Rozdział 8

-Liam poczekaj!

-Po co? Przecież nic się nie stało, baw się dalej.

Głośno westchnęłam i zaczęłam dalej drążyć temat.

-Widzę, że coś się dzieje. Nie bawiłam się dobrze ten chłopak to jakiś zboczeniec.

Zobaczyłam, że gdy to powiedziałam Liam spoważniał i się wyprostował.

-Zrobił ci coś?-spytał patrząc mi prosto w oczy.

-Nie. Proszę wracajmy do domu.

Chłopak podszedł do mnie i przewiesił swoją jeansową kurtkę przez moje ramiona, następnie złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę przyjaciół. Nie wiedziałam co oznaczał ten gest, ale było to... urocze. Poinformowałam przyjaciół, że źle się czuję i chce wracać, każdy bardzo się zmartwił i natychmiast się zebraliśmy do samochodu.

Dotarliśmy jak najszybciej tylko Liam mógł jechać. Mój brat i przyjaciółka najbardziej się zmartwili i strasznie popędzali chłopaka.
Reszty nie pamiętałam, najwidoczniej zasnęłam.

Obudziłam się sama w łóżku bez Olivii, w łazience jej nie było więc zdecydowałam się iść ją poszukać na dole. Nikogo nie było oprócz.... Liama. Siedział przy stole w kuchni oglądając coś na telefonie.

-Hej, gdzie reszta?-spytałam.

Chłopak odłożył telefon i spojrzał na mnie.

-Pojechali do sklepu. Dobrze się czujesz?

-Tak już lepiej, dziękuję.

Poszłam sobie nalać wody do szklanki i usiadłam obok chłopaka.

-Przepraszam za wczoraj, nie wiem co to miało znaczyć.

Zerknęłam na niego pytająco.

-Co?

-No wiesz-Liam westchnął. -Po prostu jestem zazdrosny.

Jak na mnie przystało, zakrztusiłam się wodą i wyplułam ją na chłopaka siedzącego naprzeciwko mnie.

-Dzięki, należało mi się.

Zaśmiałam się i powiedziałam cicho:

-Przepraszam.

-Skoro już jesteśmy w tym temacie to może chciałabyś dzisiaj się przejść na plażę?

Uśmiechnęłam się lekko.

-Mogłabym.

-To w takim razie bądź gotowa na 16. Widzimy  się na dole.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top