Chapter 2
- Wujku Sev, to Draco. Harry zamknął się w swoim pokoju. Pokazał nam coś bardzo szybko i wybiegł z pokoju. Nie wiemy, co chciał wytłumaczyć, a Czarny Pan tylko trochę to zrozumiał. - Draco stał przed pracownią eliksirów Severusa. Czarny Pan był z powrotem we własnym ciele od prawie miesiąca. Uczył się języka migowego, tak jak reszta rodziny Malfoyów. Jednak tego ranka Harry otrzymał od kogoś sowę.
Severus oderwał się od kociołka. - Czy ktoś widział ten list?
- Nie, trzymał go w rękach, kiedy wszystko nam tłumaczył. To utrudniało zrozumienie. Wujku Sev, płakał biegając.
- Daj mi kilka minut abym rzucił zaklęcia zastoju na eliksiry.
___________________________________________________________________
Czarny Pan czekał na Severusa na korytarzu przed pokojem Harry'ego. - Severusie, on wciąż płacze.
- Czy wiesz co się stało? - Severus słyszał szloch Harry'ego. Ponieważ Harry nie słyszał, nie miał pojęcia, jak głośno płacze.
- Zrozumiałem data sprawy sądowej, strażnik i staruszek.
- Staruszek to imię, które nadał Harry Dumbledore'owi. Początkowo mówił Głupi staruch, ale ostrzegłem go, że dyrektor może dowiedzieć się, jak go nazywa. Severus spróbował otworzyć drzwi. Wyciągnął różdżkę, rzucił kilka zaklęć wykrywających. - Czy Lucjusz może zastąpić tę magię, magią dworu?
- Próbował, to przypadkowa magia emocjonalna. - Czarny Pan odpowiedział.
Severus myślał przez kilka minut. Położył lewą rękę na uchwycie i pomyślał o Harrym, machając różdżką. - Alohomora. - Drzwi się otworzyły. Snape podszedł prosto do Harry'ego i wziął go w ramiona. Zaczął się kołysać, przesuwając ręką w górę i w dół po plecach Harry'ego. Zauważył, że Czarny Pan przywołał herbatę. Kiedy Harry był spokojny, Mistrz eliksirów zaniósł go do małego stolika z herbatą. Usiadł i próbował wymyślić, jak rozmawiać z Harrym, jednocześnie dając mu pocieszenie. - Daj mi go. Potrzymam go, a ty dowiesz się, o czym był ten list.
Severus pocałował czubek głowy Harry'ego i przekazał go Czarnemu Panu. Harry oparł się o Czarnego Pana, gdy mężczyzna owinął ramię wokół talii Harry'ego. Severus nie skomentował, ale był zaskoczony. Nigdy by nie pomyślał, że ten mężczyzna mógł być troskliwy. W Harrym było coś, co sprawiało, że mężczyzna był bardzo opiekuńczy. Zgoda, wydawało się, że odnosi się to tylko do Harry'ego, ale nie rzucał na nich żadnych klątw. *Harry, co się stało?*
*List.* Harry wskazał kawałek pergaminu, który został rzucony na podłogę.
Severus wstał, wziął list, a czytając go stawał się coraz bardziej wściekły. Stłumił swoje emocje, chowając je z tył umysłu. - Mam zamiar zabić starego człowieka.
Czarny Pan uniósł brew. - Co on zrobił?
Severus usiadł z powrotem i przeczytał list na głos:
Panie Harrison James Potter,
Informujemy, że 6 lipca odbyło się przesłuchanie w sprawie opieki nad panem Harrisonem Jamesem Potterem. Niepowodzenie obecnego opiekuna, Severusa Tobiasza Snape'a i pana, pozwoliło na powrót pańskiej opieki do Petunii Iris Dursley z domu Evans i jej małżonka, Vernona Dudleya Dursleya. Pańscy mugolscy krewni złożyli petycję o przywrócenie opieki przy wsparciu dyrektora Albusa Dumbledore'a. Nie powrócenie do pańskich mugolskich krewnych do 8 lipca spowoduje nałożenie grzywny i ukarania Severusa Tobiasza Snape'a.
