno tam nie byłem, więc się przejdziemy. - Powiedział tajemniczo, więc Bartek szedł po prostu tam gdzie on chciał.

Zdziwił się, gdy skręcili w stronę cmentarza, ale chwilę później przypomniało mu się jak o tym wspominał, bo przecież mówił kiedyś, że po lekcjach gdy czekał na trening chodził na cmentarz. Zanim weszli w głąb murów Bartek kupił wkład do znicza i jedną czerwoną róże z wstążką. Szli alejkami wśród marmuru i betonu, aż doszli do jednego z nich.

"Alan Kowalczewski"

Na jego grobie widniało zdjęcie. Była to ta sama osoba, która wisiała na jego ścianę zdjęciem do dołu.

Większość rozumiał, ale nadal go to wszystko zastanawiało.

- Masz zapalniczkę? - Spytał wyjmując stary wkład z szklanego znicza, więc ten mu ją podał, bo zawsze miał ją przy sobie.

Gdy położył na środku kwiatek wcale nie wstawał, tylko nadal klęczał przed grobem wpatrując się w płytę.

- Przepraszam cię, ale to dla mnie ciężkie. - Po prostu usiadł na kostce brukowej ignorując ławkę, która była obok. - Ja wiem, że ty już pokazałeś mi tyle swoich słabości, zaufałeś może nie mówiąc o wszystkim, ale o większości, więc może to czas żebyś też wiedział o mojej największej słabości. - Nadal patrzył prosto na płytę. - Alan był tak podobny do ciebie. - Bartek nie widząc co powiedzieć jedynie słuchał jego słów. - Ale on nie wytrzymał, on nie wytrzymał swojej sytuacji rodzinnej. - Zatrzymał się na chwilę. - On zabił się, po prostu się zabił. - Mówiąc to łzy spływały po jego policzkach, a jego głos się łamał. - Był tak bliska mi osoba, a ja tylko patrzyłem na to jak rodzice znęcali się nad nim do krwi. - Łzy teraz leciały mu niczym wodospad, a ten pociągnął nosem nie mogąc się uspokoić.

- Strasznie mi przykro. - Powiedział, nie wiedząc, co mógłby dodać.

- Ja patrzyłem na przybywające blizny, patrzyłem na kolejne siniaki, zadrapania i rozcięcia, ale mimo starań z całych sił nie mogłem mu pomóc. Byłem za słaby, by przekonać go do tego by żył. - Wstał z ziemi. - Bartek błagam cię. - Stanął przed nim patrząc mu w oczy. - Bartek błagam nigdy nie każ patrzeć mi na takie samo cierpnie jakie spotkało jego. - On nie wiedząc co odpowiedzieć po prostu przytulił go. - Nawet nie wiesz jak ważny dla mnie jesteś, ani jaki okropny ból sprawia mi patrzenie na twoje nieszczęście. - Nadal płakał, przez co Bartkowi było tak przykro, że omal też się nie rozpalał. Po prostu przytulali się na środku cmentarza.

Słyszał chwilę później z jego ust ciche "kochałem go ponad życie", ale było to niezbyt zrozumiałe, więc pewnie nie chciał mówić tego do niego, tylko wyrzucił to z siebie z emocji.

Czyli dlatego on zwrócił uwagę na niego? Przecież przed projektem byli dla siebie obcy, a gdy on zobaczył jego siniaki chciał mu pomóc?

Mówił, że Alan był podobny do niego, że jego rodzice też bili, więc pewnie dlatego chciał mieć większy kontakt z nim? Może chciał uratować go od tego samego losu jaki spotkał Alana?

Tego nie wiedział, ale teraz przypominało mu się jak płakał patrząc na jego blizny na udach mówiąc, że kiedyś bliska dla niego osoba robiła to samo.

Przypominało mu się każde jego słowa o jego ojcu, który go bił.

Każde jego słowa na temat jego blizn, mówił, że nie jest w stanie na nie patrzeć, bo pewnie przypominało mu to Alana.

To gdy pierwszy raz widział jego siniaki. Jego troskliwa reakcja, a nie wyśmianie.

A przecież z tego co zrozumiał Alan zabił sie przez przemoc domową, pewnie tak samo jak Bartek nie wytrzymywał już psychicznie z tym.

A Patryk miał sobie za złe to, że nie udało mu się go odciągnąć od myśli samobójczych.

Nie znał dokładnej sytuacji tego Alana, ale całkowicie go rozumiał. Rozumiał jak to jest nie mieć już żadnego sensu życia.

Patryk też stał się dla niego ważną osobą, mimo tak krótkiej głębszej znajomości.

A przecież nie chciał, by ten jak nas Alanem płakał.

Z tego co widniało na nagrobku Alan zabił sie mniej więcej rok temu. Minął rok, a Patryk przeżywał to jakby stało się wczoraj.

Kim dokładnie był dla Patryka Alan? Chłopakiem? Mówił, że kochał go, a łącząc do tego rozmowę z rana Bartkowi wydawała się to właśnie tym, ale Patryk nie przyznał tego nigdy dosłownie więc ten nie dopytywał.

Czyli jego chłopak rok temu zabił sie z tego samego powodu z jakiego on właśnie chce to zrobić?

Nie chciał dopytywać mimo tylu nierozwiniętych wątków.

Gdy wrócili do domu Patryk zrobił im herbaty.

- Co tak cicho tu? Zawsze gadaliście. - Zauważyła mama Patryka.

- Alan. - Rzucił krótko do mamy.

- Przykro mi strasznie, ale wreszcie nie musisz tego trzymać w sobie przed Bartkiem. - Mówiła jego mama.

Czyli na bank wiedziała, że byli razem. W sumie nic dziwnego, skoro miał jego rzeczy typu podpisany przez niego zeszyt.

Później oglądali jakiś film przez co humor Patryka polepszył się, a co za tym idzie odrazu Bartka, bo mimo wszystko oboje byli tak zależni od siebie.

Patryk nie uczył się nawet chwilę, a zawsze chociaż odrabiał pracę domowe. Później tylko zjedli kolację i w ciszy zasnęli, a przed tym Bartek patrzył na ścianę, na której wisiała ta jedna ramka.

Zawsze dużo rozmawiali, ale Patryk był jakiś strasznie cichy dzisiaj, a Bartek nie wiedział jakby zacząć jakiś temat.

_________________________

Z tego miejsca zapraszam was na serwer discord o tematyce Partek! Tam dużo pisze o rozdziałach itp. Jest także RP.
Link w notatkach.

owoRose dla Alanika bo nie może zjeść hamburgera owosad

Ostatecznie rozwiązania historia dlaczego Patryk zwrócił uwagę na Bartka i o co chodziło z tą ramką.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top