Rozdział 10. "Kanał vc"
Gdy wstałem czułem się jeszcze świetnie, ale kurwa za nie długo po śniadaniu już zapewne nie.
Wstałem z łóżka i zobaczyłem że Lily już wstała, i zapewne była w głównym pomieszczeniu.
Wziąłem swoje ubrania na dzisiaj i przebrałem się.
Gdy to zrobiłem skierowałem się do głównego pomieszczenia.
- O dobrze że już wstałeś Theo. Co chcesz na śniadanie? - powiedziała mama.
- A co jest?
- Sam zobacz.
Mama dała mi kartę gdzie są wypisane śniadania. Popatrzyłem na różne pozycje i stwierdziłem że będę chciał jajecznicę.
- Jajecznicę - powiedziałem kładąc kartę na stół.
- Okej. To Mati, zamawiaj.
Tata podszedł do telefonu tego mieszkania i zadzwonił do stołówki hotelu.
Po jakiś pięciu minutach tata podszedł do nas i usiadł na kanapę włączając telewizor.
Minęło jakieś trzydzieści minut i ktoś zadzwonił do nas dzwonkiem. Więc tata podszedł i otworzył. Było to nasze śniadanie jak zobaczyłem.
Mama wyłączyła telewizor, tata podprowadził wózek z jedzeniem do stołu i wszyscy tam usiedliśmy.
Po śniadaniu wróciłem do pokoju by coś porobić na telefonie, gdzie mama po chwili tutaj weszła.
- Theo, o dwunastej będziemy już jechać do pierwszego mieszkania.
Pokiwałem głową.
No i mama wyszła, a ja zacząłem odczuwać skutki tego że nie wziąłem dzisiaj leków.
Japierdole czemu ja zapomniałem wziąć ze sobą tych jebanych leków?
Po jakiś dwóch godzinach kiedy była już dziesiąta, zaczęły do mnie przychodzić głosy które miałem przed zaczęciem spożywania leków. Pomimo tego że głosów było mniej niż wcześniej to były niepokojące.
Cały czas słyszałem słowa których nie chciałem słyszeć i nie chciałem tego robić.
Głosy mówiły bym się zabił, że jestem tylko problemem którego trzeba zabić, że po co mi leki bo i tak się zabiję nawet zażywając leki. Że jestem gruby i powinienem się zatłuc na śmierć.
Nienawidzę tego kurwa.
Wstałem z łóżka i poszedłem do sypialni rodziców. Na szczęście oni poszli na basen z siostrą jakeś pół godziny temu, więc nie powinni tak prędko wrócić.
Wziąłem taty maszynkę i poszedłem z nią do łazienki. Jakoś po chwili udało mi się wyjąć tą żyletkę. Na szczęście tata wziął kilka takich samych maszynek więc nie powinien tego zauważyć że jedna znikła mu.
Podwinąłem sobie nogawki aż do ud, wiedziałem że tak czy siak rodzice tego nie zobaczą bo jak już to noszę spodenki dłuższe niż uda i nie chodzę na basen.
Po chwili już kilka razy pociągnąłem żyletką po udzie. Jak fajnie w końcu przestać słyszeć te jebane głosy i to dzięki pocięciu się.
Gdy trochę papieru wyłożyłem na rany wyczyściłem żyletkę i jakoś wziąłem ją do swojego pokoju. Schowałem ją zabezpieczoną w mojej walizce. Raczej tego nikt nie powinien zobaczyć.
Z powrotem się położyłem na łóżko i wziąłem telefon w rękę. Zobaczyłem teraz że dostałem powiadomienie z discorda na moim rodzinnym serwerze który składa się jedynie z osób które znam w Internecie. Czyli dwie osoby.
Czyli nie przelogowałem się wczoraj.
SIKICZKA 🥵
@HIMO jak się czujesz dzisiaj?
HIMO
Źle, a akurat teraz rodzice z siostrą poszli na basen
HUIA🤙🏳️🌈
NIE NO KURAA NIE
NIE TNI SIE
DASZ RADĘ PRZETRWAĆ DZISIEJSZY DZIEŃ I JUTRZEJSZY NO I W KOŃCU W PON WEŹMIESZ TE JEBANE LEKI
HIMO
Mam taką nadzieję
SIKICZKA 🥵
Jakby coś się działo to napisz Himo
HIMO
Okej
Akurat dzisiaj takie szczęście że jadę z mamą do klientów, więc nie będę myślał o cięciu się, jutro jadę z rodzicami na tor i będę w trasie do domu, więc może uda się wytrzymać
SIKICZKA 🥵
Mam taką nadzieję
HIMO
Dobra to ja idę oglądać yt
HUIA🤙🏳️🌈
Nie, chodź do nas na vc
HIMO
W sumie? Okej, mogę wbić do was, ale zachowujcie się
SIKICZKA 🥵
Nie wiem co chcesz, my zawsze się dobrze zachowujemy
HIMO
Ta a ostanie akcje?
SIKICZKA 🥵
Nie ważne, chodź na vc
HIMO
Już
No i wszedłem na kanał vc. Czemu się na to zgodziłem?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top