3

- „Game Start" - Chłopak wypowiedział dwa magiczne słowa, dzięki którym znalazł się w świecie gry.

Nowoczesna technologia rozwinęła się na tyle, że bez problemu można było przenieść się do wirtualnego świata, siedząc w domu.

Wystarczyło, że założysz ten niesamowity kask, który poprzez stymulacje mózgu skanował, a później teleportował kopię twojego ciała do przestrzeni, w której żyłeś innym fałszywym bytem. Kim Taehyung zatracił się w grze, traktując ją jak drugie życie. Czasem już tracił poczucie, które jest tym prawdziwym realnym światem, a które to tylko fikcja. Nie przejmował się tym dopóki miał jeszcze nad tym kontrolę i nie próbował skakać z okna, żeby polecieć do nieba.

Otworzył powieki i oczami postaci rozejrzał się dookoła. Tutaj nie był Kim Taehyungiem, tutaj był znany, jako V. Fioletowo włosy złapał swoją bazookę i biegał po mieście głównym, szukając swoich towarzyszy broni. Był bardzo podekscytowany. Jeszcze nigdy nie dali mu się namówić na wspólną rozgrywkę. W głębi liczył, że spodoba im się na tyle, że będę już tu z nim zawsze.

Przez dłuższą chwilę nie mógł nikogo znaleźć. Gra była popularna, przez co nowe postacie ciągle przybywały, co za tym idzie, było tu tłoczno jak w centrum miasta w godzinach szczytu. Jednak nie tracił nadziei, bo wiedział, że przyjaciele nigdy go nie zostawią.

- Suga? - powiedział cicho, gdy w tłumie dostrzegł postać z białymi uszkami jak u kota. Zaśmiał się, zakrywając usta i podbiegł do granatowowłosej postaci.

- Jak coś powiesz na temat moich uszu to Ci przykurwie - rzucił bez przywitania, oglądając swoją broń. - Całkiem to realistyczne.

- A co myślałeś, że będę grał w jakieś gówno? - Wyszczerzył się, na co Suga przymrużył oczy. - Gdzie reszta?

Granatowo włosy pokręcił głową i wzruszył ramionami. Niezgrabnie przeładował swoją broń i celował w przypadkowe punkty.

- Suga, co robisz?

- Ćwiczę. - Zamknął jedno oko, udając profesjonalistę. - Znaczy, sprawdzam, czy wystarczająco dobra jest dla mnie ta broń.

- Taaa, czaje, ale najpierw otwórz drugie oko, jak celujesz i trzymaj broń obiema rękami - pouczył go.

Suga cmoknął i spojrzał na chłopaka.

- Przecież wiem! - powiedział zdenerwowany i poprawił swoją pozę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top