15. Co tutaj robisz?

- Możesz spać w dawnym pokoju Isaaca - powiedziała Melissa, kiedy chłopak tylko otworzył oczy.

Stiles westchnął cicho i zagryzł wargę. Następne dni będą ciężkie.

- Chcę wrócić do siebie - wyszeptał. Nie miał pojęcia, jak sobie poradzi. Nie miał pracy, jeszcze się uczył.

- Stiles, wiem, że jesteś pełnoletni, ale zależy mi na tobie i proszę cię o to, abyś został. Scott przyniesie twoje ubrania.

- Sam tam pójdę - powiedział i podniósł się lekko. - Muszę znaleźć jeszcze tę maść na nogę.

Kobieta kiwnęła głową i wyszła z pomieszczenia.

Stiles patrzył na zamknięte drzwi, myśląc, że kiedy tata kończył nocną zmianę zawsze przychodził do niego i często musiał go dobudzać, co sprawiło, że poczuł się gorzej.

*

Stiles powstrzymał łzy, wchodząc do swojego domu. Poczuł się strasznie samotny i smutek ściskał jego serce.

- Muszę być silny - mruknął, wchodząc na górę. Usiadł na swoim łóżku i westchnął cicho. Chciał, żeby był tutaj jego tata.

Stiles usłyszał czyjeś kroki. Szybko chwycił kule z zamiarem zaatakowana napastnika, jednak odłożył je, kiedy zobaczył swojego byłego.

- Co tutaj robisz? - zapytał, odwracając wzrok. Jego spodziewał się najmniej.

- Strasznie przykro mi z...

- Zamknij się - powiedział i spojrzał na niego z bólem. - To ty go zabiłeś. Nienawidzę cię z całego swojego serca.

Chłopak spojrzał na niego zdziwiony.

- Co? Ja nie...

- Wynoś się stąd - rozkazał cicho. Kiedy Theo dalej stał w drzwiach, krzyknął. - Wynocha!

Chłopak westchnął tylko.

- Bardzo się mylisz, kochanie.

- Nie nazywaj mnie tak - warknął i odwrócił się do niego plecami. - Nienawidzę cię.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top