5. Ucieczka...

Gwałtownie podniosłam się do pozycji siedzącej. Oddychałam szybko i chaotycznie czując się, jakbym przebiegła kilkukilometrowy maraton. Serce biło mi tak mocno, że myślałam, że zaraz wyskoczy z klatki piersiowej.

Odpadłam bezwładnie na mekką pościel, próbując unormować oddech, jednak było to nie lada wyzwaniem. Fala wspomnień zalała całą moją głowę jak wiadro zimnej wody. To ja pozwoliłam Elizie umrzeć, a byłam jej przyjaciółką, to ja pozwoliłam im ją zabić. To uczucie było przytłaczające, okropne i przerażające za razem, gryzło mnie sumienie, które nie chciało odpuścić. Ile bym dała, by wróciła, by cofnąć się w czasie i naprawić błędy, które niegdyś popełniłam. Ile bym dała.

Kilkukrotnie starałam się zasnąć, jednak natrętne wspomnienia nie dawały za wygraną. Nawet nie zauważyłam, jak zaczęło świtać. Niebo przybrało pomarańczową barwę, a zza horyzontu leniwie wyłaniało się słońce. Jego promyki wleciały przez okno, padając na moją zmęczoną twarz. Uwielbiałam poranki. Rześkie powietrze, budzące się rośliny i zwierzęta oraz ciche świergotanie ptaków. Lecz teraz, przez nieprzespaną noc, nawet tak piękny widok wydawał się szary i matowy. Wydawało mi się, że moje ciało było okropnie ciężkie, nie miałam siły by wstać, a nawet poruszyć ręką. Po prostu leżałam, wpatrując się tempo w widok zza wielkim oknem.

Jestem beznadziejna - pomyślałam. Faktycznie, jestem. Ale nic na to nie poradzę.

****

Stary, ścienny zegar pokazywał minutę do dwudziestej. Cały dzień przeleżałam w łóżku, zastanawiając się nad najróżniejszymi rzeczami - jak pokazać Darii, że jestem inna, że może na mnie polegać? Choć z drugiej strony to ona powinna zaakceptować mnie taką, jaką jestem naprawdę...

Zauważyłam też ważną rzecz. Rzecz, której nie dostrzegałam od samego początku. Byłam brzemiem dla Erica i dla Darii. I to nie byle jakim. Powinnam być taka jak inne dzieci - szczęśliwa, pogodna, wesoła, żywa! Jednak jestem marną podróbką człowieka, która odtrąca wszystkich dookoła, rani ich i obraża. Każde stworzenie na ziemi posiada mechanizm obronny, a ja posiadałam właśnie taki. I nie jestem z niego dumna, bo to czas i wszystkie zdarzenia ukształciły moją wredną i szotstką osobowości.

I wtedy pojęłam... że... że wina leży po obu stronach.

I właśnie w tamtym momencie w mojej głowie pojawiła się pewna myśl. UCIECZKA.


Nie chciałam tego robić, ale wyglądało na to, że nie miałam wyboru. Kto wie, może Daria nie odstąpi od pomysłu, by wydać mnie za mąż? Jednak to nie był jedyny powód owego myślenia. Mogę z pewnością powiedzieć, że było ich poprostu za dużo.

Wstałam ociężale z łóżka, czekając chwilę, by zawroty głowy od całodniowego leżenia zniknęły. Kiedy wreszcie to się stało podeszłam do drewnianej szafy w prawym rogu mojego pokoju, otworzyłam ją i usiadłam przed nią po turecku. W szafie nie znajdowało się nic ciekawego. Od kilku sukienek i spódnic po kartonowe pudełka, w których znajdowały się drogie buty. Jednak nie to mnie interesowało. Z głębi mebla wyjęłam starą, dębową skrzynkę. Miała ona zardzewiałe zawiasy i kilka nieszkodliwych dziur po napojach, jednak to, co najbardziej przykuwało wzrok, to niewielki, ale rzucający się w oko znaczek pocztowy z małym orłem. Tyle wspomnień w jednym, nic nieznaczącym znaczącym kawałku papieru.

Skrzynka otworzyła się ze skrzypnięciem. Kiedy tylko jej wieko uchyliło się, poczułam lekki i drażniący zapach kurzu. Niegdyś biały materiał, który przykrywał wszystkie rzeczy, zrobił się szary od długiego leżenia. Ostrożnie zdjęłam tkaninę, tak aby brud nie wzniósł się w powietrze. Pierwsze, co ukazało się moim oczom, to czarno-białe zdjęcie, na którym znajdowała się mała dziewczynka uczesana w dwa warkoczyki, trzymająca małego, pluszowego misia. Koło niej stała uśmiechnięta kobieta, przytulając mężczyznę w wojskowym stroju. Łatwo się domyśleć, kto znajdował się na owym zdjeciu. Przejechałam leciutko po gładkiej powierzchni fotografii, przypominając sobie swój czas z rodzicami. To były najpiękniejsze lata mojego życia.

