#9

*Lysa*

-ALLIE, POŚPIESZ SIĘ PROSZĘ! CHCĘ ZAJĄĆ NAJLEPSZE MIEJSCA.- moja przyjaciółka spała w najlepsze, a mieliśmy zaraz wyjść. Dobrze, że była chociaż ubrana, bo szłaby w piżamie. Przysięgam!

-Mamy jeszcze czas, uspokój się...- odwróciła się na drugi bok, tyłem do mnie.

Ja mam być spokojna?!?! Zobaczę dzisiaj moją Idolkę na żywo. Dalej mam być spokojna?! Trzy lata czekałam na ten moment! TRZY! PODKREŚLAM- TRZY!! Zrzuciłam Allie z łóżka.

-No dobra już wstaje.. Nie musisz być aż tak okrutna.- dziewczyna powlokła się do łazienki.

-Nie dałaś mi wyboru!- krzyknęłam za nią.

To teraz jakieś 2/3 godziny czekania w kolejce...

*Layla*

Przeszukałam już chyba cały dom za tym głupim nagraniem i dalej nic. Myśl, gdzie mogli to schować? A może wyrzucili? Nie.. Akihito by na to nie pozwolił. Usiadłam na podłodze w salonie i dostałam olśnienia. POKÓJ JIYANA! Dobrze, że chłopców nie ma w dormie. Mogłam swobodnie wejść do każdego pokoju. Tak jak myślałam, trzymał je pod łóżkiem. Jednak mógłby tu czasem posprzątać. Serio syf tu jest. FU.

-Wróciłem.- wyskoczyłam z pokoju chłopaka szybciej niż tu weszłam. Wyszłam na korytarz przywitać Wenza.

-Annyeong.- przytuliłam się do chłopaka. Tylko przy nim czułam się naprawdę bezpieczna.

-Annyeong, Yuri.- zrobiło mi się ciepło na dźwięk swojego imienia. Rzadko kto tak do mnie mówił.

-Jak Ci minął dzień?- zapytał czule. Ścisnęłam mocniej nagranie, po czym się uśmiechnęłam.

-Dobrze, a Tobie?- Wenz chciał złapać mnie za ręce, ale w ostatnim momencie odskoczyłam od niego. On by mi tego nie wybaczył. Na szczęście ktoś wszedł do dormu.

-Annyeong Akki.- przywitałam się. Wenz popatrzył groźnie na młodszego. Nie lubiłam tego, ale jemu nie dało się przemówić do rozsądku. Serio, próbowałam.

-Annyeong.- młodszy zdjął buty i nas minął.

-Ja muszę lecieć, spotkamy się na festiwalu.- pocałowałam Wenza w policzek. Chciałam jak najszybciej oddać to przekleństwo.

*Akki*

Layla wyszła, a więc zostałem z Wenzem sam na sam. To się nie skończy dobrze... Chciałem jak najszybciej zamknąć się w swoim pokoju.

-A Ty dokąd?- Wenz złapał mnie mocno za ramię. Zasyczałem z bólu. Zaczyna się.

-Proszę, zostaw mnie...- powiedziałem ściszonym głosem. Bałem się. Przechodziłem przez to już nie raz, ale dalej się go bałem.

Pierwsze uderzenie jest chyba najgorsze. Znowu poszło na plecy. Wiedział jak mnie bić, żeby nikt nie zauważył. Upadłem na podłogę.

-Wstawaj.- wychrypiał. Nie miałem sił już po pierwszym uderzeniu.

Drugie uderzenie. Łzy popłynęły mi po policzkach. Wenz nachylił się nade mną.

-Jesteś żałosny.- słyszałem już tylko jak wychodzi z dormu. Skuliłem się na podłodze i nie przestawałem płakać.

*Jimi*

-Jijin puść mnie.- chłopak pokiwał głową.- Muszą mnie pomalować!

-Ale Noona! Tak dobrze mi się siedzi.- odepchnęłam jakimś cudem młodszego i usiadłam przed lustrem.

Dopiero po chwili zauważyłam, że coś jest nie tak...

-Gdzie stylistki?- zwróciłam się do managera.

-Będą za godzinę dopiero.- Lee nie odwracał wzroku od laptopa.

-Iggy i Sandy już dawno by tu były.- ja to powiedziałam na głos?!

-Kto?- Ryu spojrzał na mnie zaskoczony.

-Nie, nic takiego...- odwróciłam wzrok. Że też tak łatwo przychodziło mi rzucanie takimi słowami.

-Jimi?- Hyun spojrzał na mnie wyczekująco. Wiedziałam, że nie odpuści.

-To były moje stylistki...- spojrzałam na chłopaka i zobaczyłam zrozumienie w oczach. Uśmiechnęłam się mimowolnie.

-Noona ja tu zaraz zrobię Ci lepszy makijaż niż one.- maknae podszedł do kosmetyków. Razem z Ryu odciągnęliśmy go szybko. To się mogło źle skończyć.

-Nie dotykaj tego lepiej.- skarcił go lider.

-Współczuje tym, co stoją w kolejce i już drugą godzinę. Zrobiło się chłodno jak na lato.- rzucił ni z tego ni z owego manager. Wpadłam wtedy na super pomysł.

