Wkopałem się
Kiedy Leon dotarł do pokoju wspólnego Hufflepuffu, było nieco przed dwudziestą trzecią. Jako prefekt mógł przebywać na korytarzach po ciszy nocnej, ale niektórzy nauczyciele i tak byliby zdolni odebrać mu za to punkty, więc starał się jak najszybciej dotrzeć pod kuchnię i leżący obok stos beczek.
Salon był prawie pusty. Młodsi uczniowie spali, starsi odrabiali ostatnie zadania domowe. Wśród nich był Yong.
Leon zbliżył się do niego prędkim krokiem, złapał przyjaciela za ramię i – protestującego – zaciągnął za najbliższe drzwi, do pustej i ciemnej biblioteki.
Tam rzucił mu się na szyję, piszcząc z radości. Ścisnął go tak mocno, że Yong stęknął.
Po chwili jednak uśmiechnął się ciepło i przytulił Leona.
- Chcesz mi coś powiedzieć? – zaśmiał się miękko.
W ramach reakcji Leon po raz kolejny spróbował zmiażdżyć mu kark.
I tulił się tak przez dłuższa chwilę. Dopiero po paru minutach puścił przyjaciela, odsunął się od niego i, wciąż szeroko uśmiechnięty, obwieścił drżąco:
-Chyba się zakochałem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top