Głód

Wracam do domu
Wchodzę sam po kryjomu
Zdejmuję kurtkę
Ale zjadłbym sobie frytkę
Wziąłem frytkownicę
Ale zauważam pewną różnicę
A gdzie to jest kabel?
Przez okno patrzy na mnie wróbel
Śmieje się ze mnie?
Podniosłem swą pierś dumnie
Wyszedłem na swój teren
Wyjąłem trochę ziaren
Ptaszek podleciał
Również zjeść zechciał
Rzuciłem na ziemię
Ale głód w sobie tłumię

Wracam do domu
Ale już nie po kryjomu
Zaglądam do lodówki
A tam nie ma nawet krówki

Ciągnie się to coraz dalej
Mówię sam do siebie "Zaszalej"
Coraz dalej idzie każda ta linijka
Gdzie jest moja harmonijka?

Umieram z głodu
Nie ma ani trochę miodu
Niech mi ktoś pomoże
Ktoś chlebem poratuje może?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top