Tłum
*Doknes gubi Larisę w tłumie*
Doknes: Cholera, muszę ją jakoś znaleźć...
Doknes: Już wiem!
Doknes: *układa ręce przy ustach w coś na kształt megafonu i krzyczy* Delek, jak miło cię widzieć! Dobrze dziś wyglądasz, może pójdziemy razem do ki...
Larisa: *wychodzi z tłumu i ciągnie go za sobą za nadgarstek* Nie rób siary, jeszcze Blacky pomyśli, że jest adoptowany.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top