20 - Najszczęśliwszy dzień w życiu

Gdy wyszłaś obróciłaś się kilka razy.

- Jak wyglądam?

- Pięknie jak zawsze.

Książę podszedł do ciebie i złapał cię za rękę. Razem poszliście na śniadanie. Po drodze przypomniałaś sobie, że wczorajszego dnia Legolas wyszedł coś załatwić z Tauriel.

- Mogę cie o coś spytać?

- O co?

- Po co wczoraj poszedłeś do Tauriel?

- Spytać się dlaczego to wszystko wymyśliła. Po co jej to było. - odparł spokojnym tonem.

- Powiedziała ci?

- Nie... Siedziała cicho i udawała, że mnie nie ma. Tylko jak wychodziłem krzyknęła, że i tak będę jej...

Weszliście na salę.

- Witajcie. - przywitał was uśmiechnięty Thranduil.

- Witaj ojcze.

- Dzień dobry królu.

Zasiedliście do stołu i zaczęliście jeść. W międzyczasie do sali weszła twoja matka z siostrą. Erlana przeszła obok ciebie i szepnęła ci do ucha.

- Widzę, że już między wami wszystko w porządku. - zachichotała. Odpowiedziałaś jej uśmiechem, ponieważ w ustach miałaś jedzenie. Po skończonym śniadaniu Legolas podszedł do twojego krzesła i podał ci rękę.

- Możemy iść moja księżniczko?

- Oczywiście mój książę.

Thranduil uśmiechnął się do was. Twoja matka była zadowolona, że jesteście ze sobą tak blisko. Poszliście na dobrze znaną ci polanę. Znów czułaś, że wasza miłość przetrwa każdą próbę. Nic nie stało wam na przeszkodzie, abyście byli ze sobą naprawdę szczęśliwi.

Po krótkiej dyskusji odbytej po drodze, ustaliliście, że zamiast na polanę udacie się w miejsce, które ostatnio bardzo ci się spodobało. Jeziorko w wodospadem stało się twoim ulubionym miejscem w Mrocznej Puszczy.

Stanęliście na drewnianym mostku nad jeziorkiem. Wpatrywałaś się w lśniącą taflę wody, trzymając księcia za dłoń. Legolas delikatnie odsunął ci włosy, które zakrywały twoje oczy. Powoli zbliżyliście się do siebie. Złączyliście wasze usta namiętnym pocałunkiem. Splotłaś swoje ręce na szyi ukochanego.

- Nie wyobrażam sobie mojego życia bez ciebie. - rzekł i ponownie cię pocałował. W twoim brzuchu miliony motyli zerwały się do lotu.

Staliście naprzeciwko siebie trzymając cię za ręce i patrzyliście sobie w oczy. Po chwili milczenia Legolas zrobił poważną minę.

- Co się stało? - zapytałaś ze strachem.

- Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, będziesz musiała znaleźć dla siebie idealną suknie ślubną.

Poczułaś, że do oczu napływają ci łzy. Legolas klęknął przed tobą i wypowiedział te bardzo ważne słowa.

- Eleno, kocham cię ponad wszystko. Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym elfem w Śródziemiu i zostaniesz moją żoną?

- Legolasie... Tak!

Książę wsunął ci pierścionek ze szlachetnym kamieniem na palec i wstał. Mocno go przytuliłaś i jeszcze długo staliście w swoich objęciach. Bawiłaś się włosami ukochanego, a on gładził delikatnie twoje plecy. Pocałował cię w szyję i trochę się od siebie odsunął.

- Kocham cię. - szepnęłaś i ponownie się w niego wtuliłaś.

Po powrocie do królestwa poszłaś do swojej komnaty, a Legolas do króla, aby poinformować go o waszych zaręczynach. Cały czas miałaś wrażenie, że to wszystko ci się śniło. Wydawało ci się zbyt piękne i cudowne, aby było prawdą. Usiadłaś na łożu i przez długi czas wpatrywałaś się w swój pierścionek. Po chwili do środka wszedł Legolas, a zaraz za nim król Thranduil. - Z całego serca wam gratuluję! Wasze zaręczyny ogłoszę przy kolacji, dlatego radzę wam się nie spóźnić. - uśmiechnął się i zostawił was samych.- Musimy ustalić datę naszego ślubu kochanie. - Mi jest wszystko jedno, byle by jak najszybciej. - pocałowałaś księcia w policzek.- W takim razie postaram się, aby odbył się w przyszłym tygodniu. - przysunął się do ciebie i odgarnął ci włosy za ucho. - Może tak być?- Oczywiście, skarbie. - uśmiechnęłaś się do niego, a Legolas delikatnie cię pocałował.

Po paru godzinach w swoim towarzystwie zeszliście na kolację. Po kolei witałaś się ze wszystkimi i zajęłaś miejsce obok Legolasa. Podczas posiłku król wstał i uroczyście przemówił.

- Proszę o chwilę uwagi. Chciałbym coś ogłosić. Mianowicie mój syn Legolas i Elena są zaręczeni, a ich ślub odbędzie się w przyszłym tygodniu. - wziął do ręki kielich z winem. - Za młodą parę!

Wznieśliście toast, a wszyscy obecni zaczęli wam składać serdeczne gratulacje. Po skończonej kolacji w drodze do twojej komnaty zatrzymała cie twoja matka.

- Córeczko poczekaj. - miała łzy w oczach, jednak wiedziałaś, że to łzy szczęścia. Było po niej widać, że cieszy się z wiadomości o zaręczynach. - Chciałam ci powiedzieć, że nie sądziłam, że ten czas tak szybko minie. Niedawno byłaś jeszcze małą elfką bawiącą się beztrosko z Arweną. A teraz... Piękną elfką przygotowującą się do ślubu... - zaczęła płakać. Przytuliłaś ją i nie puszczałaś dopóki się nie uspokoiła.

- Mamo... Zawsze będę twoją małą córeczką. Zawsze będę przy tobie i nigdy o tobie nie zapomnę.

-Wiem kochanie... Dobrze, idź już. Legolas na ciebie czeka. - rzekła widząc jak książę stoi przy drzwiach do twojej komnaty i uśmiechnęła się do niego życzliwie. Weszłaś z ukochanym do środka i usiedliście na łożu.

- Masz ochotę na poranną przejażdżkę po lesie?

- Ohh - jęknęłaś zmęczona i położyłaś sie na łożu - Możemy to przełożyć na jutro? - zaśmiałaś się. Legolas udał obrażonego i rzucił od niechcenia.

- W takim razie niespodzianka musi poczekać.

- Niespodzianka?

- Tak, ale chyba masz rację. Poczekamy z tym do jutra. - zaśmiał się, ale z jego tonu było widać, że mówi poważnie.

- Legolas! - uderzyłaś go poduszką. - Żartowałam!

- Ale ja nie. Połóż się. Przyjdę z samego rana. - pocałował cię w czoło. - Chyba, że wcale nie będę musiał przychodził. - mówiąc to, położył się obok ciebie i objął cię swoim umięśnionych ramieniem. Jednak wasze szczęście przerwał sługa, przynoszący Legolasowi wieść od ojca, żeby jak najszybciej udał się do sali tronowej.

Książę niechętnie się od ciebie odsunął, a ty przebrałaś się w koszulę nocną. Położyłaś się spać. Rozmyślałaś nad poranną przejażdżką i niespodzianką. Pogrążona w myślach zasnęłaś z uśmiechem na twarzy.





Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top