Rozdział 8
Uśmiechnęłem się złośliwie.
Chce posiąść obie te dusze...
...Wtedy jeszcze nie wiedziałem ,że...
nie dana mi będzie żadna z tych dusz...
Ciel
Dostałem następne zadanie. Po Londynie znowu grasował morderca.
Teraz celem były dzieci i nastolatki.
Pomimo ,że zbadałem miejsca zbrodni i szukałem przez kilka dni połączenia... Ni cholery go nie znalazłem! Nie mam nic!!!
Trzasnąłem gazetą z napisem ,,Kolejne morderstwo- tym razem 8 letnia Nelliel Forette" ,o biurko.
-Ku***- przeklołem pod nosem.
Wstałem i wyszłem z gabinetu.
Muszę się przewietrzyć.
-Ciężki dzień?- zapytał głos, dobrze znanej mi chochlicy.
Burknęłem coś, nie zatrzymując się...
Nie musiałem, dziewczyna i tak to zrobiła.
Złapała mnie za rękę i przyciągnęła do siebie.
Naszą twarz dzieliło ok.15 cm.
Oparłem swoje czoło o jej, ale patrzyłem się na nasze stopy.
-Nie wiem co zrobić.- szepłem i westchnąłem.
Jej ręka znalazła się na mojej głowie, poczochrała moje włosy, jednocześnie oddalając moją głowę od siebie.
Teraz patrzyliśmy sobie w oczy.
-Pomogę Ci!- rzekła gromko , a na jej ustach jak zwykle gościł uśmiech.
Pociągnęła mnie za rękę do gabinetu.
Time Skip
Stałem z Sebastianem, przy jednym z Londyńskich budynków. Czekałem na mordercę. Była noc i było cholernie zimno.
Para wydobywała się z moich ust.
- Z -zimno- szepłem zgrzytając zębami.
Demon tylko wzruszył ramionami.
- Ta praca, krwi wymaga Paniczu- uśmiechnął się, a mi żyłka w czole niebezpiecznie drgnęła.
Morderca... Creft Aderserte.
Tej nocy... będę miał na swym koncie kolejne morderstwo.
Westchnąłem w myślach.
Nagle nocne ,spokojne ,grudniowe niebo przeszył pisk dziewczynki.
Wbiegłem z Sebastianem do jednej z Londyńskich uliczek.
Na przeciwko mnie stał dobrze zbudowany mężczyzna, a do ściany ,,tuliła" się dziewczynka.
Była wystraszona, widziałem to.
-Zmykaj- patrząc na dziewczynkę wskazałem za siebie.
Kiwnęła głową i pobiegła ,co chwile się potykając o własne nogi.
Odprowadziłem ją wzrokiem, a gdy zniknęła za zakrętem popatrzyłem na mordercę.
Był wyraźnie wkurzony, poprawił sobie pistolet w lewej dłoni i nóż w prawej.
Wiedziałem ,że nie jest typem ,który zabija, a przy tym nawija ile wlezie.
On po prostu morduje...
Wyciągnęłem pistolet i chciałem wycelować, lecz przeszkodził mi w tym dziwny dźwięk.
Popatrzyłem do góry.
Na mnie i Sebastiana leciał Grell ze swoją piłą mechaniczną.
-Sebuś -Słonko wyrwę cie jak marchewki w polu- krzyknął i zaatakował mojego Lokaja.
Patrzyłem na to wszystko z załamką.
Sebastian i Grell się bili w uliczce, gdy kilka metrów przede mną stał morderca.
-Grell, weź się stąd...- nie dokończyłem bo mi przerwał.
-Siedź cicho, albo w ogóle gin!- krzyknął ,nie był daleko więc zaatakowanie mnie to nie był problem. W tej chwili nawet Sebastian mnie nie uratuje.
Już miał mnie przeciąć gdy...
Sebastian
Grell miał już przeciąć Panicza ,gdy za bogiem śmierci nagle pojawiła się Panienka Nirf. Wbijając w shinigami'-- ego swój sztylet.
Czerwono włosy upuścił broń i padł na ziemie nieprzytomny.
Jak- Jak człowiek był w stanie ciąć boga śmierci?!
Przyjrzałem się sztyletowi. I doznałem szoku... To jest Demoniczny sztylet.
Demoniczne Narzędzia to takie ,które potrafią zabić demona i boga.
Skąd ta ludzka dziewczyna go ma?
Ciel
Grell leżał przede mną jak worek ziemniaków, a Nirf stała nad nim ,bawiąc się swoim sztyletem.
-D -dziękuje Nirf.- powiedziałem zżenowany, zdając sobie sprawę z tego, że właśnie mi uratowała życie.
Uśmiechnęła się do mnie słodko.
-Proszę.
Nagle obròciłem się do tyłu. I otępiałem.
Kilka metrów dalej leżało ciało tamtego mężczyzny... Bez głowy.
Odwròciłem się do chochlicy.
I omało nie zwròciłem...
Dziewczyna szczerząc się w najlepsze, wymachiwała mi jego głową przed oczami.
Do mojego nosa doleciał nieprzyjemny zapach krwi, a uszy wyłapały dźwięk kropel tej szkarłatnej cieczy ,które rozbiły się o chodnik.
-Chcesz trofeum?- zapytała ciągle się szczerząc i wymachując mi tą głową przed twarzą.
-Wyrzuć to!- nakazałem.Posłuchała się.
Tak oto ruszyliśmy w trójkę do posiadłości, zostawiając Grella na pastwę losu...
CDN
Siema!
3 września 2018.
Rozpoczęcie roku szkolnego!
Ktoś się cieszy?
Bo ja nie...😭
Do Zobaczenia i powodzenia w nowym roku szkolnym.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top