Rozdział 13
Hejka moi kochani ^^
Mam pewien pomysł w sumie jak wiecie czytam mangi i przeczytałam ich już dość sporo oczywiście wszystkie o tematyce yaoi i pomyślałam że jest dużo osób które nawet nie czytało ich!^^
Co oczywiście chciałam by wam ułatwić co będę dodawać rozdział będę także dodawać tytuł mangi a także i króciutkie opis i czy mi się spodobała :)
A co wy myślicie na ten temat moi ukochani? A także myślałam żeby dodać opowiadania z wattpada które mi się spodobały aby pomóc innym autorom ^^
To zależy od was czy wam spodoba pomysł :)
Zachęcam do głosowania kto jest za to niech napisze w komentarzu YAOI ^^ Oczywiście nie trzeba pisać z dużych liter ^^
A jeśli znajdą się osoby przeciwnie temu to proszę napisać w komentarzu HENTAI ^^
Oczywiście to nie będzie mi przeszkadzać w tworzeniu nowych rozdziałów a będzie wręcz pomagać ^^
Może też się zdążyć że jest jakaś manga yaoi której ja nie czytałam możecie także napisać w komentarzu tytuł tej o to mangi a ja spróbuję ją przeczytać ( oczywiście że ją przeczytam to w końcu YAOI) ^^
Zapraszam do czytania moi ukochani ludzie!!!!!
Dziwka
Tak... Jestem dziwką...
Oddałem mu się.... Bez niczego Nawet nie walczyłem...
On po prostu mógł mi zrobić wszystko.... A ja nic... Potrafiłem tylko leżeć pod nim i jęczeć z przyjemności jak jakaś tania dziwka, którą się stałem... To wszystko przez niego. Nie wybaczę mu tego. Nie chce żeby mnie więcej dotykał. Nie pozwolę mu na to już nigdy. A przynajmniej będę próbować. Zszedłem z łóżka i zacząłem wlec się w stronę drzwi wejściowych, do mojego pokoju. Stanąłem na przeciw nich i nacisnąłem na klamkę. Jakie było moje wielkie rozczarowanie, kiedy okazało się, że są zamknięte na klucz. Zresztą, czego moglem się spodziewać... Było mi zimno i byłem głodny. Od rana nic nie jadłem. Po tym jak Hisoka zrobił mi tą okropną czynność, leżałem cały czas na łóżku skulony i zapłakany. Aż do teraz. Był już wieczór... a ja byłem jeszcze bardziej głodny i było mi strasznie zimno, ale nie chciałem leżeć w tym paskudnym łóżku. To na nim mi to zrobił... Byłem ubrany jedynie w niebieskie bokserki, bo
tylko to znalazłem w szafie.
Usiadłem na zimnej ziemi, co spowodowało, że moje ciało przeszły drgawki. Oparłem się o drzwi i chwilę potem, zacząłem płakać na przemian szlochajac. Chciałem żeby ktoś mnie teraz znalazł i zabrał stąd. Czemu to zawsze mnie spotykają takie nieszczęście...?
Całe moje ciało było pokryte gęsią skórką. Zacząłem jeździć dłonią po drewnianych drzwiach niczym jakiś kot.
Kot... ON do mnie zawsze tak mówił-Kotuś...
Zacząłem pocierć paznokciami o drewno jeszcze mocniej i natarczywie, żeby mnie ktoś usłyszał. Ale nic takiego się nie stało.
Cóż, albo w tym domu są tylko głusi ludzie, albo już wszyscy śpią.
Spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę pierwszą w nocy.
Tak, chyba wszyscy już śpią...
Oparłem głowę o drzwi i jeszcze bardziej się skuliłem. Zamknąłem oczy oczekując aż przyjdzie po mnie Morfeusz i weźmie w swoje ramiona.
Poczułem nagły ból. Lewa połowa mojego ciała zaczynała bóleć. Otworzyłem powoli oczy. Przed sobą zobaczyłem Hisoke. Wzdrygnąłem się. Jego czarne włosy w nieładzie, a oczy jeszcze zaspane, tak samo jak moje.
Spojrzałem na niego z rosnącym niepokojem, a moją uwagę przykół jego nagi, dobrze wyrzeźbiony tors. Spojrzałem mimowolnie w dół, jak się okazało, Hisoka był tyko w czarnych bokserkach.
- Próbujeś mnie uwieść Kotuś?- zapytał z cwanym uśmieszkiem, a mnie przeszły ciarki.