Marjorie Diggle
Departament ds. Opieki nad Dziećmi
- Dziś jest dziewiąty - Czarny Pan przypomniał Severusowi.
- Zrobił to z jakiegoś powodu. - Severus uderzył pięścią w stół.
- Gobliny mają raport o stanie zdrowia? - zapytał Czarny Pan.
- Tak. Nigdy nie wspomniałem mu o raporcie zdrowotnym. Powiedziałem tylko, że został przez nich uzdrowiony.
- Wierzę, że Lucjusz będzie w stanie pomóc. - Czarny Pan uśmiechnął się złośliwie. - Wyjaśnij to Harry'emu.
Severus szybko wyjaśnił, co zamierzają zrobić. Powiedział Harry'emu, żeby się nie martwił, ponieważ nigdzie się nie wybiera. Harry przechylił głowę w stronę Czarnego Pana. - Będziesz się bawił z Dumby'm?
- Będę. - Czarny Pan obiecał.
__________________________________________________________________________
- Ach, Amelio, właśnie szedłem do twojego biura. - Powiedział Lucjusz, widząc czarownicę.
- Właśnie miałam skontaktować się z tobą w sprawie Severusa Snape'a.
- Dlatego tu jestem.
- Porozmawiajmy w moim biurze. - Amelia poprowadziła do swojego biura. Kiedy herbata została przyniesiona, zaczęła - Kiedy pan Snape się zgłosi? Mogę poprosić kilku aurorów, by dostarczyli pana Pottera do jego krewnych.
- Ta rozprawa, dlaczego nie zostałem o tym powiadomiony? Dlaczego Severus ani Harry nie zostali? - Lucjusz zapytał.
- Co? - Amelia zdawała się być zdziwiona. - Powiadomienia zostały wysłane. Zapytałam... - Przerwała. Zaczęła przeglądać szufladę i znajdując listę adresów, do których zostały wysłane sowy i zaczęła ją czytać. Jęknęła. - Na poczcie Severusa Snape'a i Harry'ego Pottera jest przekierowanie. Poczta trafia do Albusa Dumbledore'a.
- Żądam nowej rozprawy.
- Oczywiście. Zorganizuję wszystko.
- Mam jedno pytanie, które może zakończyć to tu i teraz. - Lucjusz upił łyk herbaty.
- Jakie pytanie?
- Dlaczego nie przedstawiono raportu zdrowotnego Gringotta? Pokazuje historię nadużyć ze strony mugoli. Ich uzdrowiciel stwierdził nawet, że to oni są powodem, dla którego pan Potter jest głuchy.
- Głuchy? - zapytała zszokowana Amelia. - Raport zdrowotny Gringotta? Albus przedstawił raport pani Pomfrey, z którego wynikało, że pan Potter był w dobrym stanie.
- Tak, po tym, jak uleczyły go gobliny. Raport, do którego się odnosisz, pochodzi z corocznego badania lekarskiego, któremu Severus poddaje wszystkich swoich uczniów.
- Czy masz kopię tego raportu? - zapytała Amelia.
- Tak. - Lucjusz wyciągnął pergamin. - Ma nawet pieczęć Gringotta. Ponadto Główny Uzdrowiciel podpisał i zweryfikował wszystko.
Amelia otworzyła go i zaczęła czytać. Jej złość rosła, gdy czytała listę. - Wiesz, że nie mogę nic zrobić z oskarżeniem go o oszustwo, ponieważ nie przedstawił żadnych fałszywych dowodów. Będę jednak oskarżać mugoli o znęcanie się nad nieletnim.
- Rozumiem. Co do kwestii opieki...
- Wszystko jest załatwione. Porozmawiam z Constance Quigley. Mąż Marjorie jest wieloletnim przyjacielem Albusa i chcę, aby zakończyć to, zanim Albus będzie mógł się wtrącać.
- Czy możesz przesłać mi dokumenty, kiedy będzie po wszystkim?
- Tak. Usunę również przekierowanie z ich poczty.
- Dziękuję, Amelio. Upewnię się, że Severus nigdzie nie pójdzie, dopóki jego nakaz aresztowania nie zostanie odwołany, a aurorzy nie zostaną powiadomieni.