Odłożyłam na bok stare zdjęcie, by dalej zagłębić się w tajęmnicach, które skrywała skrzynka. Wyjęłam stare spodnie i bluzkę oraz lekko podziurawione buty, później niewielką torbę z łatami, tam, gdzie niegdyś znajdowały się dziury. Lecz interesowało mnie to, co znajdowało się na końcu kufra. Paszport i... pistolet. Z tego, co pamiętam, był to Browning SFS. Dobry do strzelania z długiej odległości, jednak trochę niecelny.

Sprawdziłam magazynek. Znajdowało się tam piętnaście nabojów, a drugi, pełny magazynek spoczywał na dnie skrzynki.

Nie zastanawiając się chwyciłam starą torbę i zapakowałam w nią paszport i pistolet. Szybko przebrałam się w stare ubrania, które ku mojemu zdziwieniu leżały tak, jak dawniej.

Podeszłam do szafki nocnej i z jej szuflady wyciągnęłam białą szkatułkę, w której mieściły się moje wszystkie oszczędności. Co prawda nie było ich dużo, zaledwie sześćset funtów, na taką wyprawę była to mała suma, jednak od czego ma się głowę. Wyciągnęłam swoją całą biżuterię. Od złotych kolczyków po srebrne łańcuszki i perłowy naszyjnik. To powinno wystarczyć - pomyślałam.

Spojrzałam zza okno. Księżyc był dzisiaj w pełni, a gwiazdy rozświetlały całe nocne niebo. Każda jakby była jaśniejsza od poprzedniej, świeciły tak, jakby chciały by być zauważone. Uwielbiałam noc i ciemność, w której wszystko dookoła jest spowite, bo wtedy tylko gwiazdy pokazywały swoją piękność i niepowtarzalność.

Ostatni raz spojrzałam w rozgwieżdżone niebo, po czym otworzyłam cicho drzwi od swojego pokoju, po czym wyszłam z niego na spowity w ciemnościach korytarz.

Dosłownie szłam na palcach, próbując nie wydać żadnego, niepożądanego odgłosu. Sama nie wiem, dlaczego to robiłam. Dwór był przeogromny i szansa, że ktoś mnie usłyszy o tak później porze, wydawała się niemożliwa, ja jednak wolałam być ostrożna i nie ryzykować.

Sama nie wiem, czy dobrze robię, uciekając - przemkło mi przez myśl, ale szybko odepchnełam wątpliwości i szłam dalej.

Nie wiem ile trwało mi dojście do drzwi frontowych, ale pokonałam tę drogę dość szybko. Odwróciłam się ostatni raz, spojrzałam po ozdobionych ścianach, po dębowych, śniących schodach. Uśmiechnęłam się lekko, otworzyłam drzwi, starając się zrobić to jak najciszej i wyszłam, widząc, a przynajmniej będąc przekonaną, że robię dobrze.

Bo chyba robię dobrze, prawda?

Wiem, że nie było mnie długi czas, no ale nie będę się nad tym rozwodzić. Wiecie jaka jestem, a w dodatku czasami brakuje mi weny.

Dziś taki krótki rozdział, ale obiecuję, że od następnego będzie to ff o Narni.

Ogólnie to zostałam nominowana przez aloha_bitches

A oto pytania:


1

. 7
2. Sherlock Holmes, bliźniacy Weasley (Fred), Draco Malfoy, Dipper Pines (Wodogrzmoty Małe), Loki Laufeyson, Newt, Thomas, Minho z Więźnia Labiryntu (po za marginesem to mój ulubiony film oraz ulubiona seria książek) Newt Scamander (Niesamowite zwierzęta i jak je znaleźć)... I wiele, wiele innych. Och, zapomniałabym o Quiksilverze z X - mena. On jest mega, super fajny.
3.

Tak. (Fotografia opisywana w owym cytacie to ta u góry.) Jest to tematyka ll Wojny Światowej, którą się interesuję w małym lecz konkretnym stopniu.
4. Powinien być mądry, zabawny. Nie jestem powierzchowna, no ale nie owijajmy w bawełnę, musi być w miarę przystojny. Jednak przede wszystkim powinien być osobą, która nie odejdzie z dnia na dzień i która umie słuchać innych.
5. Ogółem to nie oglądam seriali, ale gdybym miała polecać, to "Riverdale", "Sherlock Holmes" i serial animowany "Wodogrzmoty Małe", który ma ekstra fabułę.
6. "Więzień Labiryntu" (wszystkie części) oraz Harry Potter ("Czara ognia" i "Zakon Feniksa") i X - men; Apokalipto i Pierwsza Kalsa.
7. Fantastyka
8. Bóg czyni cuda, więc posłał na ziemię białego gołębia, by wskazać drogę pewnemu rycerzowi. Ten jednak skupiony na swym złotym kiju, nie spostrzegł nadlatującego ptaka i zagubił się we własnym istnieniu, choć tak nieustannie szukał we wszystkim Boga.
9. Jestem dumna ze swojego pochodzenia i gdyby mi przyszło teraz walczyć, nawet bym się nie zastanawiała.
10. Mlaskania; kiedy ktoś się przechwala lub szydzi z innych będąc taki sam; kiedy ktoś obraża się za byle co; bezradności.
11. Nie gram w gry.

Pozdrawiam!
Fabularna222

Komentujecie i gwiazdkujcie!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top