Wasza przyjaźń
Kᴜʀᴏᴋᴏ Tᴇᴛsᴜʏᴀ
👻
Na początku twoja przyjaźń z Kuroko polegała na tym, że wychodziliście razem do parku, żeby porozmawiać albo po prostu pospacerować w swoim towarzystwie. Nie zorientowałaś się, że jesteście w tej samej szkole dopóki Kuroko ci tego nie uświadomił, oczywiście, strasząc cię.
Po tym spędzaliście ze sobą jeszcze więcej czasu. Chodziliście do siebie nawzajem na przerwach, a ty czasem przychodziłaś na jego treningi koszykówki.
Zwierzałaś mu się tak naprawdę ze wszystkiego. Doskonale znał twoją sytuację w domu i pomagał ci jakoś przetrwać te dni, w których już powoli nie dawałaś sobie rady.
Kuroko był twoim wielkim wsparciem mentalnym. W dodatku naprawdę dobrze spędzało ci się z nim czas i rozmawiało. Był po prostu ideałem przyjaciela.
Kᴀɢᴀᴍɪ Tᴀɪɢᴀ
🐯
Wasze początki głównie polegały na tym, że Kagami przychodził do Maji Burgera i cię zagadywał. Z czasem coraz lepiej mu to wychodziło i już się tak nie jąkał jak wtedy, kiedy pytał cię o imię.
Kiedy spotkaliście się na korytarzu w szkole, jego kolega zdziwił się, że Kagami zna jakąś dziewczynę. Ty się śmiałaś, ale jego jakoś niespecjalnie to bawiło.
Dowiedzieliście się o sobie dość sporo rzeczy, a Taiga podziwiał cię, że wyrabiasz się ze szkołą i pracą. No cóż, on nie miał jakichś wspaniałych stopni, którymi mógłby się pochwalić, więc nic dziwnego. Przychodziłaś popatrzeć na jego treningi, kiedy tylko mogłaś, ale nie było to za często.
W weekendy spotykałaś się z nim w parku, chroniłaś go przed strasznymi stworzeniami (według niego) zwanymi psami i śmiałaś się z niego, kiedy za wysoko podskakiwał przy robieniu wsadu na boisku, uderzając się w obręcz od kosza. Chociaż te jego skoki robiły na tobie wrażenie.
Może i nie był idealny, czasem nie wiedział co zrobić, ale zdecydowanie cieszyłaś się, że mogłaś go bliżej poznać.
Kᴀsᴀᴍᴀᴛsᴜ Yᴜᴋɪᴏ
💣
Początki przyjaźni z Kasamatsu...
...hm, powiedzmy, że był zbyt spięty, ciągle się jąkał i był czerwony. Dziwiło cię to, że taki chłopak jest taki nieśmiały w stosunku do dziewczyn. Nie raz prosiłaś go, żeby się tak nie stresował i się rozluźnił, ale nie było tak łatwo, bo wtedy denerował się jeszcze bardziej.
Mimo to wiedziałaś, że jeśli o niego chodzi to możesz zwierzyć mu się ze wszystkiego. Oczywiście, jego wychowawca dalej cię wykorzystywał, ale niespecjalnie ci to przeszkadzało. Wręcz przeciwnie.
Z czasem Kasamatsu zaczął się przyzwyczajać do twojego towarzystwa i w rozmowach z tobą już się nie jąkał. Ale jeśli o przytulanie chodziło to był jedną, wielką truskawką.
Podsumowując, bałaś się czasem przytulić go na powitanie, bo mógł się spalić, ale zdecydowanie był osobą, na której bardzo ci zależało.
Aha, no i oczywiście oboje nie lubiliście Kise, więc z waszym zgadzaniem się w pewnych kwestiach nie było żadnego problemu.
Mɪᴅᴏʀɪᴍᴀ Sʜɪɴᴛᴀʀᴏᴜ
🐸
Do Midorimy naprawdę ciężko było się zbliżyć. Był chłodny w obyciu, często nie miał ochoty z tobą rozmawiać, ale jak zaczęłaś go męczyć to zaczął się powolutku otwierać.
Często wychodziłaś z nim, Takao i [Imię przyjaciółki] na miasto. Zielonowłosy nie chciał się do was przyznawać praktycznie zawsze, ale jakoś niespecjalnie się tym przejmowałaś.
Kiedy zostawaliście sami to czasem nie wiedziałaś o czym z nim rozmawiać. Był bardzo zamknięty w sobie, ale po kilku twoich próbach w końcu zaczynał z tobą rozmawiać. Dowiedziałaś się o nim paru rzeczy i cieszyłaś się, że mimo wszystko się na ciebie otworzył.
Mimo że miał lodowatą osłonę dupka wokół siebie to wiedziałaś, że w środku jest wrażliwą i kochaną osobą, więc zwierzałaś mu się tak naprawdę ze wszystkiego i mu ufałaś. I widziałaś, że mu na tobie zależy, chociaż w ogóle nie chciał tego po sobie pokazać.
Tᴀᴋᴀᴏ Kᴀᴢᴜɴᴀʀɪ
🐰
Takao był...spontaniczny.
