16
Wciąż nie rozumiałam co się dzieje. Amelie zamiast mówić kaszlała, próbując złapać oddech, oraz pokazując jednoczesnie drżącym palcem na wode.
- jakaś rybka tam była? Spokojnie, przecież cie nie połknie - Zapytałam lekko żartując, by choć trochę rozluźnić atmosferę.
Jednak blondynka ciagle pozostawała śmiertelnie poważna, jakby ktoś w tym momencie groził jej siekierą. Woda była na tyle brudna, że nie dalo sie w niej niczego zobaczyć, nawet jakbym chciała.
- kurde już teraz stąd uciekamy - Odezwala sie Amelie, próbując wstać, w czym jej pomogliśmy z Audrey.
Bez słowa zaczęłyśmy iść spowrotem do domu tą samą trasą, w miarę szybkim tempem.
- co tam bylo? - Spytałam przerywając cisze. Bylam po prostu tego za ciekawa.
- jakiś czlowiek... równie dobrze mógł nas wcześniej podsłuchiwać - odpowiedziala, a ja pokiwałam głową. Świetnie kurde. Problemów coraz wiecej.
- Świetne wnioski Pani Amelie - uslyszalam czyjś głos, jednak nie potrafiłam zlokalizować jego miejsca polożenia. To bardziej brzmiało tak, jakby echo kogos głosu się rozchodziło. Audrey sie zatrzymała, jednak wtedy chwycilam ją za rękę i próbowałam ciągnąć dalej za sobą.
- w domu będziemy bezpieczniejsze. chodź - wyszeptałam zestresowana.
Oczywiście jak na złość gowno co zrobiłam. Audrey dostala strzykawka z chyba jakaś substancją usypiająca, ponieważ w jednym momencie padła na ziemie. Uslyszalam tylko krzyk Amelie, oraz trzaskające się przeciwsloneczne okulary blondynki. Jezu... jej ulubione.
Znow się rozejrzalam, w tym momencie dostrzegłam czarna postać, która doslownie jakby zeskoczyla z drzewa i znalazła się obok Amelie. Już po chwili moja jedyna przytomna towarzyszka miała obce ciało w brzuchu. Zastygłam w miejscu, obserwujac to co sie dzialo dookola. Czulam sie jakby był to jeden wielki nieśmieszny żart.
- Pani Agreste... dwa w jednym. Powiem pani, że ja jedynie chce pani odpłacić tym samym, co pani zrobiła dla Tomoe. Tylko ze wzdwojoną siła. Najpierw Amelie oraz Audrey, nastepni mogą być Gabriel i Adrien... trzymaj się na baczności - powiedzial mężczyzna, który stał odemnie na odległość trzech metrów. Miał mokre ubrania, a woda z niego powoli skapywala na podloże. Amelie za nim jakkolwiek tamowała krwawienie, a Auredy wciąż leżała nieprzytomna.
Z każdą sekunda coraz bardziej zdawałam sobie sprawę z tego, kto to jest. Po pierwsze, nurek, który przyłapał nas na topieniu auta, a po drugie, pracownik Tomoe - Nathaniel. Czasami widzialam go na przyjęciach, gdy obsługiwał gości. Zawsze widzialam w jego oczach zazdrość, z tego, że ja dostalam sie na pozycje asystenki Gabriela, a on nie. Teraz mści się pod imieniem Kagami. Ewentualnie to ona mogła mu to nakazać. Jednak czy Tsurugi przyznała by się orzed córka, ze wpędziła mnie dwa razy do szpitala.
- miej oczy do okola głowy - ostrzegł mnie, po czym zwyczajnie odszedl. Od razu rzucilam się na pomoc dla Amelie, jak na to, ze użył krótkiego scyzoryka, to trzymała się nie źle.
Wyjełam z kieszeni telefon, po czym od razu zadzwoniłam na karetke. Jeszcze trzeba bedzie wytlumaczyc jak to się tu wszystko stało... Świetnie...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top