Miłość w Śródziemiu 7

POV trzecia osoba

W tym czasie reszcie kompani Thorina udało się, zdobyć broń. Wiedzieli już, że orkowie są w mieście, dlatego chcieli jak najszybciej wrócić do domu Barda. Każdy bez wyjątku zastanawiał się, czy ich wybawicielka jeszcze żyje. Mieli nadzieję, że tak. Gdy byli prawie na miejscu dołączył do nich Glóin z Bilbem. Hobbit szybko opowiedział im, co wydarzyło się, po ich odejściu. Pominął tylko tajną rozmowę z przyjaciółką. Krasnoludom kamień spadł z serca. Thorin postanowił, że porozmawia z elfką, ustalając, co dalej mają uczynić.

                                        ************************************************

Legolas i Miriel odwrócili się na dźwięk zamykanych drzwi. Zostali sami. Książę zaczął zastanawiać się, w którym momencie obudziła się jego towarzyszka. Czy słyszała wszystko? Czy wiedziała, że on ją kocha?

-Dziękuję Legolasie. Myślałam, że już po mnie- powiedziała elfka, przerywając ciszę.

-Nie pozwoliłbym ci umrzeć!-szepnął syn Thranduila. Nie wiedział, co dalej powiedzieć. Postanowił sobie, że nie zapyta Miriel czy usłyszała jego wyznanie. Jeśli będzie chciała, sama rozpocznie ten temat. Patrzyli sobie w oczy, Legolas zauważył, iż na jej twarz wróciły kolory. Powoli zaczął się schylać, w stronę jej ust. Gdy dzieliły ich centymetry, otworzyły się drzwi. Książę gwałtownie wyprostował głowę, w drzwiach stał Thorin.

-Miriel! Jak się czujesz?- zapytał krasnolud, po czym zamknął drzwi. Następnie podszedł do łóżka, na którym leżała chora. Spojrzał na nią przyjaźnie, nie zwracając uwagi na klęczącego elfa.

-Dobrze Thorinie. To wszystko dzięki Legolasowi! Zawdzięczam mu życie- odpowiedziała. Książę powoli wstał, następnie spojrzał na krasnoluda. Wiedział, że król pod górą go nie cierpi, nie dziwił mu się.

-Dziękuję ci, nie wyobrażasz sobie, jak wdzięczny ci jestem za pomoc. Gdyby nie ty Miriel by nie przeżyła, a tego bym sobie nie wybaczył- rzekł Thorin zaskakując wszystkich, nawet samego siebie. Gdy tylko to powiedział, zdał sobie sprawę, iż to prawda. Ta elfka była dla nie jak najbliższa rodzina.

-Ja... musiałem. Również nie wybaczyłbym sobie, gdyby jej się coś stało- odpowiedział Legolas- chciałbym cię także przeprosić. Moje wcześniejsze zachowanie było karygodne.

-Nic się nie stało drogi książę, wykonywałeś tylko swoje obowiązki.

Miriel patrzyła z uśmiechem, jak wcześniejsi wrogowie dochodzą do porozumienia. Cieszyła się z tego, choć wiedziała, że wojna pomiędzy rasami nie zakończy się tak łatwo. Mimo to ta chwila była taka piękna, magiczna...

-Moja droga, musimy ruszać do Ereboru. Jesteś jeszcze słaba, nie możesz ruszyć w dalszą podróż, więc może dołączysz do nas, gdy już wyzdrowiejesz?- zapytał krasnolud, zwróciwszy swą uwagę z powrotem na elfkę.

-Masz rację przyjacielu. Tylko bym was spowalniała- odpowiedziała, uśmiechając się smutno- kiedy wyruszacie?

-Zaraz. Kompania czeka przed drzwiami, by się pożegnać- odrzekł, następnie otworzył drzwi, przez które weszły krasnoludy z hobbitem na czele. Gdy żegnali się z chorą, Thorin postastanowił porozmawiać z Legolasem.

