23 - Plany na wesele
Zeszłaś na dziedziniec. Była już tam cała twoja rodzina, a także Thranduil, Legolas i goście z Rivendell. Podeszłaś do Arweny.
- Rozmawiałaś już z ojcem? - zapytałaś.
- Jeszcze nie. Chciałam zaczekać na Aragorna. A jak ci minęło popołudnie z Legolasem?
Spuściłaś głowę i po chwili odpowiedziałaś
- Pokłóciliśmy się...
Arwena chciała coś powiedzieć, ale zauważyła, że Legolas idzie w waszą stronę.
- Eleno, chciałem z tobą porozmawiać.
- To chyba nie jest odpowiedni moment. - starałaś się, aby twój głos zabrzmiał ozięble. Widziałaś, że książę speszył się twoją reakcją.
- Dobrze. - odszedł kilka kroków, ale zatrzymał go Thranduil.
- Legolasie, stań proszę obok narzeczonej. - rzekł z uśmiechem.
Legolas głęboko westchnął i stanął obok ciebie. Byłaś tym zdziwiona, ale gdy spojrzałaś na uśmiechającego się króla zrozumiałaś dlaczego wrócił. Oboje czuliście się niezręcznie. Po chwili zobaczyliście pierwszych jeźdźców z Gondoru i Rohanu. Przywitaliście się ze wszystkimi gośćmi i zaprowadziliście ich do komnat.
Gdy wchodziłaś do swojej komnaty Legolas złapał cię za rękę.
- Czy teraz jest odpowiedni moment?
- Nie wiem... Wolałabym teraz pobyć trochę sama... - odpowiedziałaś, patrząc cały czas w podłogę.
- Proszę.
Przez chwile się nie odzywałaś, lecz uległaś księciu i zaprosiłaś go do środka gestem ręki. Kiedy zamknęłaś za nim drzwi, złapał cię za dłonie i spojrzał głęboko w oczy. Nie chciałaś poddać się emocjom, które powoli brały nad tobą przewagę.
- Chciałem cię przeprosić. Wiem, że popełniłem błąd nie mówiąc ci nic o Tauriel, ale gdy jestem z tobą to nie myślę o nikim innym. Nie chcę wracać wspomnieniami do tamtych czasów. Nie chcę cię krzywdzić... Wybacz mi, proszę. - książę zaczął się lekko do ciebie przybliżać. Złożył delikatny pocałunek na twoim policzku. Jego wargi zsunęły się niżej, szukając twoich ust, jednak odwróciłaś głowę. - Eleno ... Naprawdę bardzo mi przykro. Nie mogę sobie tego wybaczyć. Nie miałem odwagi, żeby ci o tym powiedzieć wcześniej. Bałem się twojej reakcji.Obiecuję, że już nigdy więcej niczego przed tobą nie ukryję. Kocham cię.
Czułaś jak mięknie ci serce. Nie mogłaś znieść tego, że wiąż nie mogłaś wyznać mu prawdy. Po twoim policzku spłynęła pojedyncza łza, a Legolas ostrożnie wytarł ją kciukiem.
- Proszę, nie płacz.
Wtuliłaś się w jego umięśniony tors. Legolas objął cię swoimi silnymi ramionami i pocałował cię w czoło. Szepnęłaś mu do ucha:
- Przepraszam, że... - nie dałaś rady dokończyć, bo Legolas cię pocałował. Z początku chciałaś się odsunąć, ale mu uległaś i odwzajemniłaś pocałunek. Całowaliście się jeszcze prze chwilę. Z każdą kolejną chwilą, coraz bardziej chciałaś mu powiedzieć o Arwenie. Ufasz mu, jednak obietnica to obietnica.
Nagle usłyszeliście jak drzwi do twojej komnaty się otwierają.
- Widzę, że się pogodziliście - zaśmiała się Arwena trzymając Aragorna za rękę. Popatrzyliście z Legolasem na siebie i również zaczęliście się śmiać.
- Byłaś u ojca? - zapytałaś z nadzieją, że wszystko poszło dobrze, ale po minie przyjaciółki mogłaś się tego domyślić. Tak szczęśliwej jej jeszcze nie widziałaś.
- Tak. Dziękuję, że mi doradziłaś.
- O co chodzi? - spytał zmieszany książę. Obie zaczęłyście się śmiać.
- Nie dałeś mi dokończyć. - w dalszym ciągu się śmiałyście - Powiem ci później.
- My już pójdziemy. Spotkamy się po kolacji?
- Jasne. - odpowiedziałaś, po czym odwróciłaś się do Legolasa. Arwena z Aragornem wyszli, a ty przypomniałaś sobie o sukni ślubnej.
- Legolasie! Suknia ślubna! Musimy po nią iść. - powiedziałaś przejęta, jednak książę tylko się uśmiechnął i złapał cię za rękę.
- W takim razie chodźmy.
Krawcowa przywitała was serdecznym uśmiechem i podała ci suknię. Nie mogłaś wyjść z zachwytu. Była przepiękna.
- Przebierz się moja droga. - wskazała ręką parawan. Posłusznie za niego weszłaś i zaczęłaś przymierać suknię, a w tym czasie poprosiła Legolasa, aby poczekał przed pracownią.
Kiedy już się ubrałaś podeszłaś do krawcowej i za jej poleceniem obróciłaś się kilka razy. Była bardzo długa. Tył sukienki ciągnął się kilka centymetrów po ziemi, a na min były poprzyczepiane małe białe kwiaty. Od wcięcia w talii, pięknie się rozkładała. Rękawy były całe koronkowe, tak jak plecy z małym wycięciem w kształcie łezki.