- Chodź z tej podłogi, bo jeszcze mi się przeziębisz.
Nic nie odpowiedziałem tylko zerwałem się z podłogi wyprzedzając zdziwionego Hisoke. Zacząłem biec przed siebie. Zapomniałem o tym, że przelazłem dobre kilka godzin na zimnej ziemi, kompletnie się nie ruszając. Jeszcze do tego, wystartowałem zbyt szybko, dlatego przed oczami miałem teraz ciemno. Całe moje ciało niczym jakaś drewniana kłoda, opadło na ziemię. Próbowałem jeszcze jakoś wstać i uciec, żeby tamten mnie nie dopadł, jednak zaraz Hisoka pojawił się obok mnie.
- Kiciuś nie ci się nie stało? Gdzie próbowałeś uciec?!
- Ja ja....
- No powiedz wreszcie.... - warknał, przez co moje ciało zaczęło drżeć z strachu. Szybko się skuliłem na ziemi, nie chcąc mu pokazać moich zaszklonych oczu, z których powoli zaczęły się wylewać łzy.
Nienawidziłem, jak ktoś na mnie krzyczał.... miałem tak od dziecka po prostu zaczynałem od razu płakać. To wszystko przez moją matkę która ciągle krzyczała a potem, w bardzo wielu przypadkach mnie biła.
Leżałem gotowy na cios który nie nadszedł, więc puściłem, mimowolnie wstrzymywany oddech. W zamian poczułem, jak Hisoka bierze mnie na ręce jak księżniczkę. Wtuliłem się w jego nagi tors, pozwalając na to, by mnie niósł. Czułem jak łzy powoli ciekną po moich policzkach, a później moczą tors Hisoki.
Myślałem że zaniesie mnie do tego okropnego pokoju, skoro mnie nie uderzył, to chyba miał jakieś inne plany. Zdziwiłem się jednak, że przeszliśmy obok niego obojętnie, a poszliśmy w nie znanym mi kierunku.
Stanęliśmy przed czarnymi drzwiami. Łzy juz dawno przestały cieknąć.
- Kiciuś otworzysz? Nie chce by mój skarb spadł. Jeszcze byś sobie coś zrobił.- uśmiechnął się dumny do mnie.
Zrobiłem tak jak kazał. Hisoka wszedł do pokoju, a ja z nim. Jak się okazało musiała to być jego sypialnia. Znajdowało się tam wielkie łóżku na przeciw drzwi. Jeszcze większe niż moje... a już myślałem że nie można mieć większego.
Oczywiście czarna pościel, tak samo jak i poduszki.
Stoliki noce, a na nich małe lampki.
Na przeciw łóżka znajdowała się zawieszona plazma, wielka. Była prawie na połowę ściany.
A po lewej stronie były dwie pary drzwi. Pewnie jakiaś łazienka, a, że nie było tu żadnej szafy, więc te drugie, chyba od garderoby.
Uśmiechnął się do mnie, oczywiście dalej trzymając mnie w ramionach. Podszedł od łóżka i odkrył pościel, pod którą wszedł dalej trzymając mnie na rękach i przyciskając do siebie.
Ułożyłem się na jego torsie, bo tylko na tyle mi pozwolił.
-A teraz Kotuś porozmawiamy.
- Ale o czym?- zapytałem, chcąc przeciągnąć moment, przejścia do sedna.
- Gdzie chciałeś uciec?- zapytał całkiem poważnie, nie pozwalając mi na to.
Nie odpowiedziałem na to, bo co mu miałem powiedzieć...?
- Przecież nie masz dokąd. Matka cię sprzedała. Przyjaciele nie pomogą, bo nie masz kontaktu, nawet nie masz pieniędzy. Inaczej mówiąc nie masz już nikogo kto ciebie kocha.
Spojrzałem w jego oczy. Jak on tak mógł mówić...?! nawet nie wiedział jak dużo bólu mi teraz sprawił, do tego, po tym wszystkim, co mi zrobił... Ile cierpienia i rozpaczliwych myśli. Z oczy ponownie dziś zaczęły mi cieknąć łzy.
Próbowałem mu się wyrwać, ale nie dałem rady, bo trzymał mnie w żelaznym uścisku, nie pozwalając na to. Aż uznałem że powiem mu to.
- Chciałem znaleźć osobę, która będzie mnie kochać!- krzyknąłem mu to prosto w twarz.
GWIAZDKA+KOMENTARZ=NOWY ROZDZIAŁ
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top