26

Minęły kolejne miesiące. Wszyscy byliśmy juz w domu, Amelie wraz z Felixem zamieszkali obok nas, by nie musieć caly czas leciec do nas z Anglii. Co do Felixa, naprawił sie. Głupio to trochę brzmi, jednak naprawdę sie zmienil. W przeciwienstwie do Kagami, która dalej szuka tylko sposobu by nas zaczepic. Jednak za wiele juz zrobic nie moze. Wraz z rozbiciem telefonu Felixa stracila wszystko. Teraz jedynie wystawia nam negatywne opinie oraz oczerniajace komentarze, które i tak gowno co dają.

A ja... można stwierdzić ze jestem podwójna. Brzuch było mi juz dobrze widać, wlasciwie to byla to juz kompletna końcówka ciąży, z którą meczylam sie ten caly czas. Mówiąc końcówka, mam namyśli, że tak właściwie to urodzilam wczesniaka.

Podeszlam do recepcji, odbierając papiery razem z Gabrielem, które mieliśmy uzupełnić danymi naszego nowonarodzonego dziecka. Usiadlam przy stoliku, by następnie wziąć długopis i zacząć wpisywać odpowiednie rzeczy w rubryki. Gdy skonczyłam dalam dla Gabriela kartke, by mógł wszystko sprawdzić oraz zatwierdzić. Po jego minie juz widziałam, że cos jest nie tak.

- Nathalie... Rubryka sex dotyczy płci dziecka. Dlaczego napisalas tam "co to za pytanie? Nie pamietam" - Zapytal zażenowany Gabriel, a ja aż zrobiłam sie czerwona. Zle zrozumialam pytanie.

- jakoś tak wyszło... - mruknelam pod nosem, zabierając mu kartkę, by wpisać juz odpowiednie dane. Nigdy w życiu nie czułam się aż tak głupio.

K O N I E C

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top