niebiosa
chciałabym raz zaświecić tak mocno
żeby chłopcy mrużyli oczy, dziewczęta zazdrościły,
a dzieci wskazywały pulchniutkimi rączkami punkcik na niebie
nie miałabym do stracenia wiele,
skoro wybrałabym sen.
trzęsłyby się moje wargi, a palce kurczowo ściskały niebiosa
aksamitem obleczone, gwiazdy unieruchomione, a ja wśród nich
przyczepiona na szpilki byłabym na niebie
wybierając sen
a śmiech perliście obkleiłby srebrem czapki biedaków.
powiedzcie mi, świadkowie cudów,
skoro szpilki utrzymują mnie na niebie już wiek kolejny,
obcasy twardo na stopach się trzymają,
nie stłukły żadnej z waszych szyb
czy dobrze zrobiłam
sen wybierając?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top