Wygnanie
Zed biegł w stronę drugiego wyjścia komnaty tak by Tsukishima go nie dostrzegł, gdy Tsukishima usłyszał kroki z komnaty zwrócił się tam. Ten przestraszył się i poczuł że zaraz zostanie przyłapany ale w ostatnim momencie Zed samym wzrokiem rzucił cień do wyjścia i pojawił się tam.
Otulony jeszcze trochę na cienistą aurą nie mógł uwieżyć co zrobił, wtedy zadzwonił dzwon który sygnalizował że wszyscy powinni stawić się w dojo na treningu, Zed pobiegł w stronę miejsca gdzie był trening, ledwo zdążył dotrzeć na czas, stanął obok Tsukishimy który spojrzał na niego wzrokiem "śmierci", do dojo wszedł mistrz Ren, stojąc naprzeciw uczniów przeliczył ich...
-Zed!- Warknął
-Tak sensei!?- Wyszedł z szeregu
-Czas aby wreszcie skończyła się wojna pomiędzy tobą a Shenem- Spojrzał na niego- Shen!-Warknął jeszcze raz.
-Tak sensei!?- Shen również wyszedł z szeregu.
-Dobierzecie broń i będziecie walczyć na śmierć i życie, nie ważne ile będziecie walczyć, nie przestaniecie dopóki jeden z was nie zginie!
-TAK SENSEI! - Wrzasneli jednym głosem.
Zed i Shen staneli na przeciw ściany na której wisiały bronie, Shen wybrał Katanę a Zed, stalowe rękawice zakończone dwoma wysuwanymi ostrzami (Czytałem i broń Zeda nie ma nazwy, bazuje na tzw. Pazurach ale ninja nie używali takiej broni).
Staneli w pozycjach bojowych patrząc na siebię z nienawiścią w oczach, aż do momentu gdy sensei wrzasnął.
"Hajime!" (Jap. Zaczynaj, Walcz)
Pierwszy ruszył Zed w jednym momencie skierował ostrze w szyję Shena ale ten zablokował umieszczając katanę pomiędzy ostrzami, wtedy Zed ruszył drugą ręką i jednym ruchem zamachnął się próbując sięgnąć szyi swojego przeciwnika, Shen szybko to skątrował kopnięciem w brzuch Zeda i drugi w jego twarz, Zed położył się na deskach a Shen przyłożył miecz do jego klatki mówiąc.
-Jakieś ostatnie słowa Zed?-Uśmiechnął się lekko.
-Zabij mnie...-Patrząc na niego wyszeptał.
Shen zamachnął się...
"Czerń, widzę... To jest piekło? Nie wiem..."
Myśli mieszały się w głowie Zeda, otworzył oczy i znów otaczała go cienista aura, spojrzał tylko na Shena i zobaczył jak wbija katanę w cień który wyglądał jak Zed, ten szybko podniósł rękę i ruszył wbić Shenowi ostrze w plecy...
Nagle ręka się zatrzymała, to był mistrz Ren, zatrzymał ostrze swoim Bo.
-Zed...-Spojrzał na niego zawiedziony-Wynoś się z mojego DoJo!
-Ale sensei!-Spojrzał na Rena-To nie tak jak myślisz!
-Nie interesuje mnie to! Wynoś się!
Uuuu ale się rozpisałem :P
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top