No dobra, może to za mało powiedziane. Zdecydowanie nie mogłaś się z nim nudzić. Był takim typem człowieka, który z niczego zrobi coś fajnego. Tak naprawdę każdą wolną chwilę spędzałaś właśnie z nim, bo wiedziałaś, że będziesz się dobrze bawić.
Kiedy miałaś problemy i chciałaś uciec od swojego ojczyma, którego już nie wytrzymywałaś, na początku nie podobała ci się wizja obarczania tym Takao. Ale kiedy do niego zadzwoniłaś, natychmiast stwierdził, że masz przyjść. Od tego czasu zawsze do niego uciekałaś. Był naprawdę dobry w pocieszaniu i mimo wrażenia, że potrafi tylko gadać, słuchaczem też był dobrym.
Oboje zwierzaliście się sobie ze wszystkiego. Kiedyś miał gorszy dzień, a ty byłaś zaskoczona jego zachowaniem, ale ogarnęłaś go tak szybko, że stwierdził, że jesteś jego lekarstwem i w życiu cię nie zostawi.
Po prostu nie mogłaś znaleźć lepszego materiału na przyjaciela. Chociaż czasem cię czymś wkurzył...ale tak to przyjaciel na medal.
Mɪʏᴀᴊɪ Kɪʏᴏsʜɪ
🍍
Jedno słowo: ananasy.
Jak tylko widziałaś ananasa, od razu kojarzył ci się z Miyajim. Nie przepadałaś za tymi owocami, ale do rzucania w ludzi były niezłe.
Szatyn, mimo swojego porywczego usposobienia, był naprawdę dobrym przyjacielem. Potrafił słuchać, doradzać i był niesamowicie łagodny, kiedy potrzebowałaś jego pomocy.
Często się z niego śmiałaś na treningach, że z tą swoją agresją to miał problemy już jako niemowlak. Twoje uwagi puszczał w niepamięć, bo miał w swoich zasadach, że dziewczyn się nie bije, ale Takao już od niego dostawał w łeb, jak tylko odważył się zaśmiać i to potwierdzić.
Miyaji naprawdę często słuchał jak śpiewasz. Nie tylko na występach i próbach, ale także jak byliście na osobności. Nie mógł się ciebie nasłuchać i twierdził, że twój głos to miód na jego uszy. Gdy miał zły dzień to prosił, żebyś mu śpiewała.
No i okazało się, że macie taki sam gust, jeśli chodzi o książki i filmy, więc mieliście jeszcze więcej tematów do rozmów. Kimura i Ōtsubo często was zostawiali samych, kiedy odpływaliście w swój świat.
Cieszyłaś się, że poznałaś kogoś takiego jak on, mimo tego, że musiałaś przy tym oberwać ananasem.
Aᴏᴍɪɴᴇ Dᴀɪᴋɪ
🏀
Czasem po prostu miałaś go dosyć. Dlaczego?
Aomine nie był raczej typem osoby...aktywnej. Momoi zaczęła wykorzystywać to, że bardziej się do niego zbliżyłaś przeciwko tobie i „prosiła“ cię, żebyś ściągnęła go z dachu. Już cię powoli to męczyło. A kiedy miałaś dość, posunęłaś się do drastycznych środków. Zaszantażowałaś go, że jak nie zacznie chodzić na treningi spalisz wszystkie jego świerszczyki z Mai-chan. Zawsze działało.
No i nie można pominąć kwestii tego, że Daiki był zboczony. Ale do tego dało się przyzwyczaić. Po kilku jego tekstach zaczęłaś to ignorować, chyba że wyskoczył z czymś okropnie zbereźnym to dostawał po łbie.
Wasze spędzanie razem czasu ograniczało się na początku do leżenia, bo nie mogłaś wyciągnąć go z domu. Ale potem zaczęła się zabawa w szantaże i w końcu zaczął cię słuchać pod tym względem.
Chłopak, jak przychodziłaś do niego z problemami, był zmieszany i czasem nie wiedział co zrobić. Z czasem nauczył się, że jego ramiona, kocyk i czekolada wystarczają, bo nie był zbyt dobrym doradcą i lepiej żeby siedział cicho.
Kochał cię na swój sposób. Nie umiał ci tego okazywać, ale jak już to robił to było święto lasu i wiedziałaś, że należy się takim dniem cieszyć.
Mᴜʀᴀsᴀᴋɪʙᴀʀᴀ Aᴛsᴜsʜɪ
🍭
Przyjaźń z Murasakibarą nie mogłaby nie być słodka i cukierkowa.
Wielkolud często brał cię na barana, dzielił się z tobą słodyczami, a jak odkryliście tajemne sekrety, że jesteście w tej samej szkole, to ciężko było was oddzielić. Naprawdę go polubiłaś i najwidoczniej on ciebie też.
Nie obywało się również bez tulenia. Dzień bez tulenia jest dniem straconym. A kiedy byłaś smutna to obwijał cię swoją bluzą i dawał na kolana reklamówkę słodyczy.
