Rozdział 11. "Zostawić te leki?"

Gdy dołączyłem zostałem przywitany, wow, nie zaczęli gadać o tych tabletkach.

- Theo zrób nam room Tour tego mieszkania gdzie jesteś - powiedziała Oliwia inaczej Sikiczka.

- Po co?

- Zobaczyć chcemy - odpowiedziała Zuza czyli Huia.

- Eh, okej. 

Wstałem z łóżka i włączyłem kamerkę. I pierwsze co zobaczyłem to siebie.

Po chwili przełączyłem kamerkę na tylną. 

No i zacząłem ich oprowadzać po tym apartamencie.

Gdy wybiła godzina jedenasta to wrócili rodzice i Lily.

- Ej bo moi rodzice i Lily wrócili więc będę musiał już kończyć - powiedziałem.

- Nie kończ.

- Kończę bo zaczniecie coś odpierdalać, czego nie chce.

- Dobra, to pa. Miłego dnia.  

Rozłączyłem się i poszedłem do głównego pomieszczenia.

- Theo, za nie długo jedziemy - powiedziała mama.

Ja natomiast pokiwałem głową.

Nie chce jechać, ale wiem że tam choć trochę nie będę myślał i żalił się sobie, jak tak to było kilka godzin temu.

Na pewno mama zobaczy kiedy będę zaspany, bo codziennie przez zaczęciem brania leków często tak miałem. No i kładłem się wtedy, i w nocy siedziałem grając, nagrywając odcinki na kanał.

W końcu jechaliśmy do pierwszego klienta mamy. 

Po jakiś czterech godzinach jechaliśmy do drugiego klienta, czyli Krystiana. 

Jest godzina szesnasta, a ja już czuję ogromne zmęczenie.

Chcę mi się spać, ale nie powiem tego mamie bo zacznie coś podejrzewać.

Po jakimś czasie wjeżdżaliśmy windą na piętro mieszkania Krystiana. Gdy wyszliśmy podeszliśmy do jego drzwi i zapukaliśmy. 

- Cześć, wchodźcie. 

Weszliśmy i mama z Krystianem zaczęli gadać o tym jego planie mieszkania.

Po jakimś czasie prawie zasypiałem a mama to zauważyła.

- Theo, co ci?

- Nic, po prostu jestem śpiący.

- Przecież spałeś całą noc.

- Wiem.

Była chwila ciszy po czym mama się zapytała.

- Wziąłeś te leki dzisiaj?

Pokiwałem głową na nie.

- Jakie leki? Jeśli można wiedzieć. Bo może akurat mam i będę mógł mu trochę dać.

- Bierze specjalne leki przepisane.

Krystian jak zauważyłem pokiwał głową.

- Theo, czemu nie wziąłeś tych leków?

- Zapomniałem ich ze sobą zabrać.

- Przecież tata by ci po nie pojechał.

- Wątpię, przecież nie chciał nigdy syna który jest chory psychicznie więc by nie pojechał, cieszył się by gdybym zdychał w męczarniach. - Na prawdę już nie wiedziałem co gadałem.

- Nawet tak nie gadaj. 

- Ale to prawda. 

- Eh.

I mama wróciła do rozmowy z Krystianem.

Starałem się nie iść spać, wyciągnąłem po chwili telefon. Odblokowałem go i wszedłem na discorda.

HIMO
No cześć
Zgadnijcie kto kurwa przestraszył matkę 
I w ogóle czuje okropne zmęczenie, ale to zapewne tego że nie wziąłem dzisiaj tych leków bo ICH ZAPOMNIAŁEM
Nie no kurwa dość już mam.

HUIA🤙🏳️‍🌈
Hej, i nie strasz mamy
I jak możesz do dołącz na vc do nas

HIMO
Nie mogę bo jestem z mamą u klienta 

HUIA🤙🏳️‍🌈
I u tego klienta matkę wystraszyłeś?

HIMO
Tak.

HUIA🤙🏳️‍🌈
No kurwa co za debil

HIMO
Wiem że jestem debilem XD

HUIA🤙🏳️‍🌈
Widzisz Sikiczka! Poprawiłam mu humor! 

SIKICZKA🥵
Widzę, widzę
5 złotych dla ciebie

HIMO
Czy wy się kurwa założyliście czy Zuza poprawi mi humor?

SIKICZKA🥵
Być może

HIMO
Nie no jesteście nie możliwe 
XDDD

SIKICZKA🥵
Wiemy 

I tak większość czasu spędziłem pisząc z dziewczynami.

Gdy wychodziliśmy Krystian miał do mnie sprawę.

- Theo, masz discorda?

Pokiwałem głową.

- Możesz napisać swoją nazwę? Dodam cię tam.

- Okej.

Napisałem na kartce mojego discorda i pożegnaliśmy się, i wraz z mamą poszliśmy do samochodu.

- Jak ty kurwa mogłeś zostawić te leki? Ty jesteś pierdolnięty że ich nie wziąłeś! - zaczęła wywodzić się matka po wejściu do samochodu.

Ja na to w ogóle nic nie odpowiedziałem. Miałem już kurwa wszystkiego dość, chcę do domu. 

Gdy wróciliśmy do apartamentu od razu poszedłem się przebrać i iść spać. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top