#3

  Bill leżał na kanapie, a Will w tym czasie nastawił wodę na herbatę i poszedł do salonu.
- Jak się czujesz?- spytał siadając na fotelu.
- Zgadnij... Jak niepotrzebny śmieć...
- Nie mów tak! Jesteś potrzebny, a przede wszystkim nie jesteś żadnym śmieciem.
- Wytłumacz to ojcu...- Will westchnął i pokręcił głową.
- Nie chcę go bronić, ale ty też nie jesteś bez winy... Może gdybyś podszedł do tej sprawy trochę spokojniej, nic złego by się nie stało.
- Może i tak. Ale to i tak on zaczął.
- To ty przywitałeś go niezbyt​ kulturalnie...
- Co z tego? On zaczął tę wojnę kiedy jeszcze byliśmy dziećmi..... Musimy o tym rozmawiać?
- Nie, jeśli nie chcesz.
- Dzięki...
   Nastała cisza. Długa cisza, którą przerwał gwizd czajnika oznaczający, że woda już się zagotowała. Will wstał, poszedł do kuchni i po chwili wrócił z dwoma kubkami pełnymi gorącej herbaty. Jedna gorzka, dla Billa, a druga wręcz przesłodzona dla Williama. Niebieskooki podał bratu kubek i sam usiadł ze swoim na fotelu. Blondyn podziękował i wziął kilka łyków po czym wstał z kanapy i zaczął się kierować w stronę schodów prowadzących na piętro z jego pokojem.
- Idę się położyć... Źle się czuje...
- No dobrze... Zostanę jeszcze trochę, jakbyś czegoś potrzebował, to mów.
- Dzięki...- Bill poszedł do pokoju i położył się na łóżku. Coś jednak nie dawało mi zasnąć. Przekręcał się z boku na bok, ale to nic nie dawało. Nagle mimowolnie zaczął myśleć o ojcu i odtwarzać w myślach wszystkie wspomnienia z dzieciństwa. Niestety nie należały one do najlepszych....

###

Jeez, najkrótszy rozdział ever... ALE!
To dla tego, że następny będzie dłuższy, o wiele dłuższy (przynajmniej tak planuje). Będzie w nim opisana przeszłość Billa, w sensie te wspomnienia z dzieciństwa xd
Jeśli następny rozdział wyszedł u za długi, to podzielę go na dwa xd
Jeszcze nie wiem jak to dokładnie będzie wyglądało także ten... No... Tak.

Anyway,
Długi rozdział może oznaczać to, że pojawi się dopiero za jakiś czas... Przepraszam ;__;
Ostatnio chęć do pisania jakoś mi zanika, a poza tym święta itd.  Dzisiaj na przykład upiekłam 2 ciasta także no...

Dobra, koniec ględzenia....

Bosz, to jest najgorszy rozdział od zawsze... Przepraszam... Umrę zaraz ;____;

Miłego dnia lub nocy ;___;

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top