Scena z parasolką-moja wersja
Tutaj proszę o włączenie tej melodii...
Ayla: I gdzie on jest? "pomyślała, stojąc w deszczu od już 30 minut" Obiecał że się nie spóźni. "Była już przemoczona do suchej nitki, zmarznięta zła i rozżalona. Nagle ktoś osłonił ją parasolem"
Grell: Przepraszam "powiedział czerwonowłosy cicho"
A: Obyś miał dobre wytłumaczenie "odwróciła się do niego i zdumiała się widząc go pokiereszowanego" Co ci się stało?
G: William uparł się, żebym zebrał z nim kilka dusz.
A: I te duszę cię tak pokaleczyły. raczej marna wymówka. Przyznaj że nie chciało ci się Grell "powiedziała spuszczając głowę i czując łzy, pociągnęła noskiem"
G: Nie mów tak. To nie jest prawda. Myśleliśmy, że szybko się uwiniemy. Jednak jakieś podrzędne demony nas zaatakowały " dziewczyna poniosła zaszklone oczka"
A: Na prawdę? Chciałeś przyjść szybkiej? "zapytała łamiącym głosikiem"
G: Tak. Jesteś moją narzeczoną, ukochaną. Moim skarbem. Jaki bym był, gdybym do ciebie nie przyszedł. Na pewno nieczułym draniem "uśmiechnął się"
A: "zachichotała przez łzy"
G: Wtedy też padał deszcz, gdy cie poznałem. Byłaś niczym anioł w swej służbowej sukni i kosą śmierci. Taka piękna. Poczułem gorące uczucie i chciałem byś mnie ujrzała takim, jakim jestem.
A: Romantyk "otarła oczy i uśmiechnęła się"
G: "Pochylił się nad nią i skradł buziaka, a Ayla odwzajemniła" Kocham cię Aylo Crevan.
A:Ja Ciebie też, Grellu Sutcliff " wtuliła się uroczo"
G: Chodź do domu. Inaczej uratujemy naszą kolację przy świecach. Ubierzesz coś ciepłego, ja cie opatulę kocem, napalę w kominku. Zrobię twoją ulubioną gorącą czekoladę z piankami.
A: Dobrze, kochanie "i trzymając się za ręce, pod czerwonym parasolem, ruszyli w kierunku ich przytulnego mieszkania, a deszcz płakał ze wzruszenia"
The End
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top