Rozdział 3
-O matko! Co wy tu robicie?-zapytałam zdziwiona, gdy zobaczyłam rodziców.
-Stęskniliśmy się za naszymi dzieciakami, więc wróciliśmy szybciej-odpowiedziała mama z szerokim uśmiechem na twarzy.
Podbiegłam do rodziców i mocno ich wyściskałam.
-Czy to nie było przypadkiem auto Liama?-spytał się mnie tata z zaciekawieniem w oczach.
Miałam mętlik w głowie. Mogłabym się nie przyznać, ale wtedy bym ich okłamała. Mogłabym też powiedzieć prawdę, ale co by sobie pomyśleli.
-Może ktoś przejeżdżał podobnym obok. Ja byłam na spacerze, musiałam się trochę odstresować. Jutro ważny test.
-Zupełnie o tym zapomniałam. Trzymam za Ciebie kciuki, na pewno dobrze ci pójdzie-powiedziała mama z szczerym uśmiechem.
Odwdzięczyłam uśmiech i pobiegłam do swojego pokoju, by się pouczyć. Znając mojego brata on nawet nie zajrzał w zeszyt. Nasze oceny zdecydowanie się różniły. Ja dużo czasu wkładam w naukę, a mój brat żyje zasadą- na logikę.
***
Pojechałam razem z Matteo do szkoły, w której czekała na mnie Olivia.
-Leila, mam takie plotki, obiecuję, że się zesrasz.
-Jak aż tak to przygotuję sobie pieluchę-powiedziałam ironicznie, na co przyjaciółka spojrzała się na mnie dwuznacznym spojrzeniem.
Widzę, że dziewczynie się zrobiło przykro, więc szybko zaczęłam ratować sytuację.
-Dobra żartuje, mów co przygotowałaś.
-No to tak. Nie uwierzysz, dowiedziałam się, że Liam i Amanda kiedyś się spotykali. Rozumiesz to, Liam i Amanda!
Liam i Amanda! Kapitan drużyny piłkarskiej i przywódczyni drużyny cheerleaderek.
Obu tych osób nienawidziłam z czystym sumieniem.
-Ciekawe co się stało, że się rozstali.
-Nie wiem-odpowiedziała przyjaciółka.
-To nie było pytanie.
Po tych słowach ruszyłyśmy na lekcje matematyki. Usiadłam w przedostatniej ławce z Liv.
Pan Roberts zaczął sprawdzać obecność.
-Leila, brakuje ci jednej oceny, a koniec roku zbliża się wielkimi krokami. Podejdź do mnie po lekcji.
Kiwnęłam nauczycielowi głową na znak, że zrozumiałam. Lekcja szybko mi minęła, był to temat, który dosyć dobrze rozumiałam, więc nie miałam większych problemów z tym testem.
Zadzwonił dzwonek.
-Chciał mnie Pan widzieć-podeszłam do nauczyciela.
-Tak, Leila mam dla ciebie propozycję. Brakuje ci jednej oceny, którą każdy inny uczeń posiada. Dlatego proponuję ci zrobić plakat. Możesz zrobić go sama bądź w parze.
Na te słowa do klasy wbiegł Liam:
-Dzień dobry Panie Roberts, czy byłaby jakakolwiek szansa na podwyższenie sobie średniej?-zapytał nauczyciela i ustawił się obok mnie przy jego biurku.
-Świetnie się składa, możecie ten plakat zrobić razem. Leila przekażesz koledze na czym on polega.
Spojrzałam się na nauczyciela z litością w oczach, no błagam tylko nie z nim.
-Tak dogadamy się, już Panu nie przeszkadzamy-odpowiedział za mnie Liam.
Wyszliśmy z klasy i od razu chciałam się skonfrontować z chłopakiem.
-Zgłupiałeś do reszty?! Liam to będzie totalny nie wypał. Nie będziemy umieli się dogadać. Musimy to jakoś odwołać.
-Nie będzie takiej potrzeby-odpowiedział chłopak i odszedł.
No to świetnie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top