Był twoim prywatnym, wielkim misiem i cieszyłaś się ze swojego szczęścia, że masz takiego uroczego Atsushiego koło siebie.
Nawet zdążyłaś odkryć jego poważną wersję, która za każdym razem trochę cię przerażała, ale i fascynowała. No i umiał powiedzieć coś mądrego, kiedy nie myślał o jedzeniu.
Hɪᴍᴜʀᴏ Tᴀᴛsᴜʏᴀ
😎
Tak szczerze to Himuro był praktycznie idealny. Zawsze był przy tobie, kiedy go potrzebowałaś, mogłaś zwierzać mu się ze wszystkiego, bo wiedziałaś, że nic z tymi informacjami nie zrobi i wspomagał cię, kiedy zapominałaś jak coś powiedzieć po japońsku.
Zapoznałaś się z jego bliższym przyjacielem – Murasakibarą i we trójkę spędzaliście często swój wolny czas. Przychodziłaś na ich treningi i dzieliłaś się z wielkoludem jedzeniem, za co od razu cię polubił. Także miałaś Atsushiego po swojej stronie.
Himuro w weekendy wyciągał cię z domu, czasem uczył cię gry w kosza, a kiedy nie miałaś na to ochoty to po prostu się razem szwendaliście.
Dowiedzieliście się o sobie sporo rzeczy, a Tatsuya od początku podziwiał cię za to co i ile robisz dla babci. Ty nie widziałaś w tym niczego wielkiego, ale on zawsze mówił ci, że masz dobre serduszko.
Chłopak był na każde twoje zawołanie, tak jak ty na każde jego. Uzupełnialiście się i mieliście ze sobą naprawdę dobry kontakt, co tylko i wyłącznie cię cieszyło.
Aᴋᴀsʜɪ Sᴇɪᴊᴜᴜʀᴏᴜ
🍅
Początek twojej przyjaźni z Akashim nie był jakiś wybitny. Po prostu pomagał ci z papierami, kiedy tego potrzebowałaś, czasem przychodził do twojej klasy, żeby sprawdzić co u ciebie. Nic wielkiego.
Dopiero potem wasze relacje jakoś bardziej się zagłębiły. Zaczęliście spędzać ze sobą więcej czasu, całe przerwy spędzaliście na rozmawianiu ze sobą kiedy tylko mogliście i tak naprawdę każdy wolny dzień spędzałaś z nim, kiedy nie mieliście żadnych obowiązków.
Poznałaś jego drużynę i z nimi też się zaprzyjaźniłaś. A najbardziej z Reo. Kiedy Akashi nie miał dla ciebie czasu to właśnie z nim wychodziłaś na miasto. Czasem urządzaliście sobie grupowe wyjścia.
Seijuurou był naprawdę dobrym słuchaczem. Mogłaś zwierzyć mu się ze wszystkiego, wiedząc, że możesz mu zaufać. Był twoją podporą i wsparciem mentalnym w wielu sytuacjach. Kiedy się przy nim stresowałaś, chwytał cię za ręce i mówił, że wszystko pójdzie tak, jak tego chcesz, jeżeli tylko w to uwierzysz.
Nieraz właśnie dzięki niemu podjęłaś właściwą decyzję lub miałaś w sobie więcej odwagi niż wcześniej.
Nɪᴊɪᴍᴜʀᴀ Sʜᴜᴜᴢᴏᴜ
🌈
Nijimura był jednym, wielkim chodzącym wpierdolem – tak stwierdziłaś po lepszym poznaniu go.
Kiedy tylko usłyszał, że ktoś za twoimi plecami cię obgaduje albo źle o tobie mówi to miał ochotę ostro go zdzielić po dupie. Musiałaś powstrzymywać go od rękoczynów, żeby nie miał problemów u dyrektora, ale jakoś dawałaś sobie radę.
Shuuzou był także dobrym słuchaczem i doradcą. Mogłaś pójść do niego z każdym problemem, a on był w stanie to rozwiązać i wskazać ci odpowiednią drogę. A jak było ci źle i smutno to czochrał cię po włosach i mówił, że można sobie z tym poradzić i nie trzeba się tak załamywać.
Nie był może twoim bratem, ale tak właśnie się zachowywał. Było ci zawsze strasznie miło i czułaś się kochana, kiedy tak o ciebie dbał. A tego właśnie potrzebowałaś.
Wolne chwile spędzałaś właśnie z Nijimurą. Albo oglądaliście razem filmy, albo wyciągał cię na bieganie, co na początku niespecjalnie ci się podobało, ale się przyzwyczaiłaś...chyba.
W każdym razie, nie miałaś pojęcia co byś bez niego zrobiła. Wpłynął tak pozytywnie na twoje życie, że nie mogłaś opisać tego słowami.
••••
Tak, musiałam Was zaatakować tymi gifami, bo tak (ja siebie też przy okazji atakowałam, ale cicho). Może i krótkie, ale starałam się tutaj włożyć uwuśne relacje. Mam nadzieję, że się udało~
W następnym rozdziale już będą wyznania miłosne, także bądźcie cierpliwi!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top