Pirackie życie
Grell: " Był już wieczór, a jego narzeczona usnęła mu na ramieniu po rozśpiewanych szantach i tańcach"
Ronald: Chyba jest zadowolona.
Grell: Tak.. Aż dziw, że jej ojciec jest królem chociaż "urwał.. Nie nie mógł tego przy niej powiedzieć" Zaniosę ją do kajuty " Powiedział i wziąwszy Aylę na ręce, zaniósł ją. Położył narzeczoną na miękkim łóżku i opatulił kocem" Słodkich snów, moja królewno "Pocałował ją w czubek głowy i cicho wyszedł"
Ronald: To co miałeś na myśli przyjacielu?
Grell: Nie mów, że się nie domyśliłeś " Wziął kielich z winem"
Ronald: " pokręcił tylko głową "
Grell:" zapatrzył się w horyzont" Poznałem go od razu. Na początku, słyszałem to od swojego ojca. O korsarzu, który nie bał się niczego, ani nikogo. Jego piracki okręt był bardzo szybki
Ronald: Tak samo szybki jak nasz?
Grell: Jeszcze szybszy
Ronald; A co to ma wspólnego z Jego Wysokością?
Grell: Bo to Jego Wysokość Adrian Crevan jest tym korsarzem.
Ronald: Że jak!?
Grell: Ciszej trochę "syknął na niego" Opowiem ci wszystko.. Od chwili, gdy ujrzałem jego córkę, która była porwana przez tego idiotę - króla Williama.. Tylko nie przerywaj..
Ronald; Jasne. To słucham uważnie..
Grell: A więc to było tak...
Ciąg dalszy nastąpi w retrospekcji..
Gwiazdka Komentarz
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top