Rozdział 18

Czym jest sen ? Schronieniem ? A może ucieczką przed problemami ?Nie wiem, jest mi tak dobrze,tak przyjemnie.
Czuje ciepło, jest to niepodobne do tego co czułem przy obcych mi ludziach,którzy wykorzystywali mnie a potem przyciągali mnie do siebie zasypiając.Jedno z najgorszych uczuć jakie dane mi było poznać.To uczucie jest inne...Jest mi z nim tak dobrze,chce  z nim zostać jak najdłużej.Pragnę budzić się przy nim i zasypiać obok niego.Ciągle być z przy nim.
-Kotek czas wstawać- usłyszałem jak czule szepcze mi do ucha.
- Nie...-jęknąłem przytulając się jeszcze bliżej źródła ciepła.Powoli zacząłem otwierać oczy.Pierwsze co zobaczyłem to opaloną i umięśnioną klatkę piersiową .Zacząłem powoli jechać wzdłuż  ciała osoby ,która urzycza mi swojego ciepła,aby zobaczyć jej twarz.Na swojej drodze ujrzłem czarne ,lekko przy długie włosy "Widać,że ktoś unika wizyty u  fryzjera".
Widzę czysto szare oczy...patrzę na nie tępym wzrokiem.Przed oczami stają mi wspomnienia z piwnicy.Przez moje ciało przechodzi dreszcz.Wstaje do pozycji siedzącej.
-Coś się stało Kotek ? - pyta właściciel jasnych oczu.Próbuje coś powiedzieć,ale zamiast głosu z mojego gardła wydobywa się głuchy szloch.Czuje jak słone łzy spływają mi po policzkach.
-Zostaw mnie!- krzyczę pomiędzy spazmami płaczu. Hisoka  patrzy mi w oczy i delikatnie uśmiecha się.Zaczynał mnie przyciągać do swojej klatki piersiowej.Gdy zaczynam się orientować co próbuje mi zrobić,z moich ust wydobywa się krzyk:
-Nie dotykaj mnie ! Słyszysz !? Zostaw mnie! Ja nie chce! BŁAGAM!
-Hej już spokojnie...nic ci nie zrobię...-wyszeptał mi czule do ucha.
-Nie ! Nie dam się znowu nabrać !
-Ale teraz będzie inaczej...-czule wyszeptał mi do ucha.Odpuszczam...wiem,że jak mu zagroże że targne się na swoje życie ,to on nawet się tym nie przejmie.
-Dlatego pozwól mi ...-szepcze w moje włosy wdychając ich zapach.
-Na co ? -pytam się drżącym głosem.Nic nie odpowiada tylko przysuwa swoje usta do moich składając na nich  pocałunek, delikatny niczym muśnięcie skrzydeł motyla.
-Na to -odpowiada i się uśmiecha.Zerkam na niego spod rzęs jednocześnie zmieszany i zawstydzony.
-Połóżmy się...-mówi patrząc mi w oczy.Siedzę i patrzę w jego oczy jak zaczarowany.Czuję jak ciągnie mnie delikatnie za dłoń przez co upadam łagodnie na poduszki.Podnoszę ze strachem oczy na niego i patrzę podejrzanie na jego ruchy.
Kładzie się obok mnie i patrzy mi prosto w oczy. Za bardzo się peszę,dlatego odwracam się do niego plecami.Słyszę jak przekręca się i gasi małą lampkę.W pomieszczeniu zapanowuje ciemność.Zaciągam kołdrę pod brodę by się ogrzać.Przez chwilę nie słyszę żadnego ruchu za sobą..."Pewnie śpi" mi nie było dane zasnąć.Powoli zaczynam odpływać,ale słyszę jakiś ruch za sobą.Cały sztywnieję i czekam co zaraz nastąpi...Czuje jak się do mnie przytula i kładzie rękę na mojej talii.Serce mi przyspiesza czuję jak moje policzki płoną.
- No już Kotek,będzie ci cieplej...
Mam dziwne wrażenie ,że po tych słowach uśmiecha się dumnie.
-Dobranoc- burczę w kołdrę.
- Dobranoc Kotuś.
Czuje jak delikatnie całuje mnie w policzek.

Hejka,dawno mnie tu nie było 😂😂😂
Pamięta ktoś jesteś o tym opowiadaniu? 😂😂😂
Cóż przybyłam napisałam i mam dalej pisać 😘
Rozdział krótki bo za kilka dni następny 😍😍 tak mam ferie i dlatego mam zamiar pisać ❤️
Do zobaczenia miłości moje! ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Zapraszam do komentowania 😘

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top