Rozdział 1


Nirf

Siedzę właśnie na posterunku, z nogami opartymi o biurko psa- aspiranta.
Heh, ale ze mnie śmieszek.
-Ludzieeeeeee ile mam tu czekać!- krzyknęłam i odchyliłam głowę do tyłu.
Właśnie do pomieszczenia wszedł gliniarz. Pan starszy aspirant, a za nim wszedł posterunkowy.
Odezwał się gruby,mały starszy asp.
-Jak masz na imię?- zapytał siadając za nie swoim biurkiem.
-Nikt- odpowiedziałam.
-Ile masz, w takim razie lat?- spytał spokojnie.
-Ileś- znów odpowiedziałam.
Widziałam jak mu żyłka w czole zadrgała.
-No dobrze...Gdzie mieszkasz?- chyba tracił cierpliwość.
-Gdzieś- popatrzyłam znudzona w bok.
Nagle podskoczyłam bo Pan posterunkowy ,przyrąbał rękami w biurko, wykrzykując:
-Odpowiadaj smarkulo!
-I po co te nerwy ,panie posterunkowy- pstryknęłam jego odznakę ,a ta brzdękła typowo dla metalu.
Zerwał się na nogi.
-Harthelle!- przywołał go do porządku s.asp.
Posterunkowy chudy, mały z brązowymi włosami ściętymi na jeża, popatrzył się na mnie gniewnie. Ale posłuchał dowódcy patrolu i ucichł.
Głos zabrał gruby.
-Nie jesteś zbyt rozmowna- zauwarzył.
-Nie lubię mòwić- przyznałam.
-Trzeba by ją do celi ,zanim przyjedzie ten z poprawczaka.- powiedział gruby do chudego.
-Nie mamy już więcej cel oprucz ,,przeklętej"- powiedział ,a ja wytężyłam słuch.
-Jak to nie ma! Nie wsadzimy jej przecież do przeklętej! - ochrzaniał go szeptem gruby.
-Uch...Wsadżcie mnie gdziekolwiek!- jęknęłam.
Obaj się na mnie popatrzyli zdziwieni i powiedzieli razem:
- A to czemu?
-Bo mnie toaleta przyzywa!- jękłam, to nie było kłamstwem. Mòj brzuch to potwierdził, bo wydał z siebie przeraźliwy skowyt.
-Zaprowadz ją to przeklętej celi, na jej zgubę- wydał polecenie s.asp.
Chudy mnie złapał za kajdanki i zaciągnął do owej przeklętej celi.
Pokoik był mały. Mieściło się ty tylko; 2 piętrowe,drewniane łòżko; mała, metalowa szafka; drzwi do jak mniemam wymarzonej dla mnie łazienki. Znajdował się tu także stół kuchenny, metalowy z dwoma równie metalowymi ,krzesłami.
Posterunkowy mnie rozpioł, a ja polgnałam do łazienki.

Time Skip

Była noc. Obudziłam się, usiadłam i przeciągnęłam.
Jak otworzyłam oczy i obejrzałam pomieszczenie...[Które dość słabo widziałam bo było ciemno]... zauważyłam dziwne niebieskie światło. Zeskoczyłam z łóżka i do niego podeszłam. Z czystej ciekawości postanowiłam dotknąć.
Nagle mój cały widok przysłoniło owo światło...

CDN

Do Zobaczenia Cielaczki ,)

Rozdział dla Libcia i julixa0083, Zdròweczka dziewczynki :b

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top