Rozdział 12

Usłyszałam krzyk moje brata:

-Leila!! Schodź bo już wyjeżdżam!

Szybko zbiegłam po schodach i pobiegłam do samochodu Matteo.

Miałam ubrane proste jeansy i biały top, a do tego czarną torebkę. Włosy wyprostowałam.

Jechaliśmy chwilę rozmawiając o głupotach, gdy mój brat zaczął poważny temat:

-Słuchaj bo jest sprawa.

-No?-spojrzałam na niego z zaciekawieniem.

-Nie wiedziałem kogo zaprosić na bal. Myślisz że Olivia się zgodzi?

Zrobiłam wielkie oczy i się na niego spojrzałam.

-Chcesz zaprosić moją przyjaciółkę na bal?!

-Skoro mój przyjaciel może to czemu ja bym nie mógł.

-Że co?!

-Boże miałem tego nie mówić.Jasna cholera, Liam mnie zabije. Dobra w razie czego nic nie wiesz, okej?

Pokręciłam głową i się zaśmiałam.

-Co przygotowałeś dla Liv?

-Kupiłem białe róże bo kiedyś mówiła, że lubi najbardziej właśnie je. I przygotowałem koszulkę z napisem „czy pójdziesz ze mną na bal?" I dwa kwadraty- tak i tak.

Zaśmiałam się głośno.

-Jesteś niemożliwy. Ale i uroczy.

Złapałam jego policzki i powiedziałam:

-Mój braciszek dorasta.

Matteo szybko uderzył mnie w ręce tak, że spadły one z jego buzi.

-Ale i wredny.

Zaparkowaliśmy pod szkołą gdzie czekała już na mnie Liv.
Podbiegła do mnie i mocno przytuliła.
Mój brat poszedł w stronę szkoły gdzie na niego czekał Liam i Simon.

Przeżyłam wszystkie lekcje jak w każdy dzień. Nic nadzwyczajnego się nie stało. Do kiedy nie wyszłam ze szkoły.

Przede mną stało mnóstwo osób tworząc ścieżkę. Każda z osób trzymała róże w ręku.
Usłyszałam za sobą moją przyjaciółkę i uśmiechnęłam się delikatnie na widok jej z telefonem nagrywają mnie. Ruszyłam w stronę przejścia, brałam od każdego po kolei różę, z czego pomału tworzył się bukiet. Każdy się do mnie uśmiechał szeroko, więc poczułam się wyjątkowo. Gdy byłam już na końcu drogi zobaczyłam Liama trzymającego plakat z napisem „Droga Leilo, czy wybierzesz się ze mną na bal?"
Uśmiechnęłam się szeroko na jego widok, podbiegając, by go przytulić. Chłopak objąć mnie mocno swoim ramieniem i spojrzał się na mnie z uśmiechem:

-To jak, gwiazdko?

-Tak Liam, pójdę z tobą na bal!

Chłopak wziął mnie na ręce, a następnie zaczął mną kręcić. Od razu usłyszałam okrzyki wiwatu.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top