*Papa YG*

-Jest Pan pewny, że mamy szukać tej kobiety?- detektyw wskazał na zdjęcie uśmiechniętej kobiety.

-Tak, chcę ją odnaleźć.- odpowiedziałem szorstkim tonem.

-Ale minęło 21 lat odkąd odeszła.- wspomniał mój doradca.

-Nie obchodzi mnie to. Macie znaleźć ją i dziecko.- detektywi pokiwali głowami i już mieli wyjść, ale ktoś zagrodził im przejście.

-Layla powinnaś być na festiwalu.- skarciłem dziewczynę, gdy mężczyźni wyszli.

-Tak wiem, ale...- dziewczyna próbowała wyjąć coś z kieszeni.

-Ale co?- zacząłem się niecierpliwić. Mam nadzieję, że to coś ważnego.

-To.- dziewczyna trzymała w ręku pendrive'a. Uśmiechnąłem się po raz pierwszy tego dnia.

-Choć raz się spisałaś!- zabrałem jej nagranie.- A teraz już idź na festiwal i się nie spóźnij.

-Ne.- spojrzałem na doradcę.

-Możemy to wrzucić do sieci.- powiedziałem, gdy Layla wyszła.

-Nie lepiej poczekać na jej solowy debiut i wtedy ją dobić?- zasugerował.

-Mądrze, a więc tak zrobimy.

*Lysa*

-Mówiłam, żebyś wzięła bluzę? Marznij teraz.- Allie popatrzyła na mnie srogo.

-Skąd miałam wiedzieć, że w lato będzie tak zimno!- oparłam się o barierkę. Było mnóstwo ludzi w kolejce, a ta się nawet nie ruszała do przodu.

-Bo Ci mówiłam przed wyjściem!- wydarła się zażenowana.

-Powinnaś była posłuchać się przyjaciółki.- powiedział ktoś za moimi plecami. Allie patrzyła na osobę z otwartą buzią.

-O mój boże...- zaczęła Allie. O co jej chodziło? Odwróciłam się i o mało zawału nie dostałam.

-Bogiem bym się nie nazwała.- Jimi zmarszczyła brwi. O MATKO TO BYŁA ONA! STAŁA PRZEDE MNĄ I MÓWIŁA DO NAS!!!! TLENU!!!

-SARANGHAE!- wydarłam się mimowolnie, po czym zakryłam usta dłońmi. BOŻE JA TO WYKRZYCZAŁAM. Usłyszałam jak ktoś w tłumie zaczął wołać dziewczynę.

-Saranghae.- dziewczyna uśmiechnęła się i zdjęła z siebie bluzę.- Przeziębisz się.

Jimi podała MI SWOJĄ bluzę. POWIETRZA.

-Anio... Ty też się wtedy przeziębisz!- zdołałam wykrztusić. Byłam w szoku.

-Mi nic nie będzie.- wzięłam od niej bluzę i przypadkowo dotknęłam jej dłoni. JEJ DŁONI. DOTKNĘŁAM. JA. UMRĘ.

-UNNIE SARANGHAE!- wykrzyczał ktoś w tłumię. Ta odmachała.

-Co tu robisz?- zapytała dziewczyna stojąca obok mnie. Dobre pytanie.

-Stoję z wami w kolejce.- odpowiedziała tak po prostu.

-UNNIE POWINNAŚ SIĘ TERAZ PRZYGOTOWYWAĆ.- wykrzyknął ktoś jeszcze.

-Wyganiacie mnie?- Jimi zrobiła smutną minę. Rozległy się piski w tle.

-UNNIE TĘSKNIŁAM!

-UNNIE NIE OPUSZCZAJ NAS WIĘCEJ!

-UNNIE...

Nie słyszałam nic innego. Sama chciałam zadać jej milion pytań, ale bałam się odezwać. Dalej nie mogłam uwierzyć, że ona stoi przede mną.

-Unnie komawo.- wydusiłam z siebie, ale tylko szept.

Schowałam twarz w jej bluzę. Myślałam, że nie było tego słychać. Jednak poczułam jak ktoś mnie tuli.

-To ja powinnam dziękować.- Zaczęłam płakać. Nie wiem dlaczego. Ona była taka super i pachniała truskawkami.

Spojrzałam w jej uśmiechniętą twarz. Jimi zrobiła coś czego nigdy bym się nie spodziewała.

-Nie płacz.- i pocałowała mnie w czoło. Rozpłakałam się jeszcze bardziej.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

MAM DO WAS NIUŃKI TRZY RZECZY.

1. Jestem ciekawa ile lat macie. Serio, piszcie w komentarzu ^^

2. Jakby chciał ktoś zrobić mi okładki to się nie pogniewam, bo jak widzicie ja nie jestem w tym najlepsza xD (wolałabym z tymi zdjęciami co są, ale innymi też nie pogardzę)

3. Jak już mowa o takich rzeczach to fanartami też nie pogardzę ^^

(Ps. Byłabym wdzięczna jakbyście gdzieś udostępniali to opo, bo chciałabym, żeby więcej osób mogło cieszyć się historią Jimi^^)

(Ps2 Kochajcie VIXX i ''The Closer''

)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top