Rozdział 9

Hejka ^^
Przybyłam z nowiutkim rozdziałem :)

- Ty mała dziwko - wykrzyczał i pociągnął mnie za ramię, przez co uderzyłem w pobliską kolumnę.
- Ale to nie ja! Proszę nie karz mnie za to-wypowiedziałem.
- Hymn, a co za to będę mieć?-zaciekawiony zadał pytanie.
- Nie wiem, a co chcesz?-spytałem zdziwiony.
- W sumie nie jesteś w stanie nic mi dać, dziwko, wszystko mogę sobie wziąć- uśmiechnął się chytrze.
- Proszę nie!- zacząłem się wycofywać, przez co znów musiał chwycić mnie za ramię.
- Ojojo, szmata się boi?-uśmiechnął się napalony.
Ponownie pociągnął mnie w stronę jakiegoś pomieszczenia. Gdy "wszedłem", a raczej zostałem wepchnięty siłą, lampa rozświetliła całe pomieszczenie. Była to najprawdopodobniej sala tortur...
- Nieeee!-zacząłem krzyczeć na całe gardło.
Na ścianach wisiały różnego rodzaju wibratory, a także dilda, których nazw nie znałem.
Nie chciałem, tak bardzo się bałem, on nie mógł mnie znowu skrzywdzić.
- No choć dziwko do swojego pana- poczułem, jak moja koszula nocna zostaje zerwana z mego ciał, przez co pozostaje nagi.
Czułem, jak ciągnie mnie za włosy, niemal je wyrywając.
- Pokaże ci dziwko, gdzie twoje miejsce.
Usadowił mnie na swoich kolach, przez co miał łatwiejszy dostęp do mojego tyłka.

Wyciągnął swoją męskość i szybko bez żadnego nawilżenia wepchnął we mnie.
Z oczu ciekły mi łzy....

- Ho...shi- usłyszałem przy uchu.

Nagle cały obraz zniknął, a ja widziałem tylko troskliwe spojrzenie Hisoki, wpatrującego się we mnie.
Wtedy też uświadomiłem sobie, że wtulam się w jego nagą klatkę piersiową.
Poczułem jak czule odgarnia mi włosy, umieszczając je za uchem.
- Kotuś, co ci się śniło?-zapytał zatroskanym głosem.
- Nic- spojrzałem w przeciwną stronę.
- Yhm, to czemu krzyczałeś i płakałeś, co robisz i teraz?
- Ja nie...- szybko zacząłem ścierać łzy, by nic po nich nie pozostało.
- Nie Kotuś ja to zrobię.
Szybko oderwał moje ręce od mojej twarzy i sam się zbliżył. Czułem jego oddech na mojej twarzy, przez co przybrała kolor dojrzałego pomidora.
Zbliżył swoje wargi do mojego policzka i zaczął scałowywać łzy. Po chwili nie było po nich żadnego śladu.
Czerwony jak burak spojrzałem prostu w jego oczy. Gdy mój wzrok spotkał się z jego, momentalnie odwróciłem spojrzenie.
Poczułem jak chwyta mnie za podbródek i odwraca w swoją stronę. Zaraz potem zaczął czule całować moje wargi, przez co nie mam dopływu powietrza. Po chwili rozszerzyłem wargi by zaczerpnąć powietrza, lecz skończyło się to na tym, że jego język badał moja jamę ustną. Gdy oderwał się od moich już opuchniętych warg, wyszeptał do mojego ucha.
- Skarbie, powiedz mi coś o sobie. Chcę o tobie wiedzieć jak najwięcej.

GWIAZDKA+KOMENTARZ= NOWY ROZDZIAŁ

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top