- Do jutra w nocy wszystko będzie naprawione. Pośpieszę się. Jednak biorąc pod uwagę, ilu aurorów byłoby zadowolonych z aresztowania pana Snape'a, lepiej niech zostanie w domu jeszcze przez tydzień, aby upewnić się, że wszyscy są świadomi odwołania nakazu aresztowania.
- Przekażę. - Lucjusz wstał. - Jeszcze jedno pytanie, Amelio. Jak to się stało, że Wizengamot na to przystał?
- Nie zrobił tego. Załatwiono wszystko w biurze Opieki nad Dziećmi z udziałem tylko Dursleyów, Albusa i Marjorie.
- Ciekawe. - skomentował Lucjusz.
- Bardzo. - Amelia mogła być Puchonką, ale miała też Ślizgońską stronę. Wiedziała, że Dumbledore zrobił to w ten sposób, aby uzyskać kontrolę nad Harrym Potterem, Chłopcem, Który Przeżył, a nie dlatego, że dbał o chłopca o imieniu Harry Potter.
- Miłego dnia, Amelio. - Lucjusz skłonił się.
- Tobie również. - Amelia uśmiechnęła się. Wiedziała, że Dumbledore zaczął powoli spadać w dół, tracąc pozycje. Była pewna, że Lucjusz się upewni, że takie informacje dotrą do prasy.
____________________________________________________________
*Zostaję?*
*Tak, zostajesz ze mną.* Severus odpowiedział.
Harry uśmiechnął się, podbiegając do Severusa i przytulając się do niego. - Nie sądzę, żeby odszedł, nawet gdyby Dumbledore sam pojawił się tutaj, aby go odebrać. - dodał Czarny Pan.
- Też tak uważam. - skomentował Lucjusz.
Po pokazie przypadkowej magii Harry'ego byli pewni, że gdyby Dumbledore próbował go usunąć, dowiedziałby się, jak potężny jest chłopiec. - Nie może spróbować ponownie, prawda? - zapytał Draco.
- Nie, Madam Bones jest świadoma sytuacji. Jest bardzo uczciwa i na pewno nie da się przekupić. - Lucjusz odpowiedział synowi. - Draco, dlaczego ty i Harry nie pójdziecie polatać na miotłach?
Draco spojrzał na swojego ojca, a następnie na Harry'ego. *Latanie?* Draco zapytał.
Harry spojrzał na Severusa i Czarnego Pana, widząc, że mając ich pozwolenie, zgodzi się. Wszyscy milczeli, dopóki Harry nie zamknął drzwi. - Już pracowałem nad Korneliuszem. Dowiedział się o manipulacjach i zasugerowałem, że Albus zrobił to z jakiegoś powodu.
- Moglibyśmy to kontynuować, dając Knotowi kilka drobnych wskazówek, wprowadzając w błąd co do tego, czym się zajmujemy, jednocześnie wskazując manipulacje Dumbledore'a. Wiemy, że starzec będzie nadal sugerował, iż wróciłeś. Dlaczego nie nastawić ministra przeciwko dyrektorowi? - zasugerował Severus.
- Mam pomysł, jak nasza trójka będzie mogła uczestniczyć w sesjach Wizenagamotu. - Czarny Pan uśmiechnął się. - Harry coś zasugerował i zastanowiłem się nieco dłużej nad tym.
Lucjusz i Severus wymienili szybkie spojrzenia. - Dumbledore może próbować zmusić mnie do pozostania w Hogwarcie podczas ważnych głosowań, zwłaszcza jeśli będę głosować przeciwko niemu.
- Nie będzie mógł. Kiedy zwoływana jest sesja, jeśli już zająłeś miejsce i założyłeś swój pierścień lorda, będziesz mógł bezpośrednio udać się do Wizenagamotu na ważne głosowanie. To automatyczne wezwanie. - Stwierdził Lucjusz. - Niestety taki rodzaj głosowania nie zdarza się często. Ale jeśli ktoś nie pozwoli ci uczestniczyć, magia pierścienia automatycznie cię przeniesie. - Severus uśmiechnął się, gdy Czarny Pan wyjaśnił swój plan.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top