Ayla w krainie czarów Cz.2 - spotkanie kapelusznika
Ayla: "Była bardzo ciekawa, kim był ten kapelusznik" - Ronald daleko jeszcze?
Ronald: Już blisko. - wskazał jej ścieżkę - Idziesz prosto.. Tam go spotkasz.
A: Dziękuje - poszła dalej sama. Rozglądała się ciekawie w tym lesie, który o dziwko jej nie przerażał, ale był bardzo cichy i jakby smutny. Dotarłszy na miejsce, zobaczyła na polu stół z przekąskami
Grell - kapelusznik : Oh mamy gościa -zaśmiał się wesoło... Marcowy zającu, może udostępnimy miejsce tejże uroczej damie - zabrał mu spod tyłka krzesło
Ciel- Marcowy zając : Ejjj kapeluszniku to nie fair... chce więcej cukru...
G: Od cukru bardziej szalejesz.. Więc.. - siada na krześle - Ktoś ty, miła panienko?
A: Ayla... Ty ponoć możesz mi coś tu zrozumieć..
G: "zatkał usta" Przepowiednia... Jeny... Musimy cie ukryć szybko.
A: A-ale nie rozumiem, przed czym?
G: Przed czarnymi pikami oraz Czarnym królem, oraz jego podłą bestią - ogromnym Żmijo-smokiem.. Musimy wyruszyć do białego Króla.. Prawowitego władce krainy czarów..
A: Dalej nie pamiętam..
G: Nie pamiętasz.. Przecież tu kiedyś byłaś
A: Nie.. chyba mnie w kimś pomyliliście
C: "Pacza": To na pewno nie jest Ayla.. Tamta Ayla była odważną dziewczyną i nie sądzę, aby to była ona.. No chyba że ten durny kot to potwierdzi
G: Nie nazywaj tak Kota Cheshire.. Będzie mu smutno marcowy zającu
C: Pff. Dobra zaprowadzimy ją do niego.. Jak potwierdzi że to ona wtedy wyruszymy do Białego Króla...
G: To ruszajmy " i Kapelusznik Grell ruszył w podskokach a marcowy zając i Ayla za nim"
CDN.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top