-Będziesz się nią opiekował?

-Przyrzekam- odpowiedział książę

-Nie skrzywdź jej- rzekł jeszcze krasnolud. Elf zrozumiał, o co chodzi.

-Nie mam najmniejszego zamiaru. Kocham ją- powiedział cicho. Thorin uśmiechnął się, zauważył szczerość w jego oczach.

     Nie wiedzieli, iż ich rozmowę usłyszał ktoś jeszcze. Miriel przecież była elfem, a rasa ta ma bardzo wyczulony słuch. Choć nie dała tego po sobie poznać, w duchu rozpierała ja radość. Słyszała już, gdy książę powiedział to za pierwszym razem, ale te słowa w jego ustach brzmiały tak pięknie. Elfka nigdy nawet nie wyobrażała sobie, że może zaznać takiego szczęścia. Ona również kochała go, całym sercem i gotowa była dla niego nawet umrzeć.

                                ***********************************************************

Od pożegnania w domu Barda minęły trzy dni. Miriel czuła się tak dobrze, jak dawniej, rana na jej nodze na szczęście nie była głęboka, więc zdążyła się już zagoić. Legolas nie opuszczał jej nawet na chwilę. Był szczęśliwy, mogąc spędzić z nią trochę czasu, lecz zdecydował, iż dzisiaj z nią porozmawia. Chciał dowiedzieć się, czy ona czuje w stosunku do niego to samo, co on do niej. Elfka również uznała, iż nastał czas, aby wszystko wyjaśnić. Wybrali się na spacer, słońce chowało się powoli za horyzontem. Bardziej romantycznej atmosfery nie mogli sobie wyobrazić. W pewnym momencie Legolas złapał towarzyszkę za ręce, spojrzał prosto w jej zdziwione oczy i wyszeptał:

-Moja droga, Miriel. Ja... nie wiem jak to powiedzieć, może zacznę od początku. Gdy cię zobaczyłem, tam w sali tronowej zaniemówiłem. Jesteś najpiękniejszą istotą, jaką kiedykolwiek widziałem. Mógłbym godzinami patrzeć na ciebie, słuchać tego, co mówisz, choć byłyby to nawet jakieś głupoty, nigdy mi się to nie znudzi. Nawet nie wyobrażasz sobie tego, co czułem, gdy dowiedziałem się, że możesz umrzeć. Moje serce jakby się zatrzymało, lecz w tym momencie zdałem sobie sprawę z jednego. Kocham cię Miriel.

-Zastanawiałam się, kiedy to w końcu powiesz- odpowiedziała z uśmiechem, elf spojrzał na nią uważnie, nie wiedząc, o co chodzi- gdy trzy dni temu oprzytomniałam, ujrzałam nad sobą ciebie. Powiedziałeś, że mnie kochasz. Wtedy wszystko przestało dla mnie istnieć, byłam najszczęśliwszą osobą w całym Śródziemiu. Ktoś tak odważny, waleczny...idealny, pokochał mnie, lecz chwilę później zaczęłam, zastanawiać się, czy aby mi się to nie przyśniło, bo jak jedną osobę może spotkać tak wielkie szczęście? Dopiero później, gdy rozmawiałeś z Thorinem, zdałam sobie sprawę, że to nie był sen. Ty naprawdę mnie kochasz- książę chciał coś odpowiedzieć, lecz elfka położyła mu palec na ustach- zanim coś powiesz, musisz wiedzieć jedno. Pokochałam się już tam w komnacie, waszego królestwa i nigdy nie przestanę- ostatnie wyrazy ledwo wyszeptała, ale Legolas usłyszał ją. Wziął elfkę w ramiona. Ich usta powoli zbliżały się do siebie, lecz gdy dzielił ich jakiś centymetr, drzewa zatrzęsły się, usłyszeli głośny huk. Spojrzeli w górę, już wiedzieli, co się dzieje. Smaug nadlatywał...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top