- I jak? Podoba ci się? - zapytała krawcowa.
- Tak, jest idealna. Bardzo dziękuję. - szczerze się uśmiechnęłaś.
- Książę Legolas jest prawdziwym szczęściarzem. - posłała ci miły uśmiech. - Przebierz się. Zapakuję ją.
Przytaknęłaś i ubrałaś się. Krawcowa zabrała od ciebie suknię i włożyła do zdobionej torby, którą następnie zamknęła i podała twojemu ukochanemu. Pożegnaliście się z elfką, gdy byłaś gotowa i wróciliście do królestwa. Odłożyłaś suknię do komnaty i udałaś się do sali na posiłek. Usiadłaś pomiędzy Arweną a Legolasem.
- Już myślałam, że nie zdążysz. - szepnęła do ciebie przyjaciółka. Odpowiedziałaś jej uśmiechem. Po kolacji, na której niewiele zjadłaś, poszłaś z przyjaciółką do jej komnaty. Przez kilka godzin rozmawiałyście o Aragornie. Było już grubo po północy, gdy usłyszałyście pukanie do drzwi. Obie popatrzyłyście się na siebie ze strachem w oczach. Bałyście się, że to Twój ojciec, a gdyby wiedział, że nie śpicie i słychać was w całym królestwie miałybyście spore kłopoty. Na szczęście do środka wszedł Legolas.
- Tutaj jesteś. - zapytał.
- Szukałeś mnie?
- Tak. Nie było cię w twojej komnacie. Trochę się zmartwiłem. Nie pierwszy raz zdarzyłoby ci się wyruszyć na nocną przejażdżkę, a teraz to było by bardzo... - zawiesił się.
- Bardzo? - chciałaś aby kontynuował, jednak zmienił temat.
- Nie ważne. Więc co tutaj robisz o tej porze? - uśmiechnął się.
- Zasiedziałyśmy się trochę. - po czym zwróciłaś się do Arweny - Do jutra.
Arwena odpowiedziała ci uśmiechem. Legolas wszedł z Tobą do komnaty i pocałował cię na dobranoc, kiedy byliście już pod twoimi drzwiami.
- Legolasie...
- Tak, skarbie?
- Zostaniesz ze mną? - zapytałaś i złapałaś go za dłoń. Książę otworzył drzwi i wszedł do środka, ciągnąc cię za sobą. Przebrałaś się, a Legolas ściągnął koszulę. Położyłaś się koło niego i wtuliłaś się w jego umięśniony tors. Wsłuchiwałaś się w spokojne bicie jego serca. Książę objął cię ramieniem i przyciągnął bliżej ciebie. Jedną dłonią gładziłaś jego blond włosy, które opadały mu na klatkę piersiową. Po kilku minutach zasnęłaś.
Obudziłaś się sama w swoim łożu. Po położeniu słońca stwierdziłaś, że dziś pospałaś trochę dłużej niż zazwyczaj. Przebrałaś się, ułożyłaś włosy i zeszłaś na śniadanie. O dziwo w sali był jeszcze Legolas i Thranduil.
- Dzień dobry kochanie. - podszedł do ciebie i przytulił. Odsunął dla ciebie krzesło, a sam usiadł obok ciebie.
- Dzień dobry Legolasie. Witaj Thranduilu.
- Witaj. Właśnie omawialiśmy szczegóły waszego ślubu. Postanowiliśmy, że odbędzie się w królewskim ogrodzie. Zgadzasz się?
- Oczywiście. - szeroko się uśmiechnęłaś. Spojrzałaś czule na księcia, a on cie pocałował. O takim ślubie marzyłaś. Zieleń i natura otaczająca was z każdej strony. Śpiew ptaków wypełniający wasze uszy i szum wody, który od zawsze cię uspokajał.
Zjadłaś śniadanie i poszłaś się przebrać w strój do ćwiczeń. Wzięłaś łuk i kołczan. Osiodłałaś konia i ruszyłaś na polanę. Miałaś w planach krótki trening, ponieważ po obiedzie mają przyjechać goście z Lorien, a w zasadzie Galadriela, Celeborn i garstka zaprzyjaźnionych elfów. Strzelałaś bardzo dobrze. Często trafiałaś do celu. Zaczęłaś się zbierać po paru godzinach, ponieważ poczułaś zmęczenie. Nie spieszyło ci się do królestwa. Po powrocie wzięłaś długą kąpiel, przebrałaś się i postanowiłaś przed obiadem poczytać. W pewnym momencie do twojej komnaty wszedł Legolas.
- Gdzie uciekłaś? - powiedział siadając obok ciebie i całując cie w policzek.
- Chciałam potrenować. - uśmiechnęłaś się.
- Rozumiem, ale chodź już na obiad. Poczytasz później. - wziął od ciebie książkę i położył ją na łożu. Wstał i podał ci rękę. Razem zeszliście do sali. Usiedliście obok Arweny i Aragorna. Cały posiłek rozmawialiście i żartowaliście. Gdy mieliście już pusto na talerzach, do sali wszedł strażnik i poinformował was o przybyciu gości. Wyszłaś na dziedziniec w obecności Legolasa, Thranduila, twoich rodziców, siostry, Arweny, Aragorna i Elronda.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top