32

Z zaskoczeniem przypadłam do wejścia do mojej celi i zacisnęłam dłonie na metalowych szczeblach.

Nie, to nie był Zarel!

Moje serce niezwykle przyspieszyło.

Postać wysmukłego elfa zaskakująco szybko przebiegła przez korytarz i przypadła do drzwi należących do mojej celi.

Elf ukląkł, a raczej rzucił się na kolana po drugiej stronie metalowych wrót.

- Legolas... - wyszeptałam trochę ochryple, dawno nie mówiłam na głos, a mój głos drżał.

Tak to było on!

Przyszedł tu, przyszedł tu do mnie!

Krztusiłam się powietrzem.

Przełożył dłonie pomiędzy metalowymi szczeblami, objął nimi moje policzki i wyszeptał, a jego głos już dawno nie wybrzmiewał z takim wzruszeniem:

- O Taur...

Ja przyłożyłam swoją dłoń do jego policzka i zaczęłam go delikatnie głaskać.

Patrzyliśmy sobie w oczy. Chłonęłam każdą cząstkę jego twarzy.

Wydawał się zmęczony.

Miał pełne szczęścia, ale również zmęczone spojrzenie. W półmroku jego twarz była szczuplejsza, chyba że rzeczywiście schudł.

Kiedy nasze oddechy odrobinę zwolniły przesunęłam twarz bliżej, a on zrobił to samo, i opierając twarz pomiędzy chłodnymi szczeblam przywarłam wargami do jego warg.

Tak bardzo brakowało mi tego w ciągu ostatnich niekończących się dni spędzonych w Lochach.

Czułam jakby tym pocałunkiem tchnął we mnie nowe życie.

- Jak tu przyszedłeś? - zapytałam z dążącym głosem nabierając oddech po pocałunku.

- Udało mi się wykorzystać moment kiedy strażnicy ucztują i piją. Mamy dzisiaj Merethan Gilith (Uczta Światła Gwiazd)...

- Hm. Już tak długo tu jestem... - zamyśliłam się na moment.

Oparliśmy się plecami po dwóch stronach drzwi i spletliśmy nasze palce.

- Tęskniłem za tobą, kochanie. - powiedział.

- A ja za tobą bardziej. - odparłam szczęśliwa i zauroczona tym jak mnie nazwał.

Patrzył na mnie i się uśmiechał. Odwzajemniałam to.

I nic więcej.

Jego obecność wystarczała.

Uspokajałam się i odpoczywałam wsłuchując się w jego cichy oddech i wpatrując w jego oczy.

- Kocham Cię... - wyszeptał.

I wiem, że skoro tu przyszedł to rzeczywiście tak było. Nie musiał tego mówić...

--------

Krótkie, ale nie martwcie się. Jeszcze to rozwinę ;)

Dziękuję za ostatnie komentarze i awansowanie mnie do wyjątkowo wysokiej rangi i porównywanie do bardzo znanych kanałów telewizyjnych (czytaj: POLSATU) !!!

Limlight

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top